Podobne
- Strona startowa
- Trylogia Hana Solo.02.Zemsta Hana Solo (3)
- Trylogia Hana Solo.02.Zemsta Hana Solo
- Trylogia Lando Calrissiana.02.Lando Calrissian i Ogniowicher Oseona
- Vinge Joan D Królowe 02 Królowa Lata Zmiana
- Carey Jacqueline [ Dziedzictwo Kusziela 02] Wybranka Kusziela
- Warren Tracy Anne Miłosna pułapka 02 Miłosny fortel
- Lindskold, Jane [Firekeeper 02] Wolf's Head, Wolf's Heart
- Corel DRAW (3)
- Wolnomularstwo I Jego Tajemnice
- Parsons Tony Mezczyzna i chlopiec
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- qup.pev.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lionel prowadził swoich ludzi na północ, oddalając sięod granicy z Bergmarkiem i ciągnąc za sobą czterdziestotysięczną armię Heinricha.Dziwiącawszystkich rezygnacja z polowania na samotny korpus w połączeniu z przyniesioną wieczoremprzez fulgatów wieścią o pojawieniu się Heinricha kazały kapralom i sierżantom znaczącymszeptem wyjaśniać młodzieży, że nasz wie.A niedzwiedzi i tak potarmosili.Choć i nie korpus,ale imponujący oddział z miłym i wyjątkowo pożytecznym taborem.Rezerwy z jeziornej Gaunaudo Heinricha nie dotarły, ale własne plany Savignac też zmienił.Iść teraz na południe było ryzykownie, przeciwnik znajdował się zbyt blisko.Iść z powrotem,do Kadany, Lionel uważał za zbyt niebezpieczne.Nie dla siebie, dla regenta i fok Warzow, którzyotrzymaliby w tym wypadku zamiast bergergskiej pomocy rozwścieczonego Heiricha i zebraną wpięść armię, rwącą się, by odpłacić frosherom za dwa pogromy.Lionel wypytał fulgatów , puściłoko do portretu jego wysokości i ruszył na północ, starając się jak można najbardziej wyprzedzićwroga.Co do Heinricha marszałek nie miał wątpliwości.Obecność cudzej armii w głębi kraju, co niezdarzyło się od czasów Wojny Dwudziestoletniej, zmuszała i tak zdecydowanego króla dodziałania. Niedzwiedz natrętnie prześladował jelenia , ale jeleń - to istota szybka.Kiedy już napoczątku Lionelowi udało się oderwać od wroga o dwa dni marszu, marszałek nie pozwalał Gaunauzmniejszyć odległości, tylko że iść w nieskończoność nie można, wcześniej czy pózniej trzeba sięzatrzymać i dać ludziom odpocząć.Przynajmniej przez jeden dzień.- Rozejrzymy się, panowie.Jabłkowity morisk lekko wbiegł na niewielki pagórek i z wyrazną niechęcią się zatrzymał.On, w odróżnieniu od idących żołnierzy, nie odmówiłby przebieżki.To ludziom marzył sięodpoczynek, ognisko, na ognisku - kocioł z bulgoczącą polewką, możliwość usiąść i wyciągnąćstrudzone nogi.- Potrzebna dniówka - upomniał widzący to samo Hellingen - Gaunau są wystarczającodaleko.- Jutro.Najpierw trzeba przejść Stieglitz - Marszałek z zadowoleniem objął wzrokiem umyteniedawnym deszczem okolice.Wschodnia Gaunau w porównaniu z Południową, która mało różniłasię od bergerskiej Torki, była prowincją równinną, chociaż nie tak, jak Epineix i Rafiano.Zbytwiele wzgórz, wzgórków i wszelakich pagórków, gęsto porośniętych lasem iglastym, w którymwspaniale pachniało żywicą.Savignacowi podobał się ten zapach, podobały się też sosny - wysokie,strzeliste, dumne.Bory Gaunau były piękne, ale swoją przydatnością dla zasadzek porządniedrażniły Reddinga i oddanych mu do pomocy dragonów.Teraz las znajdował się tylko po prawej stronie drogi, po lewej ciągnęły się zielone łąki.Zlewej także, w przedzie, tam, gdzie grzęda wzgórz niemal dochodziła do traktu, widać było dachyni to małego miasteczka, ni to dużej wsi, na mapie zaznaczonej jako Gemutlich i stojącej naskrzyżowaniu dwóch dróg - dużej, po której teraz szli Taligojczycy, i jakiejś wąskiej, lokalnej.Gdyby Gemutlich była jakieś cztery horny dalej, można by było w niej zanocować, a tak przyjdziespędzić noc w polu.Albo w lesie, jeśli on tam będzie.- A jednak - wrócił do porannej rozmowy Eichenwald - bez uzasadnienia oddalamy się odprzełęczy.To się robi niebezpieczne.- To zrobiło się niebezpieczne już w Grogge - marszałek pieszczotliwie poklepał Grato poszyi - ale ma pan rację.Poza Stieglitzwindung nie pójdziemy.Podoba mi się to miasto.Brakmurów, trzy drogi, kamienny most, który Ermali będzie musiał wysadzić.Owszem, mieszczaniebędą niezadowoleni, ale cóż począć.- Zanim Heinrich dotrze do innego mostu, my odpoczniemy i jednak skręcimy na południe -Berger był szczerze zadowolony.- Albo na południowy zachód.Niech pan zastanowi się nad tym i nad możliwymimarszrutami.Przedrzeć się od razu do Neumarinen byłoby najlepszym wyjściem dla wszystkich,oprócz Bruno.Stać!Od Gemutlich galopem pędziła para jezdzców, ale byli jeszcze daleko i Lionel sięgnął polunetę.Davenport i jakiś fulgat.Nic dobrego podobny pośpiech nie zwiastował, marszałekpopędził Grato - złe wieści lepiej poznać szybko.2- Mój marszałku, od pułkownika Reddinga.Od zachodu nadchodzą Gaunau.Będą tu za kilkagodzin.- Gdzie Redding?- Pogalopował na spotkanie niedzwiedzi.Natknęliśmy się na szwadron jegrów,zaatakowaliśmy ich razem z ludzmi Lebensluztinga i odpędziliśmy.Pułkownik został, żeby śledzićprzeciwnika.- Policzyliście ich? Bodaj szacunkowo?- Pan pułkownik nie podejmuje się określić dokładnie.Zbyt daleko.Na pierwszy rzut oka niemniej niż dwa pułki.- Tylko co tu mają do roboty dwa pułki? - Menigo wyglądał na niezadowolonego, nic ponadto- Więcej ich.- Popieram.Hellingen, awangarda już minęła Gemutlich?- Już dawno.Teraz idą nadorscy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]