Podobne
- Strona startowa
- Mary Joe Tate Critical Companion to F. Scott Fitzgerald, A Literary Reference to His Life And Work (2007)
- Scott S. Ellis Madame Vieux Carré, The French Quarter in the Twentieth Century (2009)
- Diane Adams & RJ Scott In the Shadow of the Wolf 3 Splintered Lies
- Carter Scott Cherie Jesli milosc jest gra
- Cherie Carter Scott Jesli milos
- Scott Justin Blekitne Bractwo (2)
- Wharton William Dom na Sekwanie (SCAN dal 976)
- Aldiss Brian W Wiosna Helikonii
- Andre Norton Brama Kota
- Clarke Arthur C Tajemnica Ramy (SCAN dal 1137)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- spartakus.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Przybyłem tu, żeby ci podziękować - powiedział król z policzkami mokrymi od łez.- Proszę bardzo - odrzekł Bork takim tonem, jakby chciał ich odprawić.- Borku - ciągnął dalej król.- Zabicie smoka to najbardziej bohaterski czyn, jakiego kiedykolwiek dokonał człowiek.Możesz poślubić moją córkę.Bork spojrzał na niego z zaskoczeniem.- Myślałem, że nigdy nie zamierzałeś dotrzymać swojej obietnicy, Wasza Królewska Mość.Król opuścił wzrok, potem zerknął na Winkle'a, a następnie znów utkwił oczy w Borku.- Od czasu do czasu dotrzymuję słowa.Dlatego przyprowadziłem tu Brunhildę.Pragnę ci też podziękować osobiście.Lecz olbrzym tylko uśmiechnął się tajemniczo, dotykając ukrytych w kieszeni diamentów.- Wasza Królewska Mość, wystarczy, że zaproponowałeś mi jej rękę.Nie chcę jej.Wydaj ją za człowieka, którego kocha.Słowa te wprawiły króla w zakłopotanie.Uroda Brunhildy nie [cierpiała podczas niewoli u smoka.Pozostała ona taką pięknością, :e można było toczyć o nią wojny.- Nie chcesz żadnej nagrody? - spytał w końcu.Bork zastanawiał się chwilę.- Tak.Pragnę otrzymać kawałek ziemi z dala od zamku.Nie chcę powiem, żeby moim zwierzchnikiem był jakiś hrabia, książę czy król.żeby wszyscy ludzie, którzy do mnie przyjdą, otrzymali wolność by nikt ich nie ścigał.Nigdy więcej już cię nie zobaczę i ty też nigdy mnie nie zobaczysz.- To wszystko, czego pragniesz?-Tak.- Więc otrzymasz to - powiedział król.Bork spędził resztę życia na swoim niewielkim skrawku ziemi, ludzie przychodzili do niego.Niewielu, pięciu lub dziesięciu na rok.Nikt tu nie pobierał dla króla daniny wynoszącej dziesiątą część plonów, dla księcia -jedną piątą, lub dla hrabiego -jedną czwartą.Z czasem powstała w tym miejscu mała wioska.Wyrosły tam dzieci, które nic nie wiedziały o wojennym rzemiośle i nigdy nie widziały rycerza, bitwy lub potwornego strachu na twarzy człowieka, mającego świadomość, że jego rany są zbyt głębokie, by się zagoiły.Bork miał więc teraz wszystko, czego mógł pragnąć i był szczęśliwy do końca życia.Winkle również wprowadził w czyn swoje zamiary.Poślubił Brunhildę i niebawem królewscy synowie zginęli w tajemniczych okolicznościach, a sam król umarł pewnej nocy po kolacji i Winkle zajął jego miejsce.Przez cały czas toczył wojny i nigdy nie zasnął bez strachu, że w ciemnościach może zaatakować go morderca.Rządził okrutnie i srogo, i był znienawidzony przez całe życie.Mimo to następne pokolenia zapamiętały go jako wielkiego władcę.Wtedy jednak już nie żył i nie mógł o tym wiedzieć.Następne pokolenia nigdy nie słyszały o Borku.Minęło już kilka miesięcy, odkąd olbrzym osiadł na swoim niewielkim gospodarstwie, kiedy przyszła do niego znajoma staruszka.- Twoja chata jest za duża, jak na twoje potrzeby.Zrób dla mnie miejsce - powiedziała.Bork wyszykował dla niej kąt i dawna niańka Brunhildy wprowadziła się do jego skromnego domostwa.Żadne czary nie zamieniły jej w piękną księżniczkę.Była wulgarna w mowie i niemiłosiernie zrzędziła.Bork jednak przywiązał się do niej, a kiedy umarła po kilku latach, zdał sobie sprawę, że dała mu więcej szczęścia niż bólu.Brakowało mu jej.Lecz smutek nie zaćmił radosnych wspomnień.Wystarczyło, że dotknął diamentów, w które zamieniły się oczy smoka, i przypominał sobie, że smutku i radości nie można ważyć na tej samej szali, gdyż jedno sprawia, iż drugie wydaje się mniej ważne.Wreszcie uświadomił sobie, że śmierć jest już blisko; że zamierza ściąć go jak zboże i zjeść jak chleb.Wyobraził sobie śmierć w postaci smoka, pożerającego go centymetr za centymetrem i pewnej nocy we śnie zapytał ją:- Czy moje ciało jest słodkie?Śmierć, stary smok, spojrzała na niego ze zrozumieniem swymi błyszczącymi oczami i rzekła:- Jesteś słony i kwaśny, gorzki i słodki.Kłujesz i koisz jednocześnie.- Ach, tak - odparł z zadowoleniem Bork.Śmierć nachyliła się, by ugryźć ostatni kęs.- Dziękuję ci - powiedziała.- Proszę bardzo - odrzekł Bork i naprawdę tak myślał.6
[ Pobierz całość w formacie PDF ]