Podobne
- Strona startowa
- Glen Cook Gorzkie Zlote Serca (4)
- Alistair MacLean Przelecz zlamanego serca (2)
- Glen Cook Gorzkie Zlote Serca (3)
- Murrell Taylor The Divided Family in Civil War America By Amy (2009)
- Andrzejewski Jerzy Lad serca (2)
- Delinsky Barbara Ogród marzeń
- Stanislaw Lem Glos Pana (3)
- Lumley Brian Nekroskop II (2)
- Jan Filip Vybrane kapitoly ke studiu ustavniho prava pdf
- Zbigniew Nienacki Raz w roku w Skiroławkach
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- qup.pev.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie była już tak pewna siebie.- Są? Ty na pewno.Pokręcił głową, wciąż trzymając ją za rękę.- Chciałbym o czymś z tobąporozmawiać, ale nie chcę ci zrobić przykrości czy krzywdy.Masz dwadzieściadziewięć lat, jesteś dojrzałą kobietą, więc powinnaś umieć rozmawiać o sprawachintymnych w sposób rozsądny i rzeczowy.Poczuła panikę.Z jego poważnego tonu i wyrazu twarzy domyśliła się, że będziechciał mówić na temat seksu.Przełknęła głośno ślinę i spuściła oczy.Widząc jej zmieszanie, Nick zauważył: - Powiedziałem ci już wcześniej, że zawszejesteś bez zarzutu.Więc dlaczego ciągle masz wrażenie, że tak nie jest?- Nie wiem - powiedziała szczerze.Nick postanowił przejść do sedna sprawy i zapytał: - Czy jesteś ze mną szczęśliwa,Kath?- Przecież wiesz, że tak!- Chodzi mi o łóżko.Czy zaspokajam cię seksualnie?- Tak - szepnęła.Podniosła głowę i popatrzyła na jego twarz.- A czy ty.czy ty zemną.- nie dokończyła, tylko zarumieniła się gwałtownie.- Tak, jestem z tobą szczęśliwy.Przeważnie.Niemniej jednak bywają takie chwile.- Przerwał na chwilę i pomyślał: stanowczo zbyt często.Dokończył bardzoostrożnie: - Czasami nie reagujesz tak, jak mógłbym tego oczekiwać.Czuję, że niejesteś odprężona.Czasami wydajesz się bardzo odległa, spięta.- No, nareszcie to zsiebie wydusił.Popatrzył na nią i czekał na reakcję.Twarz Katharine była purpurowa.- Zawsze? Zawsze jestem spięta?- Nie - skłamał, nie chcąc ranić jej uczuć.- Kiedy wypijesz trochę alkoholu, jesteśbardziej zrelaksowana - dodał i była w tym część prawdy.- Och! - krzyknęła i zakryła twarz rękoma.- Posłuchaj, kochanie.Nie przejmuj się tak.Po prostu musimy o tym porozmawiać.To bardzo ważne dla naszej przyszłości.- Czy.czy.myślisz, że jestem.- odsłoniła twarz i spojrzała na swoje dłonie.-Czy myślisz, że jestem oziębła? - wydusiła z siebie wreszcie to nienawistne słowo.Odkryła, że boi się na niego spojrzeć, że boi się jego odpowiedzi.- Oziębłość nie jest przestępstwem, kochanie - mruknął czule.Kochał ją w tej chwilibardziej niż kiedykolwiek.- Zwykle z czegoś to wynika, jest jakaś przyczyna.Po długim milczeniu Katharine zapytała niepewnie: - Jaka przyczyna?Nick zgasił papierosa i wziął ją za drugą rękę.Drżała.Pogłaskał ją, mówiąc czule iciepło: - Kocham cię, Katharine.Chcę ci pomóc.Odpręż się, moja śliczna.Przecieżwiesz, że jestem po twojej stronie.- Tak, postaram się, Nicky.Ale proszę, powiedz mi, co to za przyczyna?- Niektóre kobiety mogą być oziębłe w obawie przed intymnością - wyjaśnił.- Możeto być wynikiem podświadomego pragnienia, by ukarać wszystkich mężczyzn zajakiegoś jednego, konkretnego.Czasami oziębłość jest wynikiem złychdoświadczeń seksualnych z przeszłości.Oczywiście, zdarzają się i takie kobiety,które w ogóle nie są zainteresowane seksem, bo są oziębłe z natury.- I do których ja należę? - zapytała z obawą.- Kochanie, a skąd ja mam wiedzieć?- Czy uważasz, że powinnam pójść do psychiatry? Roześmiał się.- Przecież maszmnie - przyciągnął ją do siebie.- Chodz, kochanie, połóż się koło mnie, zapal sobie papierosa i uspokój się.Iporozmawiajmy o tym.- Tak - mruknęła.Wypiła jednym haustem pół kieliszka wina i wzięła papierosa.Nick podał jej ogień.- Myślę, że jedyne, co możemy w tej sytuacji zrobić, topostarać się znalezć przyczyny.Po chwili namysłu Katharine powiedziała: - Nie chcę cię karać.Kocham cię.I nienienawidzę mężczyzn - przerwała i pomyślała, że nie jest to prawda.Przecieżnienawidzi ojca.Ale nie Nicka.- Nie, nie mogę powiedzieć, że nienawidzęmężczyzn, świadomie lub nieświadomie - powiedziała pewnym głosem.- Czysądzisz, że należę do tych kobiet, które są oziębłe z natury?Pokręcił głową.- Nie.Zostaje nam zatem ostatnia przyczyna.Złe doświadczenieseksualne.Może właśnie o to chodzi, co? Przypomnij sobie, na pewno było cośtakiego.- Nie! Nie było!To zbyt gwałtowne zaprzeczenie potwierdziło tylko jego wcześniejsze podejrzenia.- Nie z Beau Stantonem? - Ponieważ nie doczekał się odpowiedzi, mówił dalej: -Pamiętasz wtedy, kiedy był tutaj, wypytywałem cię o wasze małżeństwo.Niezrobiłem tego z zadrości.Po prostu chciałem zrozumieć, dlaczego się wam nieudało, miałem nadzieję, że zrozumiem twój stosunek do seksu.- Och! - była zaskoczona.I nagle przyszło jej na myśl: O Boże, czy Beau też myślał,że jestem oziębła? Czy dlatego tak się wobec mnie zmienił?Nick przytaknął, zupełnie, jakby czytał w jej myślach.- Tak, być może Beauodszedł, bo byłaś tak pełna rezerwy.Ale jestem zdziwiony, że nie próbował sobie ztym poradzić.W końcu był kilkakrotnie żonaty i jest znacznie starszy od ciebie, mawięcej doświadczenia.No dobrze, czyli to nie to.Jeśli nie miałaś złych doświadczeńz Beau, to co powiesz o Kimie Cunninghamie?- Nigdy nie spałam z Kimem - wyznała.- Rozumiem - odparł Nick.- Więc może jacyś inni mężczyzni? Katharine położyłagłowę na jego ramieniu, zamknęła oczyi zmusiła się do przypomnienia sobie tamtego dnia, każdego wstrętnego szczegółu.Starała się o tym zapomnieć.Starała się zapomnieć o George'u Gregsonie, o tym, jakją napastował.Wiedziała, że powinna powiedzieć o tym Nickowi, że może liczyć najego pomoc i zrozumienie.Ale bała się.Ojciec przecież jej nie uwierzył, nazwał jąkłamczuchą.Bała się, że Nicholas Latimer także może w to nie uwierzyć.Nick wyczuł instynktownie, że nareszcie przypomniała sobie to nieprzyjemnezdarzenie.Pogłaskał ją po włosach i powiedział tak czule, jak tylko mógł: -Opowiedz mi o tym, Kathy.- Boję się - powiedziała drżącym głosem.- Nie, nie boisz się.Zawsze uważałem cię za kogoś, kto nie wie, co to strach.Niezapominaj, że chcę ci pomóc.Nabrała powietrza i zaczęła: - To był mężczyzna, George Gregson.Był wspólnikiemmojego ojca.Pewnego dnia przyszedł do nas do domu.To była niedziela.On.zawsze czegoś ode mnie chciał, zawsze udawało mi się uciec, ale wtedy.wtedymnie zmusił siłą.Przytulił ją mocniej i zapytał cicho: - Zgwałcił cię?-Nie.niezupełnie-wyjąkała Katharine.Zaczęła płakać-On.zaczął mnie dotykać.wiesz.wszędzie.Dotykał moich piersi.Włożył mi rękę pod sukienkę.Zmusiłmnie, żebym dotknęła jego.Byłam przerażona, wyrywałam się.Ale to był wielki isilny mężczyzna.On.chwycił mnie za głowę i zmusił mnie.włożył mi to do ust.Och, Nick, to było potworne.Myślałam, że chce mnie udusić.- zaczęła szlochać.Nick zaczął ocierać jej łzy wierzchem dłoni.- Ile wtedy miałaś lat? - zapytał,poruszony tą historią.- Dwanaście - wyjąkała.- Jezu! Kath! Przecież byłaś dzieckiem.Co za zboczeniec! Chętnie bym go dorwał wswoje ręce - Nick nie mógł opanować gniewu i wściekłości.Zrozumiał ją wreszcie,zrozumiał, że to na zawsze zostawiło skazę w jej psychice.Kiedy się trochęuspokoiła, zapytał: - A twój ojciec? Co on na to?- Nic.Nie uwierzył mi.Powiedział, że kłamię.- Skurwysyn! - nie wytrzymał Nick
[ Pobierz całość w formacie PDF ]