Podobne
- Strona startowa
- Jacquemard Serge Requiem dla krola zbrodni
- Robert A Haasler Zbrodnie w imieniu Chrystusa
- Slaughter Karin Will Trent 06 Zbrodniarz
- Robert A Haasler Zbrodnie w imieniu Chrystusa (2)
- Artysta zbrodni Daniel Silva
- Forbes Colin Syndykat zbrodni
- Koontz Dean R Zwierciadlo Zbrodni
- De Sade D. A. F. Zbrodnie milosci (2)
- Bahdaj Adam Trzecia granica
- PoematBogaCzlowieka k.4z7
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- asfklan.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dino i czterech chÅ‚opaków z gangu Chelsea czekali tu na Rona, który wcale nie byÅ‚tym zaskoczony. Szukasz kogoÅ›? zapytaÅ‚ Dino z uÅ›miechem, ukazujÄ…c brzydkie, żółte zÄ™by. Gdzie oni sÄ…? odezwaÅ‚ siÄ™ Ron. A jak sÄ…dzisz? Dino sprawiaÅ‚ wrażenie rozbawionego. Sylvia odnalazÅ‚amnie wczoraj.Jej dzieciak byÅ‚ chory, oboje konali z gÅ‚odu.Jest teraz mojÄ… dziewczynÄ…. ZaÅ‚ożę siÄ™, że wiele jÄ… to kosztuje.SÅ‚uchaj, mam lekarstwo dla maÅ‚ego. Nie bÄ™dzie mu już potrzebne.Nie żyje. Co? Ron poczuÅ‚, że gÅ‚os mu grzÄ™znie w gardle.Dino zrobiÅ‚ surowÄ… minÄ™ i rzekÅ‚: Szczeniak pluÅ‚ krwiÄ… przez caÅ‚Ä… noc.UmarÅ‚ zaledwie przed godzinÄ….Jedna gÄ™bamniej do wyżywienia.Ron, ogarniÄ™ty wÅ›ciekÅ‚oÅ›ciÄ…, rzuciÅ‚ siÄ™ na Dina jak zwierzÄ™.Przez uÅ‚amek sekundywidziaÅ‚ wystraszonÄ… twarz swego wroga.Zwalili siÄ™ ciężko na podÅ‚ogÄ™. Morderca! Rzeznik! krzyczaÅ‚ Ron, okÅ‚adajÄ…c Dina pięściami.Po chwili z ust i nosa Dina ciekÅ‚a krew. PrzeklÄ™ty, Å›mierdzÄ…cy bandyta!Kumple Dina odciÄ…gnÄ™li Rona na bok.BroniÅ‚ siÄ™ zaciekle.BiÅ‚ pięściami, kopaÅ‚.W koÅ„cu udaÅ‚o siÄ™ im powalić go na ziemiÄ™.ZaczÄ™li go kopać.StraciÅ‚ przytomność.¬ ¬ ¬Ron powoli odzyskiwaÅ‚ przytomność.CzuÅ‚ potworny ból gÅ‚owy.MiaÅ‚ zesztywniaÅ‚eciaÅ‚o.SpostrzegÅ‚, że leży na zimnej podÅ‚odze w zupeÅ‚nie innym pomieszczeniu.Nie ist-niaÅ‚o tu nic poza ciemnoÅ›ciÄ….74UsiadÅ‚.PodniósÅ‚ ostrożnie tułów.SprawdziÅ‚, czy nie ma zÅ‚amanej koÅ›ci. Nie jest tak zle pocieszyÅ‚ siÄ™ w duchu.CzuÅ‚ ból, ale nie tak silny jak wówczas, gdy kolesie Dina sprawili mu lanie po razpierwszy.MiaÅ‚ wrażenie, że czas kilku miesiÄ™cy, który dzieliÅ‚ go od tamtego zdarzenia,w ogóle nie upÅ‚ynÄ…Å‚.Oto znowu leży, pobity przez tych samych facetów.Wszystko, cosiÄ™ zdarzyÅ‚o przez tych kilka miesiÄ™cy, byÅ‚o tylko koszmarnym snem.Al i Davey nieżyjÄ….Oni chyba w ogóle nie istnieli.PozostaÅ‚y jakieÅ› mÄ™tne obrazy, wspomnienia.Nagle pomyÅ›laÅ‚ o Sylvii. Ona zawsze miaÅ‚a mnie gdzieÅ›. MiaÅ‚ ochotÄ™ siÄ™ rozeÅ›miać, ale poczuÅ‚ silnyból szczÄ™ki. Czy ona rzeczywiÅ›cie kochaÅ‚a Ala? A może zrobiÅ‚a to wszystko tylkoze wzglÄ™du na Daveya? Jasne, to wszystko tÅ‚umaczy.Nie byÅ‚o mnie przez trzy dni.Napewno pomyÅ›laÅ‚a sobie, że nigdy nie wrócÄ™.Może sÄ…dziÅ‚a, że mnie zabili.Tylko DinomógÅ‚ jej pomóc.Jedna myÅ›l nie dawaÅ‚a mu jednak spokoju: Dlaczego teraz, kiedy Davey nie żyje,Sylvia jest wciąż z Dinem?Ron myÅ›laÅ‚ o Sylvii.WidziaÅ‚ w ciemnoÅ›ci jej twarz; sÅ‚yszaÅ‚ dzwiÄ™czny, dziewczÄ™cygÅ‚os; czuÅ‚ miÄ™kkość delikatnego ciaÅ‚a.SiliÅ‚ siÄ™ na nienawiść, którÄ… poczuÅ‚ dopiero wtedy,gdy stanÄ…Å‚ mu przed oczami Dino.To on doprowadziÅ‚ gang Chelsea na kwaterÄ™ Ala.Dino znalazÅ‚ sÅ‚abe punkty obrony.WiedziaÅ‚, jak dostać siÄ™ do wewnÄ…trz.ZabiÅ‚ Ala.ZabiÅ‚ też Daveya.Ron wiedziaÅ‚, że teraz przyszÅ‚a kolej na niego.ByÅ‚ jednak przekonany, że zanim zgi-nie, zdąży zabić Dina.Nie miaÅ‚ pojÄ™cia, jak to zrobi, ale byÅ‚ pewien, że Dino zapÅ‚aci zaswe zbrodnie.Ron byÅ‚ żądny krwi jak dzikie zwierzÄ™.Kilka miesiÄ™cy spÄ™dzonych w No-wym Jorku uczyniÅ‚o z niego potwora.Nagle usÅ‚yszaÅ‚ odgÅ‚osy czyichÅ› kroków.WstaÅ‚, nie zważajÄ…c na ból i sztywność ciaÅ‚a.BadaÅ‚ Å›ciany, chcÄ…c odnalezć drzwi.Na zewnÄ…trz jacyÅ› ludzie prowadzili rozmowÄ™.Zaraz potem Ron usÅ‚yszaÅ‚ zgrzytklucza w zamku. Gdy wejdÄ…, zaÅ‚atwiÄ™ ich pomyÅ›laÅ‚.Nikt jednak nie wszedÅ‚.Drzwi otworzyÅ‚y siÄ™ na zewnÄ…trz.Do pokoju wdarÅ‚ siÄ™ snopÅ›wiatÅ‚a latarki, który oÅ›lepiÅ‚ Rona. Hej, ty! Wychodz, szybko, zanim ktoÅ› nas zauważy ktoÅ› ponaglaÅ‚ go szeptem.Ron wyszedÅ‚ z pokoju chwiejnym krokiem.Oczy zakryÅ‚ dÅ‚oÅ„mi.Po chwili spo-strzegÅ‚, że stoi w korytarzu naprzeciw dwóch obcych facetów.Na podÅ‚odze leżaÅ‚ nieru-chomo, twarzÄ… do ziemi, chÅ‚opak, w którym Ron rozpoznaÅ‚ kompana Dina. Dalej, chÅ‚opie! Ruszaj siÄ™! Spróbujemy ciÄ™ stÄ…d wydostać! odezwaÅ‚ siÄ™ szorstkojeden z nieznajomych.Ron ruszyÅ‚ z nimi.Zaprowadzili go do maÅ‚ej Å‚azienki.Przez okno wyszli na alejÄ™,wzdÅ‚uż której pobiegli szybko.Mijali ulicÄ™ po ulicy.Posuwali siÄ™ w cieniu.75Ron zauważyÅ‚ stojÄ…cy za rogiem samochód.Kierowca musiaÅ‚ ich zauważyć, jako żenatychmiast zapuÅ›ciÅ‚ silnik. O, jest zdyszanym gÅ‚osem powiedziaÅ‚ jeden z facetów.Podeszli do wozu.Ron zostaÅ‚ nieomal siÅ‚Ä… wepchniÄ™ty na tylne siedzenie. Wszystko w porzÄ…dku powiedziaÅ‚ kierowca grubym gÅ‚osem, po czym wrÄ™czyÅ‚jednemu z nieznajomych plastikowÄ… torebkÄ™ z biaÅ‚ym proszkiem. ByÅ‚oby lepiej, żeby byÅ‚ prawdziwy odpowiedziaÅ‚ tamten.Facet za kierownicÄ… siÄ™ rozeÅ›miaÅ‚. Prawdziwy, prawdziwy.My nie kantujemy odparÅ‚, po czym zapuÅ›ciÅ‚ silniki wÅ‚Ä…czywszy Å›wiatÅ‚a, ruszyÅ‚.Samochód posuwaÅ‚ siÄ™ cicho.W sÅ‚abym Å›wietle, które rzucaÅ‚y elementy deski roz-dzielczej, Ron spostrzegÅ‚, że kierowca ma ciemnÄ… skórÄ™. Co to wszystko znaczy? spytaÅ‚ Ron. DokÄ…d jedziemy?Kierowca nie odpowiedziaÅ‚.Jechali w milczeniu przez mniej wiÄ™cej pół godziny, jakby brali udziaÅ‚ w paradziewozów.Ron miaÅ‚ jednak wrażenie, że jedzie w kondukcie żaÅ‚obnym.MinÄ™li teren targu,kierujÄ…c siÄ™ na północ.Ronowi siÄ™ zdawaÅ‚o, że dostrzegÅ‚ zapalone Å›wiatÅ‚a w mieszkaniuDeweya.Gdy przejechali przez Central Park, uwagÄ™ Rona przykuÅ‚a sfora psów szczeka-jÄ…cych wÅ›ciekle i biegnÄ…cych za ich samochodem.SÅ‚yszaÅ‚ już opowieÅ›ci o psach w Cen-tral Parku.Gdy ogÅ‚oszono Nowy Jork Miastem ZamkniÄ™tym, wiele osób uwalniaÅ‚o psy,które wylÄ™gaÅ‚y na ulice i tysiÄ…cami ruszaÅ‚y do Central Parku.Teraz to miejsce stanowiÅ‚oich królestwo, ich dżunglÄ™
[ Pobierz całość w formacie PDF ]