Podobne
- Strona startowa
- Mary Joe Tate Critical Companion to F. Scott Fitzgerald, A Literary Reference to His Life And Work (2007)
- Scott S. Ellis Madame Vieux Carré, The French Quarter in the Twentieth Century (2009)
- Diane Adams & RJ Scott In the Shadow of the Wolf 3 Splintered Lies
- Carter Scott Cherie Jesli milosc jest gra
- Cherie Carter Scott Jesli milos
- Scott Justin Blekitne Bractwo (2)
- Shobin Dav
- c5 9aw. Jan Od Krzy c5 bca Dzie c5 82a
- Ossendowski A. F. Przez kraj
- Michel.Houellebecq,Bernard Henri.Levy Wrogowie.publiczni
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alba.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszystkie.nastroje.Humory domu. Może.Na pewno czuję to i owo.Nikt nie wie wszystkiego. Dlaczego nie widzisz tunelu w piwnicy?142 Nie lubię piwnic.Muszę? W tym jest coś więcej, Sylvie. Dom chce być znowu piękny.Tunel nie ma z nim nic wspólnego.Nie mówiła prawdy.Wiedział o tym.To, co ją tu trzymało, miało wiele wspólnegoz tunelem.Sylvie nie mogła się do niego zbliżyć, ale nie mogła też się od niego odda-lać.Przypomniał sobie, w jaki sposób tunel został zamknięty.Kamieniami, owszem, alebez zaprawy.Nie stanowiły mocnej zapory, nikogo by nie zatrzymały.Tyle że nie możnabyło spojrzeć w głąb tunelu.I nic z tunelu nie mogło zajrzeć do domu. Przez jakiś czas wydawało mi się, że wchodzisz i wychodzisz z domu właśnieprzez ten tunel.Pokręciła głową. Proszę, zapomnij o nim.To nic ważnego.Ale nie mógł zapomnieć.Był cały umazany tynkiem i pyłem z gruzu.Właściwiemógł to zrobić już teraz.I tak planował, że to zrobi. Zostań tutaj, dobrze? Tu nic ci się nie stanie.Wstał i zaczął szperać pomiędzy narzędziami.Wreszcie znalazł kilof. Co robisz? spytała. Jak powiedziałaś, to nie ma nic wspólnego z tobą.Przejdę się tym tunelem, spraw-dzę, w jakim jest stanie.Czy się nie zapadł.Jeśli tak, zamknę go naprawdę. On się nie zapadł. Nie przejmuj się.To nic ważnego, tak jak powiedziałaś.Chwycił latarkę i ruszył ku schodom do piwnicy.Pobiegła za nim. Proszę! Nie wchodz tam!Nie zatrzymał się. Mam wrażenie, że ten tunel jest najbardziej interesującym miejscem w całymdomu. Nie, nie jest! Jest bardzo wilgotny i brudny. Więc jednak w nim byłaś?Zbiegł po schodach. Tak.Ale przestałam przychodzić, bo zrobiło się tam niebezpiecznie, w każdejchwili wszystko może się zapaść.Zapalił reflektor. Przyznaj się, co tam chowasz? Prochy?To miał być żart, ale ona się nie roześmiała. Nie ma tam nic, co należy do mnie. Więc cofnij się i patrz.W świetle latarki zobaczył, że sterta kamieni rozsypała się podczas jego poszukiwań.143Luka u góry się powiększyła; teraz i on mógłby w nią wpełznąć.Ale nie chciał.Zamie-rzał odgarnąć cały gruz, otworzyć wejście do tunelu.I tak trzeba to było kiedyś zrobić.Zabrał się do roboty.Przeważnie używał kilofa do wygarniania kamieni, które odsu-wał daleko poza kocioł.Stopniowo same zaczęły wypadać. Tylko spójrz powiedział. To łatwe.%7ładna przeszkoda.Odwrócił się do niej.Wyglądała zza kotła. Tandeta dodał. To zrobił ktoś niewielki i niezbyt silny.Wreszcie sterta kamieni upadła z grzechotem na podłogę.Nastąpiła nudna i żmudnaczęść zadania; trzeba było wyzbierać wszystkie kawałki gruzu i odsunąć je z drogi.Sy-lvie zniknęła mu z oczu.Miał wrażenie, że chyba wycofała się w pobliże schodów.Kiedy skończył, plecy bolały go od niewygodnej pozycji.Ale wejście do tunelu stałootworem.Wziął latarkę i zrobił parę kroków w głąb. Czekaj! krzyknęła za nim Sylvie.Odwrócił się; stała pomiędzy kotłem a fundamentem. Błagani cię, nie idz tam. Wyglądała na rozgorączkowaną, ale nie podniosła gło-su. Dlaczego? Bo cię lubię. Jest tam coś strasznego? Tak. Jakiś potwór? rzucił kpiąco. Nie boję się potwora, który nie potrafi przejśćprzez taką barykadę. Tam nie ma już potwora.Zaczynał się niecierpliwić. Daj spokój tym zagadkom i powiedz!Sylvie się rozpłakała.No i znowu, pomyślał, zbyt zmęczony, żeby zdobyć się na współczucie. Idę, słyszysz? Nic mi nie będzie. Wiem wykrztusiła, usiłując opanować szlochanie. Tam jest moja koleżanka.Lissy tam jest.Tego się jednak nie spodziewał.Ale wszystko pasowało.Dlatego nie mogła wyjechać.Dlatego tak nienawidziła tego tunelu. Chyba nie chodzi o to, że tam mieszka? Ona ode mnie ściągała jęknęła. Cały czas włóczyła się z tym swoim głupimchłopakiem, musieli jaw końcu wyrzucić! Więc zaczęła kraść moje prace i zanosiła jejako swoje! Gdyby wpadła, obie byśmy wyleciały! Nikt by nie uwierzył, że jej nie po-magałam. Zabiłaś ją, bo od ciebie ściągała? Nie chciałam! odwróciła się do niego. Myślisz, że zrobiłam to z premedyta-144cją? Zawsze siedziała w tym tunelu.Tylko z naszego mieszkania można było zejść dopiwnicy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]