Podobne
- Strona startowa
- Jacquemard Serge Requiem dla krola zbrodni
- Robert A Haasler Zbrodnie w imieniu Chrystusa
- Slaughter Karin Will Trent 06 Zbrodniarz
- Robert A Haasler Zbrodnie w imieniu Chrystusa (2)
- Artysta zbrodni Daniel Silva
- Koontz Dean R Zwierciadlo Zbrodni
- Bova Ben Zbrodnia (2)
- De Sade D. A. F. Zbrodnie milosci (2)
- Zola Germinal
- Amanda Garret 4 Podwójny cel Cobb James
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alu85.keep.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Beaurainpodniósł się z fotela i stanął za Fondbergiem, który rozwijał dokładny plan Sztok-holmu z naniesionymi czerwonymi kręgami.Fondberg prychnął z irytacją. To kompletnie nic nikomu nie mówi! Nie nikomu, tylko tobie poprawił go Beaurain. Dla mnie jest to osta-teczne potwierdzenie, że mam rację.Przyjrzyj się tym wszystkim czerwonym kół-kom. W tylu różnych dzielnicach? Nic ich ze sobą nie łączy.170 Chyba się starzejesz.Przecież to z tego planu aż krzyczy.Każdy z zakre-ślonych obszarów ma dostęp do wody powiedział dobitnie Beaurain. WillyFlamen pokazał mi w Brukseli podobną mapę z obszarami nasilonej nielegal-nej działalności nadawczej.On też nie dopatrzył się żadnego schematu.Zresztąw owym czasie ja sam go nie dostrzegałem, chociaż wszystkie zaznaczone na niejrejony przylegały do belgijskich kanałów.To samo w Kopenhadze, kiedy Markerz wywiadu pokazał mi swoje mapy.Za każdym razem nadawano z rejonu Sundu. Chcesz powiedzieć. Dranie nadają z wody! Dlatego nigdy nie udało się ich namierzyć.W Belgii z barek, które przed uruchomieniem nadajnika wypływają na kanały.W Da-nii z kutrów rybackich albo dużych jachtów, które także odbijają od brzegu,kiedy mają wysłać jakiś sygnał.W Sztokholmie stąd. Uderzył pięściąw czerwone kółko na planie, na który Fondberg spojrzał teraz nowym okiem. Czy ty wiesz, że możesz mieć rację? powiedział powoli. Gdyby namsię udało rozwalić system ich łączności, zadalibyśmy im cios w najczulsze miej-sce. Trzeba to idealnie zgrać w czasie.Przeprowadzić błyskawiczną akcję rów-nocześnie w całej Europie, dokładnie w momencie, kiedy nadajniki pracują pełnąparą.W jednej chwili i koniecznie wszędzie naraz.W tym także w Belgii, gdzie,nawiasem mówiąc, zamordowano ostatnio pewne małżeństwo, które obsługiwałonadajnik Syndykatu umieszczony na ich barce.Oboje zostali zabici strzałem w tyłgłowy. Co takiego?! Fondberg poderwał się z fotela z wyraznym błyskiemw oczach. To stara nazistowska metoda.Sugeruje potworną możliwość żeza tym piekielnym Syndykatem stoją neonaziści! Wielki Boże, ależ byliśmy ślepi!* * *Harry Norsten pewniej ścisnął drążek sterowniczy swojej Cessny, gotów dolądowania w centrum Sztokholmu.Właśnie otrzymał zezwolenie i jego pasażero-wie poruszyli się w swych fotelach, jak to czynią podróżni tuż przed przybyciemdo celu swej podróży.Norsten nie lądował na Arlandzie, wielkim lotnisku mię-dzynarodowym, położonym wiele mil za miastem.Prowadził swoją maszynę nalotnisko Bromma, kilka minut samochodem od Grand Hotelu.Mężczyzna, którego wiózł do Sztokholmu, wyjrzał przez iluminator, niezbytciekawy znajomego widoku.Był średniego wzrostu, miał długie baczki, grzywęjasnoblond włosów sięgającą mu aż do karku i wielkie okulary w rogowej opra-wie.Doktor Theodor Norling ścisnął swą towarzyszkę za rękę i odezwał się do171niej po francusku: Cieszysz się, że wracasz do domu? Miałaś ostatnio mnóstwo roboty.Mnóstwo roboty.Dziewczyna o przystrzyżonych króciutko kruczoczarnychwłosach wzdrygnęła się na te słowa.Przypomniała sobie nagłówki porannych ga-zet krzyczące o tym, co już na całym świecie określano mianem masakry w Hel-singorze.I natychmiast się wystraszyła, bo dotarło do niej, że Norling nadal trzy-ma ją za rękę i musiał poczuć jej drgnięcie.Jasnowłosa głowa odwróciła się powoli ku niej.Sonia Karnell wbiła wzrokprzed siebie, prosto w pędzącą im na spotkanie panoramę Sztokholmu, ze wszyst-kich sił usiłując nad sobą zapanować.Cokolwiek by robiła, cokolwiek czuła, podżadnym pozorem nie mogła okazać zatrwożenia, strachu czy odrazy.Jej towa-rzysz niechętnym okiem patrzył na wszelkie tego rodzaju odczucia, uważając jeza nieistotne w obliczu zadania, które stało przed nimi. Mam na państwa zaczekać na Brommie, czy jechać do domu? spy-tał Norsten, wprawnie operując sterami, by podprowadzić Cessnę do wzorowegolądowania.Spytał także po francusku.Mrukliwy doktor Theodor Norling powie-dział mu kiedyś, że lubi wprawiać się w mowie Gallów. Proszę jechać do domu i czekać na mój telefon.Niebawem może mi panbyć znowu potrzebny.I to wszystko.Typowe polecenie Norlinga.Tak zwięzłe, niemal oschłe, bezjednego zbędnego słowa.Psiakrew, kim właściwie jest ten facet? Po roku pracyw charakterze jego pilota Norsten wiedział o nim niewiele więcej niż w dniu,kiedy został zatrudniony.Tyle tylko, że ma być do dyspozycji dwadzieścia czterygodziny na dobę i że Norling znakomicie płaci za jego usługi.I milczenie.Rzeczw tym, że na widok pryncypała Norstena ogarniał paraliżujący lęk. I jeszcze jedno, panie Norsten powiedział mu szef na odchodnym, kiedypo raz pierwszy spotkali się na lotnisku Bromma , i uzgodnili szczegóły dotyczącejego pracy. Byłoby niezwykle nierozsądne z pana strony, gdyby rozgłaszał panna lewo i prawo, co robię, a nawet, gdyby w ogóle wspomniał pan komukolwieko tym, że jestem pańskim klientem.Urwał wtedy, zastygł w półobrocie i wbił w Norstena nieruchome spojrzenieprzesłoniętych ciemnymi okularami przenikliwych oczu. Trzeba panu wiedzieć, panie Norsten, że w moich interesach jest rzecząabsolutnie nieodzowną, aby konkurencja nie wiedziała nic o moich ruchach, abyczęsto nie wiedziała w ogóle, że jestem w Sztokholmie.Tak, tak, to naprawdęmordercza praca.Mordercza praca
[ Pobierz całość w formacie PDF ]