Podobne
- Strona startowa
- Janet Evanovich Po czwarte dla grzechu
- Abe Kobo Kobieta z Wydm (2)
- Christian Apocrypha and Early Christian Literature. Transl. By James
- Bosworth Jennifer Dziewczyna, którą kochały pioruny
- Bulyczow Kir Pieriestrojka w Wielkim Guslarze (2)
- Photoshop 6 Bible (eBook)
- Hardy Thomas Tessa d'Urberville
- Brooks Terry Potomkowie Shannary (SCAN dal 8 (2)
- Masterton Graham Nocna Plaga
- Christie Agata Slonie maja dobra pamiec
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fashiongirl.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Dlaczego? Chyba nie chce pan przez to powiedzieć, że nie ufa maszynie?- Maszyna działa zgodnie z programem i nie ma tu nic do rzeczy, czy jej ufam czy też nie.- To znaczy?- To znaczy, że nie jest to tego rzędu sprawa, żeby posługiwać się maszyną.- To dziwne.Czy to znaczy, że pan przyznaje mi rację?- Nie ma w tym nic dziwnego.- Ale pan się waha.Czy może pan ufać maszynie, a jednocześnie nie ufać prognozie?- Myśl, co chcesz.- Tak nie można.W ten sposób otwarcie pan przyznał, że przywiązuje pan raczej wagę do możliwości maszyny, a nie interesuje się treścią prognozy.- Kto to powiedział?!- Czy tak nie jest? Pan nie może się zdecydować nie dlatego, że nie wierzy, a raczej dlatego, że nie chce wierzyć.W efekcie potwierdził pan to, co mają zwykle do powiedzenia przeciwnicy maszyny prognostycznej, czyli ludzie, którzy nie chcą przyjąć do wiadomości przewidywań na przyszłość.Okazuje się więc pan nieodpowiednim człowiekiem na stanowisko kierownika odpowiedzialnego za laboratorium.Nagle poczułem się śmiertelnie zmęczony, a mój gniew zmienił się w żal.Ze zmęczenia poczerwieniała twarz.- Tak, chyba jest tak, jak twierdzisz.Ludzie w twoim wieku bez wahania mówią tak okrutne rzeczy.- Dziwię się, że pan tak to odbiera.- Nagle ton jego głosu się zmienił, stał się ciepły i przyjazny.- Pan powinien wiedzieć lepiej niż kto inny, że jestem bardzo szczery.Wiem, że to nieprzyjemne.Mam niewyparzoną gębę.- Nie chcę stąd odchodzić.Człowiek taki jak ja nie może funkcjonować z dala od tego, co stworzył.Mimo to, jeśli sprawy wymkną się spod kontroli, zrezygnuję ze wszystkiego i skryję się w jakimś zakątku.Przecież nie ma chyba innego wyjścia, czyż nie? To zabawne, że inżynier prognostyk nie chce znać prognozy.Ale ja nie chcę radzić się maszyny i pytać jej, jak mam postępować.- Pan jest zmęczony.- Jesteś chytry, wiesz o tym.- Dlaczego?- A dlatego, że nie jesteś do końca szczery.- Jeśli nie powie pan konkretnie, w jakim punkcie, to.- zaczął Tanomogi zaczepnie.- Masz w zasadzie rację, że trzeba zebrać wszystkie siły, by wykryć pułapkę.Ciekaw jestem, czy oglądanie wodnych ssaków jest tak pilnie potrzebne.Och, nie, bez pytania dobrze wiem, że tak myślisz.Przecież zmarnowałeś pół dnia w tym laboratorium, a teraz, o tak późnej porze, chcesz za wszelką cenę mnie tam zaciągnąć.To rozumiem.Nawet nie starasz się wyjaśnić powodu tego działania.Twierdzisz, że handel embrionami jest faktem i że w laboratorium, prowadząc badania nad rozwojem embrionów poza macicą matki, możemy znaleźć pewne dane pozwalające rozwiązać problem, ale ja nie mogę w to uwierzyć.Jak mówisz, do posiedzenia komisji pozostały tylko trzy dni.Nie mam pewności, czy jeżdżenie i oglądanie wodnych psów lub myszy nie byłoby zwykłą stratą cennego czasu.Natomiast wiem na pewno, że nadal coś ukrywasz.- Za wiele pan sobie wyobraża.- Tanomogi uśmiechnął się z lekka zawstydzony, może dlatego, że ton mego głosu był łagodny.- Po prostu uważam, że aby ustalić jasny plan działania, musimy koniecznie zacząć od stwierdzenia, czy rzeczywiście istnieje handel embrionami.Nie mam jednak odwagi pana do tego zmuszać.Zdaję sobie sprawę, że to szalony pomysł.Wiem, że nikt nie lubi wyobrażać sobie czegoś, co przekracza granice jego wyobraźni.Ale gdyby pan rzeczywiście choć raz obejrzał laboratorium, to niewątpliwie uwierzyłby pan w możliwość istnienia handlu embrionami.Jestem o tym przekonany i dlatego mogę uznać to za niezbity fakt.- Mam wątpliwości co do tego, czy warto tam jechać jedynie w tej sprawie.Skoro uważasz, że można przyjąć linię postępowania, posługując się tą hipotezą, to dlaczego nie mielibyśmy zacząć działać bez składania wizyty w laboratorium?- Ale czy może pan potraktować sprawę poważnie, mimo że nawet w to pan nie wierzy?- Postaram się uwierzyć.- Nie, wciąż pan nie daje wiary.Nie można tak łatwo uwierzyć.- Powstrzymałem wymuszony mimo woli uśmiech.- O, pan się śmieje, a jest to dowód, że pan nie przyjmuje tego do wiadomości.- To głupota.- Gdyby pan choć trochę uwierzył, nie mógłby się śmiać.Proszę tylko pomyśleć o możliwości wyhodowania kilku milionów wodnych ludzi rok po roku.- W tym, co mówisz, jest zbyt wiele niejasności.- W tej sytuacji każda możliwość wydaje się nierealna.W takich warunkach w ogóle nie można ustalić żadnej taktyki.- Wiem, wiem.Wobec tego niech tak będzie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]