Podobne
- Strona startowa
- Reichs Kathy Zapach smierci (SCAN dal 927)
- Christie Agatha Rendez vous ze smiercia
- Harry Harrison Planeta Smierci 4 (rtf)
- Harrison Harry Planeta Smierci 4 v 1.1
- Anne McCaffrey Sen jak smierc (2)
- Watson Ian Lowca Smierci
- Harry Harrison Planeta Smierci 4
- Reichs Kathy Dzien smierci (2)
- Ukryta smierc Nora Roberts
- Rendez vous ze smiercia v10
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- mizuyashi.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tomek, dziÄ™ki pomocy ambasady, przyszedÅ‚ na wizytÄ™ również nastÄ™pnego dnia.(Normalnie nie byÅ‚o to możliwe, bo miaÅ‚em prawo tylko do jednej piÄ™tnastominutowej wizyty tygodniowo).Znowumnóstwo informacji.W skrócie.O wszystkim.Relacje z różnych przedsiÄ™wzięć znajomych.Wreszcie o zbliżajÄ…cym siÄ™procesie.Za kilka dni miaÅ‚a siÄ™ rozpocząć moja rozprawa.WiedziaÅ‚em to od pana konsula, choć dokÅ‚adny dzieÅ„ nie byÅ‚mi jeszcze znany.Tu, w wiÄ™zieniu, nikt nie zadawaÅ‚ sobie trudu, by uprzedzać ludzi o takich sprawach.Po prostuktóregoÅ› ranka wzywano ciÄ™ i, jeÅ›li miaÅ‚eÅ› odrobinÄ™ szczęścia, informowano o co chodzi, lub też nie i wtedy szÅ‚o siÄ™ narozprawÄ™ caÅ‚kiem w ciemno.Strażnicy wychodzili z zaÅ‚ożenia, że wiÄ™zniowi i tak wszystko jedno, kto i dokÄ…d gozabiera.Takie same praktyki stosowano z jeszcze mniej kapujÄ…cymi obcokrajowcami.Z Tomkiem spotkaliÅ›my siÄ™ ponownie kilka dni pózniej, ale tym razem już w sÄ…dzie.A dokÅ‚adnie na parterze sÄ…du.Ja wylÄ…dowaÅ‚em w jednej z tych samych klatek, które już odwiedzaÅ‚em podczastransferu do wiÄ™zienia.On pojawiÅ‚ siÄ™ w holu, od którego oddzielaÅ‚y nas dwa rzÄ™dy solidnych, brunatno-rdzawych krat.ByÅ‚ to dystans okoÅ‚o szeÅ›ciu kroków.PozostawaÅ‚o krzyczeć do siebie, by siÄ™ porozumieć.Dodatkowo po obu stronachstaÅ‚a masa ludzi robiÄ…cych to samo, co ostatecznie tworzyÅ‚o morze niezrozumiaÅ‚ych dzwiÄ™ków.Tomek nie byÅ‚ sam.PrzyprowadziÅ‚ ze sobÄ… tajskiego adwokata, poleconego przez pana konsula.Facet miaÅ‚ na imiÄ™Sumsak i już od poczÄ…tku czuÅ‚em, że jest jakiÅ› lewy.Po kilkunastu minutach rozmowy mieliÅ›my obaj totalnie zdarte gardÅ‚a.Tomek tÅ‚umaczyÅ‚ mi, żebym podpisaÅ‚peÅ‚nomocnictwo dla Sumsaka.Adwokat byÅ‚ znajomym konsula, co miaÅ‚o niby gwarantować dobre stosunki z ambasadÄ… iskÅ‚onić ich do jakiejÅ› pomocy.Przez ten krótki czas spÄ™dzony za kratkami zdążyÅ‚em już co nieco usÅ‚yszeć o tajskim systemie i tutejszych adwokatach,by Å‚atwiej przeÅ‚knąć gorzkÄ… piguÅ‚kÄ™ maÅ‚o optymistycznych faktów.CiÄ…gle jednak żyÅ‚a we mnie nadzieja, że może tenczÅ‚owiek rzeczywiÅ›cie bÄ™dzie mógÅ‚ mi pomóc. Nie martw siÄ™ o pieniÄ…dze, jakoÅ› ci wszyscy pomożemy ciÄ…gnÄ…Å‚ Tomek.Tego dnia podpisaÅ‚em w sÄ…dzie papier uprawniajÄ…cy Sumsaka do zajmowania siÄ™ mojÄ… sprawÄ….W praktyce oznaczaÅ‚oto, że może on podejmować za mnie wszystkie decyzje.Po poÅ‚udniu wróciÅ‚em przepeÅ‚nionym autobusem ponownie do Bambat.Tomek wpadÅ‚ jeszcze raz po paru dniach, poczym musiaÅ‚ wracać do Polski.Ja pozostaÅ‚em na miejscu, peÅ‚en nadziei i obaw zależnie od pory dnia.MijaÅ‚y kolejne miesiÄ…ce.LiczyÅ‚em, że mój adwokat zaszczyci mnie wizytÄ….WydawaÅ‚o mi siÄ™ to normalne: by coÅ›ustalić, przyjąć jakÄ…Å› liniÄ™ obrony, poinformować mnie o dalszych planach etc.Tak siÄ™ jednak nie staÅ‚o.ZobaczyÅ‚em godopiero na sali sÄ…dowej.VIIIPierwsza rozprawaZnów staÅ‚em w windzie, która wiozÅ‚a nas na ósme piÄ™tro wysokiego gmachu sÄ…du Rachada.Gdy otworzyÅ‚y siÄ™ drzwi,strażnik ruszyÅ‚ pierwszy.PrzeszliÅ›my wzdÅ‚uż dÅ‚ugiego korytarza pokrytego jasnym marmurem, otoczeni chÅ‚odnÄ… bryzÄ…klimatyzacji.To lÅ›niÄ…ce miejsce byÅ‚o tak inne od mojej brudnej klatki! PoczuÅ‚em siÄ™ jak schwytane dzikie zwierzÄ™prowadzone na salony, by posÅ‚użyć rozrywce tam zgromadzonych.O czym zresztÄ… wyraznie Å›wiadczyÅ‚ mój brÄ…zowydrelich i spÄ™tane kajdanami nogi.Sala sÄ…dowa ukazaÅ‚a siÄ™ za jednymi z drzwi.Od razu zauważyÅ‚em okrÄ…gÅ‚Ä… mordÄ™mojego obroÅ„cy.SiedziaÅ‚ w odgrodzonej części, zaraz za prokuratorem.Powyżej, na piedestale, znajdowaÅ‚o siÄ™ miejscedla sÄ™dziów.Jeszcze puste.Mnie posadzono w pierwszej z kilku stojÄ…cych naprzeciw Å‚awek.MiÅ‚Ä… niespodziankÄ… okazaÅ‚osiÄ™ przybycie do sali sÄ…dowej pani attaché.Niedawno przybyÅ‚a na placówkÄ™ i zostaÅ‚a nam przedstawiona przez panakonsula podczas ostatniej wizyty.Jej uczestnictwo w mojej rozprawie nie byÅ‚o wymagane przez obowiÄ…zujÄ…ce polskÄ…dyplomacjÄ™ przepisy.Tym bardziej jej obecność stanowiÅ‚a miÅ‚y akcent w tej niemiÅ‚ej sytuacji.RozpoczÄ…Å‚ siÄ™ proces, z którego kompletnie nic nie byÅ‚o mi dane zrozumieć.Wszystko trwaÅ‚o okoÅ‚o pół godziny,wreszcie sÄ™dzia wstaÅ‚ i wyszedÅ‚.NiewÄ…tpliwie musiaÅ‚o to oznaczać koniec.Strażnik natychmiast zaczÄ…Å‚ ciÄ…gnąć mnie do wyjÅ›cia.ZaoponowaÅ‚em ostro.Do cholery, nie miaÅ‚em zielonego pojÄ™cia,co siÄ™ wÅ‚aÅ›nie staÅ‚o i na czym stojÄ™! W tym momencie podeszÅ‚a pani attaché, a strażnik wreszcie trochÄ™ odpuÅ›ciÅ‚. Witam paniÄ….Nie mam pojÄ™cia, co siÄ™ staÅ‚o.Czy może mi pani pomóc, proszÄ…c tutaj adwokata? spytaÅ‚em. OczywiÅ›cie.Ja też nic nie zrozumiaÅ‚am, choć chodzÄ™ na kurs tajskiego dodaÅ‚a, starajÄ…c siÄ™ nadać sytuacji trochÄ™humoru.PodeszÅ‚a do Sumsaka, który staÅ‚ jakieÅ› dziesięć kroków dalej, zajÄ™ty skÅ‚adaniem swoich rzeczy.OÅ›mielony jejodejÅ›ciem strażnik znów rozpoczÄ…Å‚ próbÄ™ odstawienia mnie do klatki, co przerodziÅ‚o siÄ™ w maÅ‚Ä… szarpaninÄ™.OdpuÅ›ciÅ‚ nawidok wracajÄ…cej z Sumsakiem attaché.Adwokat, który do tej pory caÅ‚kiem mnie ignorowaÅ‚, wydaÅ‚ z siebie dzwiÄ™k majÄ…cy oznaczać powitanie.Jego angielskibyÅ‚ na krawÄ™dzi moich możliwoÅ›ci zrozumienia. Masz nastÄ™pnÄ… sprawÄ™ wyznaczonÄ… na 10 kwietnia 2005 roku poinformowaÅ‚.SpojrzaÅ‚em na niego niepewnie, jakbym siÄ™ przesÅ‚yszaÅ‚. Za rok?! Tak odparÅ‚ z caÅ‚kowitym spokojem i beztroskÄ…. Czeka mnie wiÄ™c teraz cholerny rok zastanawiania siÄ™, co bÄ™dzie dalej pomyÅ›laÅ‚em.To byÅ‚o jak jakiÅ› koszmar.LiczyÅ‚em, że zaraz siÄ™ obudzÄ™.Moje zawieszenie musiaÅ‚o zostać odebrane jako koniec rozmowy, gdyż Sumsak skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… do attaché i zamierzaÅ‚siÄ™ oddalić.Kiedy to zobaczyÅ‚em, w moich żyÅ‚ach zawrzaÅ‚a krew. A czy pan ma w ogóle zamiar coÅ› ze mnÄ… ustalić i pojawić siÄ™ w wiÄ™zieniu? Nie wiem, czy to widać, ale ja do panaÅ›rednio mogÄ™ zajrzeć! rzuciÅ‚em w jego kierunku.Te sÅ‚owa trafiÅ‚y ze zdwojonÄ… siÅ‚Ä….Widać byÅ‚o, jak jego okrÄ…gÅ‚y ryj zaczyna przybierać na kolorach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]