Podobne
- Strona startowa
- Tolkien J R R Wladca Pierscieni T 3 Powrot Krola
- Tolkien J R R Drzewo i Lisc oraz Mythopoeia
- Tolkien J R R Wladca Pierscieni T 2 Dwie Wieze
- 3 Tolkien J R R Wladca Pierscieni T 3 Powrot Krola
- Tolkien J.R.R Rudy Dzil i Jego Pies
- Mysli Seneka
- Terry Pratchett Johnny i Bomba
- Lewis Wallace Ben Hur
- IGRZYSKA ÂŚMIERCI 01 Igrzyska ÂŚmierci
- Mercedes Lackey Przesilenie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alba.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.DÅ‚ugo krążyÅ‚ Mablung po salach Nargothrondu, nie znajdujÄ…c ani jednej żywejduszy.Nic, tylko fetor i cienie.Nawet najmniejszy ruch nie powstaÅ‚ poÅ›ród mar-twych koÅ›ci, nikt nie odpowiedziaÅ‚ na jego krzyki.Wreszcie, przerażony panujÄ…cÄ…na tej przestrzeni grozÄ… i obawiajÄ…c siÄ™ nadejÅ›cia Glaurunga, podążyÅ‚ ku Bramie.SÅ‚oÅ„ce tonęło już na zachodzie i cieÅ„ Faroth mrokiem spowijaÅ‚ terasy i rwÄ…cÄ… rze-kÄ™, ale zdaÅ‚o siÄ™ Mablungowi, że dostrzega u stóp Amon Ethir zÅ‚owrogÄ… sylwetkÄ™smoka.Droga powrotna byÅ‚a o wiele cięższa i bardziej niebezpieczna, a to przezpoÅ›piech i targajÄ…cy elfem lÄ™k.Ledwo zdoÅ‚aÅ‚ Mablung przeprawić siÄ™ przez rzekÄ™i schronić pod przeciwlegÅ‚ym brzegiem, gdy Glaurung ruszyÅ‚ do legowiska.Terazjednak szedÅ‚ powoli i ociężale.Ognie w nim ledwie siÄ™ tliÅ‚y, moc zeÅ„ uszÅ‚a i jedy-nym zamiarem bestii byÅ‚o uÅ‚ożyć siÄ™ do snu w ciemnoÅ›ci.WykonujÄ…c skrÄ™ty ciel-ska, smok przepÅ‚ynÄ…Å‚ rzekÄ™ i niczym wielki, popielatoszary wąż poszorowaÅ‚ brzu-120chem po ziemi w kierunku Bramy.Zanim jednak zniknÄ…Å‚ we wnÄ™trzu, odwróciÅ‚ siÄ™ jeszcze, spojrzaÅ‚ na wschódi rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™ Å›miechem Morgotha, a byÅ‚ to rechot cichy, ale straszny, przesyco-ny zÅ‚em pÅ‚ynÄ…cym z najgÅ‚Ä™bszych czarnych otchÅ‚ani.Potem zaÅ› rozlegÅ‚ siÄ™ zimnyi niski gÅ‚os: Jako mysz kryjesz siÄ™ pod skarpÄ…, potężny Mablungu! yle wypeÅ‚niasz pole-cenia àingola.Pospieszaj na górÄ™, a ujrzysz, co staÅ‚o siÄ™ z twojÄ… podopiecznÄ…!I zniknÄ…Å‚ w legowisku.SÅ‚oÅ„ce zaszÅ‚o i wraz z szarym wieczorem zapanowaÅ‚przenikliwy chłód.Mablung jednak podążyÅ‚ na Amon Ethir.Nim dotarÅ‚ na samÄ…górÄ™, gwiazdy zalÅ›niÅ‚y na niebie i w ich to blasku ujrzaÅ‚ postać mrocznÄ… i nieru-chomÄ…, jakby z kamienia wyciosanÄ….To byÅ‚a Nienor, gÅ‚ucha na jego sÅ‚owa i mil-czÄ…ca.Gdy jednak ujÄ…Å‚ jej rÄ™kÄ™, drgnęła i poszÅ‚a za nim.WystarczyÅ‚o wszakże roz-luznić uchwyt, a przystawaÅ‚a.PeÅ‚en wielkiego żalu i zakÅ‚opotania, Mablung, sam i bez pomocy, nic nie mógÅ‚uczynić innego, jak tylko poprowadzić Nienor na wschód, choć dalekÄ… drogÄ™ mu-sieli pokonać.CaÅ‚Ä… noc maszerowali przez otulonÄ… mrokiem równinÄ™ niczym lu-natycy, a gdy ranek nastaÅ‚, Nienor potknęła siÄ™ i upadÅ‚a, a zrozpaczony elf przy-siadÅ‚ na ziemi obok nieruchomej postaci. Nie bez racji baÅ‚em siÄ™ tej wyprawy powiedziaÅ‚. To chyba bÄ™dzie mojaostatnia.PrzepadnÄ™ na pustkowiach z tÄ… pechowÄ… córkÄ… czÅ‚owieczego rodu, a jeÅ›lidotrÄ… kiedy do Doriathu wieÅ›ci o naszym losie, to jeszcze imiÄ™ me okryje siÄ™ haÅ„-bÄ….Reszta pewnie nie żyje, jÄ… jednÄ… bestia oszczÄ™dziÅ‚a, ale nie z miÅ‚osierdzia.Tak natknęło siÄ™ na nich trzech jeszcze strażników, którzy umknÄ™li od Narogu,jak tylko smok siÄ™ pojawiÅ‚, a gdy mgÅ‚a opadÅ‚a, dotarli wreszcie na szczyt wzgórza.Nie znajdujÄ…c tam nikogo, zaczÄ™li rozglÄ…dać siÄ™ za drogÄ… powrotnÄ….Nadzieja wró-ciÅ‚a Mablungowi i razem ruszyli dalej, kierujÄ…c siÄ™ na północny wschód, nie byÅ‚obowiem wstÄ™pu do Doriathu od poÅ‚udnia.Od czasu upadku Nargothrondu straż-nicy promów wzbronione mieli przewozić kogokolwiek z tamtego brzegu i sÅ‚uży-li wyÅ‚Ä…cznie opuszczajÄ…cym królestwo.Grupa podróżowaÅ‚a powoli, jako że prowadzono utrudzonÄ… dziewczynÄ™.W miarÄ™ jednak, jak oddalali siÄ™ od Nargothrondu i zbliżali do Doriathu, NienorzdawaÅ‚a siÄ™ odzyskiwać siÅ‚y.PotrafiÅ‚a maszerować posÅ‚usznie caÅ‚ymi godzinami,jeÅ›li tylko wiodÅ‚o siÄ™ jÄ… za rÄ™kÄ™, chociaż szeroko otwarte oczy niczego wciąż niedostrzegaÅ‚y.NieszczÄ™sna nie reagowaÅ‚a też na gÅ‚osy i nie powiedziaÅ‚a wciąż anisÅ‚owa.Nareszcie po wielu dniach wÄ™drowcy zbliżyli siÄ™ do zachodnich kresów Doria-thu, nieco na poÅ‚udnie od Teiglinu.Zamierzali przekroczyć granicÄ™ niewielkiegokraju àingola za Sirionem i dotrzeć do strzeżonego mostu w pobliżu dopÅ‚ywu121Esgalduiny.Tam zatrzymali siÄ™ na krótki popas i uÅ‚ożyli Nienor na posÅ‚aniu z tra-wy.Po raz pierwszy od fatalnego spotkania zamknęła wówczas oczy i zdaÅ‚o siÄ™, żeÅ›pi, elfy tedy również uÅ‚ożyÅ‚y siÄ™ na spoczynek, ze zmÄ™czenia zapominajÄ…c o wy-stawieniu straży.Toteż zaskoczyÅ‚a ich napaść bandy Orków, jednej z wielu, jakieodważaÅ‚y siÄ™ wówczas zapuszczać aż pod same granice Doriathu.PoÅ›ród bitewne-go zamieszania Nienor zerwaÅ‚a siÄ™ nagle z posÅ‚ania i niczym ktoÅ› obudzony nagleÅ›ródnocnym alarmem, z krzykiem rzuciÅ‚a siÄ™ do ucieczki.Orkowie natychmiastpogonili za niÄ… do lasu, elfy pobiegÅ‚y ich Å›ladem.Nienor jednak ocknęła siÄ™ jak nieta sama i niczym Å‚ania umknęła wszystkim, i tylko jej wÅ‚osy powiewaÅ‚y na wietrzemiÄ™dzy drzewami.Mablung z kompanami dogonili szybko Orków, zabijajÄ…c ichpo kolei, ale Nienor zniknęła im do tego czasu z oczu i nigdzie nie postaÅ‚ po niejnajmniejszy Å›lad.Daremnie szukali dziewczyny przez wiele dni.W koÅ„cu, przytÅ‚oczony brzemieniem żalu i zawstydzony Mablung wróciÅ‚ doDoriathu. Wybierz nowego Å‚owczego, panie powiedziaÅ‚ Królowi. Ja okryÅ‚em siÄ™haÅ„bÄ…. Nie masz racji, Mablungu odparÅ‚a wszakże Meliana. UczyniÅ‚eÅ›, co byÅ‚ow twojej mocy i nikt z królewskich sÅ‚ug nie sprawiÅ‚by siÄ™ lepiej.Los zrzÄ…dziÅ‚ jed-nak, że z nazbyt wielkim przeciwnikiem przyszÅ‚o ci siÄ™ mierzyć.Nie ma obecniew Zródziemni nikogo, kto temu wrogowi stawiÅ‚by czoÅ‚o. WysÅ‚aÅ‚em ciÄ™, byÅ› zebraÅ‚ wieÅ›ci i to zadanie wykonaÅ‚eÅ› powiedziaÅ‚ àin-gol. Nie twoja wina, że osoby, które najpilniej owych nowin wypatrywaÅ‚y, niemogÄ… ich teraz wysÅ‚uchać.Smutny koniec spotkaÅ‚ ród Hurina, ale nie rzuca to cie-nia na twe imiÄ™.Nie tylko Nienor bowiem zaginęła w gÅ‚uszy, ale i Morwena gdzieÅ› przepadÅ‚ai ani wtedy, ani potem, żadne pewne wieÅ›ci o jej losie nie dotarÅ‚y do Doriathuczy do Dorlominu.Na darmo Mablung zrezygnowaÅ‚ z odpoczynku, by z nielicz-nÄ… drużynÄ… wyprawić siÄ™ w dzikie ostÄ™py, na próżno przemierzaÅ‚ je przez trzy lata,docierajÄ…c od Ered Wethrin aż do ujÅ›cia Sirionu, bezskutecznie wypatrywaÅ‚ zagi-nionych i nastawiaÅ‚ ucha.Nienor w BrethiluSÅ‚yszÄ…c za plecami krzyki pogoni, Nienor pobiegÅ‚a w las.Po drodze zdarÅ‚a z sie-bie ubranie i naga umykaÅ‚a potem przez caÅ‚y dzieÅ„, niczym zwierzÄ™ Å›cigane ażdo wyczerpania, nie odważajÄ…c siÄ™ nawet przystanąć dla zaczerpniÄ™cia oddechu.Wieczorem jednak szaleÅ„stwo przeszÅ‚o nagle i zamarÅ‚a, jakby zdumiona, po czymzmÄ™czenie wzięło górÄ™ i niczym gromem rażona padÅ‚a bezwÅ‚adnie pomiÄ™dzy wy-sokie paprocie.Na nic nie zważajÄ…c, zasnęła poÅ›ród liÅ›ci starych orlic i mÅ‚odych,wiosennych pÄ™dów.ObudziÅ‚a siÄ™ nad ranem, a blask dnia uradowaÅ‚ jÄ…, jakby pierwszy raz ujrzaÅ‚ago na oczy.Wszystko byÅ‚o dla niej nowe i dziwne, i nie znaÅ‚a nazwy żadnej rzeczy,jako że ciemność pochÅ‚onęła wszystkie przeszÅ‚e chwile i nie docieraÅ‚o z mrokówani żadne wspomnienie, ani echo znajomego sÅ‚owa.ZostaÅ‚o jej tylko ulotne wra-żenie strachu, nakazujÄ…ce szukać schronienia w konarach drzew i nocować w naj-wiÄ™kszym gÄ…szczu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]