Podobne
- Strona startowa
- Giovanni Boccaccio Dekameron tom 2
- Target Organ Toxicity in Marine and Freshwater Teleosts. Vol. 1
- Pokuta Gabriela (2)
- D'Amato Brian Królestwo Słońca 01 1
- William Kotzwinkle E.T
- [3 2]Erikson Steven Wspomnien Jasnowidz
- DzieciATMca matematyka Edyta Gruszczyk KolczyA,,ska
- Gayle Wald Crossing the Line, Racial Passing in Twentieth Century U.S. Literature and Culture (2000)
- Card Orson Scott Zadomowienie
- Pozwolcie Ogarnac Sie Milosci
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- prymasek.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Za bardzorozpierała go energia, by godzinami tylko siedzieć w wózku albo dać się nieśćna rękach.Oczywiście, gdy już pozwalaliśmy mu iść na własnych nogach, musiałteż wszędzie pobiegać, wszędzie zajrzeć.Ponieważ posuwaliśmy się powoli, zna-lazłam czas, aby na chwilę przystanąć i wygrzebać z plecaka kawałek sznurka dobielizny, który następnie dałam Jill. Powiedz siostrze, żeby spróbowała go przywiązać wytłumaczyłam.Może kiedyś ocali mu to życie.Jeden koniec do jego nadgarstka, drugi do swoje-go.Wzięła ode mnie sznurek. Opiekowałam się w życiu paroma trzylatkami dodałam i mówię ci,że Allie czeka urwanie głowy z tym dzieciakiem.Jeżeli jeszcze tego nie wie, towkrótce się przekona. Macie zamiar zostawić ją z tym samą? zaperzyła się Jill. Pewnie, że nie.Popatrzyłam na Allie i Justina, idących razem.Chuda, trochę kanciasta ko-bieta i pękaty, tłuściutki mały bąk.Właśnie pobiegł obejrzeć rosnący na poboczukrzak; chwilę pózniej, spłoszony widokiem nadchodzących drogą obcych, popę-dził z powrotem do Allie i tak długo wisiał uwieszony jej dżinsów, dopóki niewzięła go za rękę.212 Z drugiej strony, wyglądają jak coraz bardziej dobrana parka stwierdzi-łam. Poza tym zajmowanie się innymi to dobre lekarstwo na takie koszmaryjak twoje i może jej. Mówisz, jakbyś wszystko wiedziała.Potaknęłam. %7łyję na tym samym świecie.* * *Jeszcze przed południem minęliśmy Hollister.Nie wiedząc, kiedy następnymrazem trafią nam się porządnie zaopatrzone sklepy, odnowiliśmy nasze zapasy.Dotej pory zorientowaliśmy się już, że niektóre z małych miejscowości, zaznaczonena mapie, w rzeczywistości już nie istniały i to najwyrazniej od lat.Mimo żetrzęsienie ziemi wyrządziło w Hollister sporo szkód, jego mieszkańcy jakoś niezamienili się w bydlęta.Pomagali sobie nawzajem w naprawie domów, troszczącsię o tych, których kataklizm pozbawił środków do życia.Niebywałe.XXIKażde Ja musi samoStworzyć cel swego istnienia.By nadać kształt Bogu,Ukształtuj Siebie. Nasiona Ziemi: Księgi %7ływychPONIEDZIAAEK, 30 SIERPNIA 2027W zalewie San Luis zostało jeszcze sporo słodkiej wody więcej niż kiedy-kolwiek widziałam w jednym miejscu; mimo to po jego ogromnych rozmiarachmożna poznać, że to tylko niewielka część tego, co kiedyś mieścił.Na odcinku paru mil autostrada biegnie przez tereny rekreacyjne.Dzięki te-mu, nie zbaczając z szosy, mieliśmy możliwość wypatrzenia niezamieszkanegomiejsca dobrego, by rozbić obóz na całą dobę i solidnie wypocząć.Dużo ludzi osiadło w tej okolicy, pobudowawszy stałe koczowiska ze wszyst-kiego, co tylko mieli: od brezentowo-plastikowych namiotów po drewniane cha-łupy, wyglądające już prawie jak ludzkie sadyby.Tylko gdzie oni wszyscy chodząsię myć i załatwiać? Jak bardzo zanieczyszczona jest woda w zalewie? Miasta,które czerpią z jego zasobów, na pewno jakoś ją uzdatniają przed użyciem.Takczy owak, myślę, że nadszedł czas, byśmy jednak zrobili użytek z naszych table-tek do oczyszczania wody.Każde skupisko kilku chatynek i namiotów otaczają małe, nierówne spłachet-ki ogródków, ze świeżymi sadzonkami, które sąsiadują z pozostałościami po let-nich warzywnych ogrodach.Mimo to zostało jeszcze trochę do zebrania: sporodorodnych kabaczków, dyń, tykw wciąż rosło sobie razem z resztką kukury-dzy, marchwią, papryką i paroma innymi zieleninami.Tanie, dobre i pożywnejedzenie.Wprawdzie za mało w nim białka, ale może ci osadnicy jeszcze polu-ją.Wszędzie widać mnóstwo broni, a pewnie nie brakuje tu zwierzyny.Prawiewszyscy tutejsi ludzie noszą olstra z pistoletami lub rewolwerami, karabiny albośrutówki.Zwłaszcza mężczyzni.214I nikt nie spuszcza nas z oka.Kiedy przechodziliśmy, ludzie przerywali pracę w ogrodzie, gotowanie nadworze czy cokolwiek akurat robili, aby nas obserwować.A my szliśmy ostronaprzód, pragnąc zdążyć przed ciżbą z rejonu zatoki, która moim zdaniem jużniedługo ściągnie w tę okolicę.Z tego powodu przemieszczaliśmy się o wieleszybciej niż główny nurt wędrującej szosą ludzkiej rzeki.Jednak nasza gromadabyła na tyle liczna, by budzić niepokój koczowników, którzy zaludnili już te stro-ny.Mimo to nie zaczepiali nas
[ Pobierz całość w formacie PDF ]