Podobne
- Strona startowa
- Trylogia Hana Solo.02.Zemsta Hana Solo (3)
- Trylogia Hana Solo.02.Zemsta Hana Solo
- Trylogia Lando Calrissiana.02.Lando Calrissian i Ogniowicher Oseona
- Vinge Joan D Królowe 02 Królowa Lata Zmiana
- Carey Jacqueline [ Dziedzictwo Kusziela 02] Wybranka Kusziela
- Warren Tracy Anne Miłosna pułapka 02 Miłosny fortel
- Lindskold, Jane [Firekeeper 02] Wolf's Head, Wolf's Heart
- Word Studies in the New Testament Vol 1 & 2 (Marvin R Vincent)
- Miasteczko Salem
- Carey Jacqueline 01 Strzala Kusziela
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pero.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Anakin nie przejdzie szkolenia, mimo że on samzaoferował się, że przyjmie go pod opiekę jako padawana.Co gorsza, czyniąctak uraził Obi-Wana, nieumyślnie, ale boleśnie; rana na duszy zagoi się, lecznie nastąpi to prędko zraniona duma potrzebuje czasu.A czasu nie mieli.Skłonił się przed Radą. Przywiozłem Anakina na Coruscant rzekł. Musi więc pozostać podmoją opieką.Nie ma się gdzie podziać. Jesteś jego opiekunem, Qui-Gonie. Mace Windu pokiwał głową.Nikt tego nie kwestionuje. Lecz nie ucz go! przykazał ponownie Yoda. Zabierz go, ale nie ucz!Słowa Yody zabolały Qui-Gona, ale nic nie powiedział. Chrońcie królową przypomniał Mace Windu. Nie wtrącajcie sięjednak do wojny, póki nie uzyskamy poparcia Senatu.Zapadło długie milczenie.Członkowie Rady nie odrywali wzroku od stoją-cego na środku rycerza.Qui-Gon myślał, co jeszcze mógłby powiedzieć, jakichargumentów użyć.Zmierzch na dobre już ustąpił miejsca nocy.Zwiatłamiasta mrugały niczym czujne oczy. Niech Moc będzie z tobą rzekł wreszcie Yoda, dając mu znak, żeaudiencja dobiegła końca.Wiedząc już o rychłym odlocie królowej na Naboo, Jedi i Anakin udali siębezpośrednio na lądowisko, gdzie stał zacumowany jej statek.Podczas lotupromem panowała pełna napięcia cisza: rycerze nie odzywali się do siebie,a chłopiec czuł się nad wyraz niezręcznie, wpatrywał się więc głównie wewłasne stopy i rozmyślał o tym, co mógłby zrobić, żeby Qui-Gon i Obi-Wanprzestali się na siebie złościć.Na lądowisku zastali już kręcącego się przy statku R2-D2.Przywitał Anakina wesołym gwizdem, a potem zszedł na skraj trapu, że-by zerknąć na przemykające dołem pojazdy.W pewnym momencie wychyliłsię za daleko i spadł z rampy.Chłopcu zaparło dech w piersi, ale w chwilę175pózniej robot pojawił się z powrotem, napędzany wbudowanymi silniczka-mi odrzutowymi.Wylądował na trapie i wydał z siebie długą serię piskówi świstów.Anakin nie potrafił powstrzymać uśmiechu.Qui-Gon i Obi-Wan stali na końcu trapu i prowadzili ożywioną dyskusję.Wiatr świszczący w tworzonych przez; wysokie budynki wąwozach unosiłsłowa rycerzy w dal i Anakin nie słyszał, co mówią.Dyskretnie przysunął sięwięc bliżej. To nie brak szacunku, mistrzu! mówił zapalczywie Obi-Wan. Toprawda! Może z twojego punktu widzenia! odparł starszy Jedi z wyrazemgniewu na twarzy. Chłopiec jest niebezpieczny Kenobi ciągnął głosem o ton niższym.Wszyscy to wyczuwają.Co się z tobą dzieje? Jego los nie jest przesądzony, ale on sam nikomu nie zagraża popra-wił go Qui-Gon. Rada zadecyduje o przyszłości Anakina i to powinno ciwystarczyć! Odwrócił się plecami do Obi-Wana, jakby uznał rozmowę zaskończoną. Wskakuj na pokład!Obi-Wan wbiegł po trapie na pokład.R2-D2 pojechał za nim, wciąż we-soło pogwizdując, a Qui-Gon popatrzył na Anakina.Chłopiec podszedł do niego. Mistrzu Qui-Gonie. rzekł niepewnie, pełen wątpliwości i poczuciawiny. Nie chcę wam sprawiać kłopotu.Qui-Gon położył mu rękę na ramieniu. Nie sprawisz, Annie. Obejrzał się na statek, a potem uklęknął przedchłopcem. Nie wolno mi cię szkolić, chcę więc, byś patrzył co robię i wszyst-ko zapamiętywał.Pamiętaj, koncentracja określa rzeczywistość.Trzymaj sięmnie, a nic ci się złego nie stanie.Chłopiec pokiwał głową ze zrozumieniem. Mogę o coś zapytać? Teraz Jedi skinął głową. Co to są midichloriany?Wiatr powiał mocniej, mierzwiąc długie włosy Qui-Gona. Midichloriany to mikroskopijne formy życia, istniejące w komórkachwszystkich żywych istot i zdolne do komunikacji z Mocą. %7łyją we mnie? W twoich komórkach wyjaśnił Jedi. W symbiozie z twoim organi-zmem. Sym.Co? Symbioza.Mówimy o niej, gdy dwie formy życia egzystują blisko siebie,współpracują i obie czerpią z tego korzyści.Bez nich życie nie mogłoby istnieć176i nie zdawalibyśmy sobie sprawy z istnienia Mocy.Midichloriany cały czasprzemawiają do nas, przekazują nam wolę Mocy. Naprawdę? Qui-Gon uniósł brwi. Kiedy nauczysz się, jak uciszyć własny umysł, usłyszysz ich głos.Anakin zamyślił się i zmarszczył brwi. Nie rozumiem.Jedi się uśmiechnął.W jego oczach mignęła obietnica tajemmcy. Potrzeba dużo czasu i odpowiedniego treningu, żeby to zrozumieć, An-nie.Na lądowisku pojawiły się kolejne dwa promy.Przybyła nimi królowaz dworkami i dowodzoną przez Panakę eskortą.Jar Jar ostatni zeskoczyłz trapu.Amidala miała na sobie zwykły podróżny płaszcz w kolorze purpury,który układał się na jej ciele w miękkie fałdy.Oblamowany złotem kapturujmował jej bladą twarz w ramy, upodabniając ją do kamei.Qui-Gon wstał, gdy królowa ruszyła w jego stronę. Wasza Wysokość. Jedi skłonił się z szacunkiem. Z przyjemnościąbędziemy ci dalej służyć i cię chronić. Przyjmuję waszą pomoc. Amidala skinęła głową. Senator Palpatineobawia się, że Federacja może chcieć mnie zgładzić. Obiecuję ci, pani, żenie dopuścimy do tego.Królowa w towarzystwie służących, Panaki i gwardzistów udała się nastatek, a Jar Jar podbiegł do Anakina i uściskał go z całej siły. My jechać do domu, Annie! wykrzyknął i rozpromienił się w uśmiechu.Chłopiec odwzajemnił uścisk.Chwilę pózniej wszyscy już znalezli się na pokładzie i statek opuścił Co-ruscant.W Theed, stolicy Naboo, zapadła już noc.Ulice były puste i ciche, cza-sem tylko przeszedł gdzieś patrol robotów niszczycieli Federacji Handloweji zaskowyczał wiatr.W sali tronowej Nute Gunray i Rune Haako stali przedzłowrogim hologramem Dartha Sidiousa, który wypełniał róg pomieszczenia.Odziana w czerń postać gestykulowała dobitnie. Królowa wraca na Naboo oznajmił lord Sithów. Kiedy już się u waszjawi, zmusicie ją do podpisania traktatu.Neimoidianie wymienili wylęknione spojrzenia. Tak, panie przytaknął bez entuzjazmu Gunray. Wicekrólu, czy planeta jest bezpieczna? Hologram migotał w rytmruchów Sitha.177 Tak, panie tym razem w głosie Nute a było więcej zdecydowania. Zdobyliśmy ostatnie punkty oporu, obsadzone głównie przez prymitywneformy życia.W pełni kontrolujemy Naboo.Mówca bez twarzy skinął głową. To dobrze.Dopilnuję, by w senacie nic się nie zmieniło.Wysyłam dowas Dartha Maula, który zajmie się Jedi. Tak, panie. Te dwa słowa upodabniały całą rozmowę do litanii.Hologram rozwiał się w powietrzu, lecz Neimoidianie stali jak wrośnięciw ziemię. Sith przybędzie do nas? wyszeptał z niedowierzaniem Rune Haako.Nute Gunray milczał.ROZDZIAA19Statek wyszedł z nadprzestrzeni i zbliżał się do układu Naboo, gdy Qui--Gon Jinn udał się na spotkanie z królową.Przystanął po drodze, by rzucićokiem na Anakina Skywalkera.Chłopiec stał przy pulpicie pilota, obok Rica Olie, który wskazywał ko-lejne elementy panelu i tłumaczył mu ich zastosowanie.Anakin, całkowicieskupiony, zdumiewająco szybko przyswajał sobie nowe informacje. A to? Wyciągnął rękę i wskazał jeden z suwaków. Przędni statecznik odparł Olie i spojrzał na niego wyczekująco. Tymi dozuje się moc, prawda? Anakin pokazał grupę dzwigni, usytu-owanych pod prawą dłonią pilota.Ogorzałą twarz Rica rozpromienił uśmiech. Szybko się orientujesz.Szybciej niż ktokolwiek, kogo bym znał, dodał w myślach Qui-Gon.Todlatego Anakin był niezwykłą osobą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]