Podobne
- Strona startowa
- Fred Bergsten, John Williamson Dollar Overvaluation and the World Economy (2003)
- Paul Williams Mahayana Buddhism The Doctrinal Foundations, 2008
- (eBook) James, William The Principles of Psychology Vol. I
- Wharton William Dom na Sekwanie (SCAN dal 976)
- Gabriel GarcĂa MĂĄrquez Crónica de una muerte anunciada
- SAMS Teach Yourself PHP4 in 24 Hours
- Jack Whyte Templariusze 02 Honor rycerza
- 1736
- Adams Douglas Autostopem przez galaktyke (2)
- Masterton Graham Drapiezcy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ayno.opx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Ależ, książę, powiedziałem - odparł oburzony Devasalles - a właściwie napisałem, gdyż proszono, żeby ci nie przeszkadzać.Posłałem więc do twego pokoju list z moją pieczęcią.Chyba go czytałeś?- Na Usiresa i jego Matkę! - Josua uderzył lewą dłonią po udzie.- To moja wina, list leży na moim stole.Deornoth przyniósł mi go, lecz ja odkładałem przeczytanie na spokojniejszą chwilę.I w końcu zapomniałem.No, ale nic się nie stało, skoro takie przynosisz mi wieści.- Twierdzisz, że Leobardis przyjedzie? - spytał podejrzliwie Isgrimnur.- Skąd ta pewność? Dotąd ty sam wyrażałeś wiele wątpliwości.- Książę Isgrimnurze - Devasalles mówił bardzo chłodno - zdajesz sobie chyba sprawę, że wypełniam swoją misję.W rzeczywistości książę Leobardis od dawna już skłaniał swoją sympatię ku księciu Josui.Ponadto uważa, że Elias postępuje jak szaleniec.Nasze wojska są w pogotowiu od tygodni.- Dlaczego zatem przysłał cię tutaj? - spytał Josua.- Czy liczył na to, że dowie się czegoś, czego mu nie przekazałem wcześniej przez moich posłańców?- Nie liczył na żadne nowiny - wyjaśnił Devasalles - choć wszyscy chyba usłyszeliśmy tutaj o wiele więcej, niż można się było tego spodziewać.Nie, wysłał moją misję bardziej dla zademonstrowania siły pewnym osobom w Nabbanie.- Czy jego wasale buntują się? - spytał Josua z ożywieniem.- Tak, ale to nic nowego i nie był to główny powód mojej misji.Przyjechałem tutaj, aby osłabić opór siły, która znajduje się o wiele bliżej Leobardisa.- Choć w pokoju nie było nikogo poza trzema rozmawiającymi, Devasalles rozejrzał się ostrożnie dookoła.- Najbardziej sprzeciwiają się sojuszowi z tobą jego żona i syn - wyjaśnił Devasalles.- Mówisz o najstarszym synu, Benigarisie?- Tak.Gdyby tak nie było, to on sam albo któryś z młodszych synów przyjechałby zamiast mnie.- Baron wzruszył ramionami.- Benigarisowi podoba się sposób rządzenia Eliasa, a księżna Nessalanta.- Ponownie wzruszył ramionami.- Ona także popiera Wielkiego Króla - Josua uśmiechnął się gorzko.- Nessalanta jest mądrą kobietą.-Źłe, że chcąc nie chcąc, będzie musiała opowiedzieć się po stronie sojuszników męża.Jej złe przeczucia mogą okazać się prawdziwe.- Josua! - zawołał oburzony Isgrimnur.- Żartuję tylko, przyjacielu - uspokoił go książę, choć wyraz jego twarzy Przeczył wypowiedzianym słowom.- Tak więc dobry Devasalles wyruszy w pole?- Najszybciej, jak będzie to możliwe, książę.Z całą śmietanką nabbańskich rycerzy.- I, mam nadzieję, z pokaźną grupą pikinierów oraz łuczników.No, baronie, niech Aedon ma nas w swojej opiece.Josua i Isgrimnur pożegnali się i wyszli na pogrążony w mroku korytarz, zostawiając za sobą jaskrawe kolory komnaty niczym sen porzucony na progu przebudzenia.- Znam taką osobę, która bardzo się ucieszy z tych wiadomości-powiedział Josua.Isgrimnur uniósł brwi pytająco.- Moja siostrzenica.Miriamele bardzo się martwiła, że Leobardis może nas nie poprzeć.Nessalanta jest przecież jej ciotką.Tak, z pewnością się ucieszy.- Chodźmy więc do niej - zaproponował Isgrimnur i biorąc Josuę za łokieć, poprowadził w kierunku dziedzińca.- Jest pewnie razem z innymi damami dworu.Mam dosyć widoku zarośniętych żołnierzy.Może i jestem już stary, lecz wciąż lubię jeszcze od czasu do czasu zerknąć na ładną damę.- Dobrze.- Josua uśmiechnął się, a Isgrimnur pomyślał, że to był jego pierwszy swobodny uśmiech od wielu dni.- Po drodze możemy wstąpić do twojej żony, żebyś mógł jej opowiedzieć o swym nie słabnącym upodobaniu do ładnych dam.- Książę Josuo - Isgrimnur mówił bardzo wolno - nigdy nie będziesz za stary albo zbyt dostojny, żebym nie mógł ci natrzeć uszu; zaraz przekonasz się, że nie rzucam słów na wiatr.- Proszę, wuju, nie dzisiaj - zaprotestował uśmiechnięty Josua.- Będą mi potrzebne do wysłuchania tego, co ma ci do powiedzenia Gutrun.WIEJĄCY od rzeki wiatr niósł ze sobą zapach cyprysów.Tiamak otarł pot z czoła, dziękując w myśli Temu, Który Zawsze Kroczy Po Piasku za nieoczekiwaną chłodną bryzę.Wracał po sprawdzeniu liny pułapki i czuł, że nadchodzi burza; nieruchome powietrze było gorące, nasycone złością.Pomyślał, że atmosfera jest taka, jak wtedy, gdy widzi się krokodyla, który krąży wokół dziurawego skiffa.Tiamak ponownie wytarł pot z czoła i sięgnął po naczynie z herbatą z żółtokorzenia, która parzyła się na kamieniu paleniska.Pił powoli pomimo pieczenia spękanych warg.Siedział i zastanawiał się, co ma robić.Niepokoiła go dziwna wiadomość od Morgenesa.Otrzymał ją już dość dawno, lecz przez cały czas, gdy pływał po kanałach Wran albo udawał się na targ w Kwanitupul - handlowej wioski leżącej nad strumieniem, który wypływał z jeziora Eadne - jej słowa dźwięczały mu w głowie, niczym kamyki w pustej tykwie.Potrzebował trzech dni, aby dotrzeć do Kwanitupul i udawał się tam w porze każdego nowiu.W Kwanitupul wykorzystywał swe niezwykłe wykształcenie przy handlowych straganach, pomagając targować się pomniejszym wrannańskim kupcom z handlarzami z Nabbanu i Perdruin, którzy objeżdżali wioski wybrzeża Wran
[ Pobierz całość w formacie PDF ]