Podobne
- Strona startowa
- IGRZYSKA MIERCI 01 Igrzyska mierci
- Howatch Susan Bogaci sš różni 01 Bogaci sš różni
- Michael Judith cieżki kłamstwa 01 cieżki kłamstwa
- Collins Suzanne Igrzyska mierci 01 Igrzyska mierci
- Trylogia Lando Calrissiana.01.Lando Calrissian i Mysloharfa Sharow (2)
- Pierumow Nik Ostrze Elfow
- Burroughs Edgar Rice Pellucidar (2)
- Chronicles of Nick 3 Infamous Sherrilyn Kenyon
- Clancy Tom Niedzwiedz i smok
- Jordan Robert Kamien Lzy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- adam0012.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Kazał mi się obrócić ipokazać zgromadzonym pupę.Kilka osób westchnęło głęboko.Miałamkolejnych wielbicieli.Szturchnięcie w ramię powiedziało mi, że powinnam się znówodwrócić twarzą do niedużego audytorium.Składało się w większości zmężczyzn, ale pomiędzy nimi stało też kilka kobiet w eleganckichsukniach wieczorowych.Wszyscy wyglądali całkiem zwyczajnie.Najwyrazniej dzisiejszego wieczoru nie usługiwały żadne inneniewolnice.Dłoń zarządcy tego całego cyrku ujęła moją lewą pierś i uniosłalekko, żeby ją zaprezentować i pokazać jej kształt. Nieduża, ale na swój sposób ponętna stwierdził mężczyzna, ajego palce przesunęły się niżej, by zademonstrować, że moja wąska taliapodkreśla kształt piersi i tyłka. Cudownie staroświeckie& czy możeraczej klasyczne& ciało.Głośno przełknęłam ślinę.Oszczędził mi rumieńców i już nie przesunął ręki w stronęnieskazitelnie wygolonej cipki, żeby ją opisać.Zebrani i tak ją przecieżwidzieli, a w tych okolicznościach pochlebstwa nie miały żadnegoznaczenia. Wspaniały okaz, za który Victorowi należą się wyrazy uznania,bo po raz kolejny dostarczył nam idealne i zupełnie wyjątkowe ciało.Mam informację, że niewolnica nie została jeszcze oficjalnie złamana,co powinno zwiększyć jej wartość.Złamana? O czym on, do cholery, mówi?Czyjaś ręka wepchnęła mi się od tyłu między nogi i zmusiła mnie,bym je rozstawiła.Victor.Rozpoznawałam jego dotyk.Zostałam całkowicie wyeksponowana i czułam na sobie spojrzeniaco najmniej dwóch tuzinów oczu, które omiatały moją skórę, badałymnie, oceniały, czerpały przyjemność z mojej całkowitej bezbronności.Dominiku, widzisz, co powołałeś do życia?Dotarło do mnie jednak, że to wszystko było już we mnie, jeszczezanim się pojawił, że on tylko to wyczuł i uwolnił na światło dzienne wydobył na światło dzienne moje prawdziwe ja.Miałam całkowity mętlik w głowie.Oszołomiona wzięłam udział w licytacji jak zwykły widz.Przed oczami przesuwał mi się szereg obrazów: sceny z kiepskichfilmów oglądanych wieki temu, z opisujących wyzysk powieści BDSM,którymi karmiła się kiedyś moja wyobraznia i dzięki którym zaczęłamfantazjować, że znajduję się na arabskim czy afrykańskim targowisku,wokół wzbijają się tumany kurzu, masywni właściciele niewolnikówzachwalają moje wdzięki, czyjeś palce sprawdzają jędrność mojegociała, a jeszcze inne rozchylają mnie brutalnie, by tłum mógł obejrzećperłowy róż sromu, odcinający się wyraznie od mojej bladej skóry.Czasem byłam przesłonięta welonem, a czasem nie, ale w każdej scenie,która pojawiała się na horyzoncie mojej wyobrazni, byłam golusieńka,zupełnie obnażona, wystawiona na widok gapiów łącznie z miejscamiintymnymi.Niekiedy też marzyłam, że zostałam porwana przez piratówi że wywlekają mnie z bambusowej klatki na pokład statku i chcąsprzedać orientalnemu księciu do haremu.Czy na tym właśnie polegałarola niewolnicy?Jako cenę wyjściową zaproponowano pięćset dolarów.Zaczęłajakaś kobieta.Nie byłam pewna, czy potrafiłabym służyć kobiecie.Owszem, fantazjowałam na temat Lauralynn, ale z tego, co zdążyłamzauważyć, wolałam dominację mężczyzn.Wkrótce do licytacji dołączyła gromada męskich głosów i stawkizaczęły szybko rosnąć.Za każdym razem, gdy ktoś podnosił ofertę,rozglądałam się po zebranych, chcąc zobaczyć, kto mnie na tylewycenił, ale wszystko działo się tak szybko, że głosy i nieznajometwarze zaczęły mi się mieszać.W końcu walka pomiędzy dwoma najbardziej wytrwałymilicytantami dobiegła końca, a głosy pozostałych umilkły.Zwycięzcąokazał się mężczyzna o wyglądzie Araba, a przynajmniej o orientalnychrysach.Miał na sobie staromodny, aczkolwiek elegancki, tweedowygarnitur i okulary.Aysawy, śniada skóra, grymas zdradzającyzamiłowanie do okrucieństwa.Mój nowy właściciel? Czemu Victor miałby chcieć mnie oddać? Na pewno nie dlapieniędzy.Zlicytowano mnie za niewiele ponad dwa i pół tysiącadolarów.Dość pochlebna kwota, ale z pewnością w dzisiejszych czasachkobieta jest warta dużo więcej.Victor zapiął mi na szyi psią obrożę i podał zwycięskiemulicytantowi smycz. Przez godzinę jest twoja poinformował.A więc transakcja dotyczyła tylko jednorazowego użytku.Konieckońców miałam wrócić do Victora.Kolejny element gry, którapozwalała nam poznać swoje ciemne strony.Mężczyzna, który dał za mnie najwięcej, pozostawił smyczzwisającą mi luzno z boku, wziął swoją nagrodę, czyli mnie, za rękę izaprowadził do dużej sypialni.Popchnął mnie na łóżko, zamknął za sobądrzwi i zaczął się rozbierać.Zerżnął mnie.Wykorzystał.A gdy skończył, bez słowa wyszedł z pokoju i zostawił mnieotwartą, otumanioną intensywnymi pchnięciami, które właśniezakończył.Całkowicie mnie zignorował.Złapałam oddech.Porzucona jak szmaciana kukiełka w domku dla lalek.Zza drzwi dolatywały mnie przytłumione odgłosy imprezy,brzękanie kieliszków, cichy szmer rozmów.Czy to możliwe, żerozmawiają o mnie, omawiają mój występ, oceniają, jak sobieporadziłam?I tyle? Czy może do sypialni wejdzie zaraz kolejny nieznajomy iprzejmie pałeczkę w sztafecie pod tytułem zerżnij nową niewolnicę ?Nic się jednak nie działo.Poczułam ulgę, a jednocześnie niewytłumaczalne rozczarowanie.W eksploracji własnej perwersji posunęłam się o krok dalej.Byłam tu,wciąż niezaspokojona, stosunkowo niewzruszona, zważywszy naokoliczności.Jak daleko się posunę, zanim uznam, że wystarczy?W drzwiach stanął Victor.Nie pochwalił mnie ani w żaden sposóbnie skomentował tego, co się stało. Wstań powiedział. Potulnie wykonałam jego polecenie.Nie miałam ochoty się z nimawanturować.Trzymał w ręce szminkę wyciągniętą z mojej torebki.Podszedł domnie, dzierżąc ją jak jakąś niegrozną broń. Stój prosto zakomenderował, a kiedy się zbliżył, poczułam nagołej skórze jego ciepły oddech.Zaczął po mnie pisać.Chciałam spojrzeć, ale cmoknął z niezadowoleniem, jakby to niebyła moja sprawa.Szminka przesuwała się po moim brzuchu, a po chwili Victorokręcił mnie wolną ręką i pisał dalej, tyle że na wypukłości moichpośladków
[ Pobierz całość w formacie PDF ]