Podobne
- Strona startowa
- Crosland Susan Niebezpieczne gry
- Choderlos De Laclos Niebezpieczne zwiazki (2)
- Dav
- King Stephen Miasteczko Salem (3)
- Stephen King Mroczna Wieza t3 Ziemie jalowe (rtf)
- Księga tysiąca i jednej nocy
- Maria Siemionowa 01.Wilczarz
- Collins Suzanne Igrzyska Âśmierci 02 W pierÂścieniu ognia
- Sonny Hassell & Ais Interludes (#3)
- PHP5 CMS Framework Development;
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- mieszaniec.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Do widzenia, piękna przyjaciółko; wracaj co rychlej objąć nade mną władzę, przyjąć mójhołd i uszczęśliwić mnie zapłatą.Paryż, 28 listopada 17**LIST CXLVMarkiza de Merteuil do wicehrabiego de ValmontNa serio, wicehrabio, porzuciłeś prezydentową? Posłałeś list, który ułożyłam? Doprawdy,jesteś czarujący! Przeszedłeś moje oczekiwania.Wyznaję otwarcie, ten tryumf pochlebia miwięcej niż wszystkie, jakich zaznałam.Wyda ci się może, że ja stawiam bardzo wysoko tękobietę, którą niegdyś ceniłam tak nisko; wcale nie, ależ ja nie nad nią odniosłam zwycię-stwo; nad tobą, wicehrabio; to jest najzabewniejsze i naprawdę rozkoszne.Tak, ty bardzo kochałeś panią de Tourvel, a nawet kochasz jeszcze, kochasz ją jak szale-niec: ale dlatego że ja dla zabawy wykłuwałam ci tym oczy, poświęciłeś ją tak rycersko.Był-byś ją raczej poświęcił tysiąc razy, niżbyś ścierpiał jakiś żarcik! Co robi z człowieka próż-ność! Mędrzec ma słuszność, kiedy mówi, że to prawdziwy wróg szczęścia.Jakżebyś teraz wyglądał, gdybym ci chciała wypłatać tylko figla? Ale ja nie umiem zwo-dzić, wiesz dobrze: gdybyś nawet z kolei i mnie miał doprowadzić do rozpaczy i klasztoru,podejmuję to ryzyko i poddaję się zwycięzcy.180Mimo to jeśli kapituluję, to z czystej słabości: gdybym nawet chciała, ileż jeszcze miała-bym sposobności, aby się podrożyć! A może zasługiwałbyś na to? Podziwiam, na przykład,jak chytrze albo jak naiwnie podsuwasz, abym ci pozwoliła pojednać się z prezydentową.Bardzo by ci dogadzało, nieprawdaż, zyskać całą zasługę zerwania, nie tracąc rozkoszy dal-szego stosunku? W ten sposób niebiańska świętoszka mniemałaby, iż zawsze jest jedyną pa-nią twego serca, gdy ja napawałabym się dumą, że jestem zwycięską rywalką; łudziłybyśmysię obie, ale ty byłbyś zadowolony, a o cóż więcej chodzi?Szkoda, że przy takim talencie do projektów masz go tak mało do wykonania; i że przezjeden nierozważny krok oddzieliłeś się niezwyciężoną przeszkodą od tego, czego tyle pra-gniesz.Jak to! Ty pieściłeś myśl nawiązania na nowo tego stosunku i mogłeś posłać mój list!Uważałeś mnie chyba za bardzo niezręczną! Och, wierzaj, wicehrabio, kiedy kobieta wymie-rzy cios w serce drugiej, zawsze trafi w najczulsze miejsce i rana, którą zada, jest nie do zgo-jenia.Gdy ja godziłam w nią lub raczej kierowałam twą ręką, nie zapomniałam, że ta kobietabyła mą rywalką, że bodaj chwilę mogłeś ją znajdować pożądańszą ode mnie i mnie stawiaćniżej od niej.Jeżeli chybiłam w zemście, zgadzam się ponieść następstwa omyłki.Toteż po-zwalam ci próbować wszystkich środków: zachęcam cię nawet; przyrzekam, że się nie po-gniewam, jeśli ci się powiedzie.Jestem tak spokojna, że nie chcę się tym nawet zajmować.Mówmy o czym innym.Na przykład o zdrowiu małej Volanges.Udzielisz mi o nim stanowczych wiadomości zapowrotem, nieprawdaż? Bardzo mnie to zajmuje.Pózniej twoją rzeczą będzie osądzić, czywolisz oddać dzieweczkę miłemu, czy kusić się drugi raz o stworzenie nowej gałęzi Val-montów pod nazwiskiem Gercourt.Myśl ta wydała mi się dość zabawna; zostawiając ci wy-bór, proszę jednak, abyś nic nie postanawiał, póki nie pomówimy z sobą.Nie znaczy to, bymchciała cię skazywać na zbyt długie oczekiwanie; będę w Paryżu lada moment.Nie mogęstanowczo oznaczyć dnia, ale bądz pewien, że skoro tylko przybędę, pierwszy otrzymaszwiadomość.***, 29 listopada 17**LIST CXLVIMarkiza de Merteuil do kawalera DancenyNareszcie wyruszam, mój młody przyjacielu, i jutro wieczór będę z powrotem w Paryżu.Przez parę dni nie mam zamiaru przyjmować nikogo.Mimo to gdybyś miał jakie pilne zwie-rzenie, godzę się wyłączyć pana z ogólnej reguły; ale jedynie pana, toteż proszę o zachowaniew tajemnicy mego przyjazdu.Nawet Valmonta o nim nie uprzedzam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]