Podobne
- Strona startowa
- IGRZYSKA MIERCI 01 Igrzyska mierci
- Howatch Susan Bogaci sš różni 01 Bogaci sš różni
- Michael Judith cieżki kłamstwa 01 cieżki kłamstwa
- Collins Suzanne Igrzyska mierci 01 Igrzyska mierci
- Trylogia Lando Calrissiana.01.Lando Calrissian i Mysloharfa Sharow (2)
- Cisco Press CCNP Support Exam
- Dav
- Hobb Robin Wyprawa Skrytobojcy
- Bernard Cornwell Wojny Wikingów 2 Zwiastun Burzy
- Choroby zakazne zwierzat domowych z elementami ZOONOZ pod red. Stanislawa Winiarczyka i Zbigniewa Grć dzkiego
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- mieszaniec.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Okazało się, że jesteśmy śledzeni przez dziesięcio- lub nawet pięt-nastoosobowy oddział.Ten sam, który podążał za nami rzeką.Nikt nie powstrzymał się, by nie spojrzeć na wschód.Płynęło tamwiele canoe, ale dowódca tylnej straży powiedział, że grupa jest zadaleko i nie da się jej stąd dostrzec.12 Kajman nakazał, aby zwiadowcy przybili do brzegu, wyna-jęli dwie mniejsze łodzie, po czym ruszyli za grupą, która nas śle-dzi.Tymczasem my mieliśmy się postarać odpłynąć od pogoni najak największy dystans.Jeżeli ścigający wiedzieli, dokąd się udajemy,zostaną na wodzie, wyjaśnił 12 Kajman.W przeciwnym razie będąsię zatrzymywać w każdym porcie, żeby sprawdzić, czy też tam byli-śmy.- I nie próbujcie do nas dołączyć, dopóki się tego nie dowiecie-zakończył.W konsekwencji zamiast odpocząć na lądzie, ponownie skiero-waliśmy się na północ-północny zachód, dalej w głąb zatoki, i za-płaciliśmy wioślarzom pierwszą premię za szybkość.Pózno w nocyznowu zmieniliśmy kurs na zachodni, by zgubić ogon.Obserwatorzy-przysłaniając oczy zrolowanymi pasmami skóry przypominającymilunety - cały czas sprawdzali, czy na horyzoncie za nami nie pojawisię pogoń, jednak w powietrzu uniosła się mgła, czy może dym, więcnie udało im się dostrzec nic podejrzanego.O poranku w wodzie pojawiły się migotliwe pasma wydzielin zmartwych waleni i zdechłych karpi.Nie widzieliśmy ani nie czu-liśmy opadającego na nas pyłu, ale szybko zaczęliśmy przypominaćszare figury, a jeśli się przeciągnęło mokrą szmatką po twarzy, białabawełna natychmiast robiła się czarna.Szczątki przyciągnęły mewy.Wszystkie mewy świata.Nie przesadzam, przysięgam.Niektóre nieprzewyższały rozmiarami wron, inne były wielkie jak pteranodo-ny.Kiedy przepływaliśmy przez białe, szalone stado, rozrywającetruchło chyba morświna, jeden z wioślarzy myślał, że ptaki wylęga-ją się w tym trupie.Na dodatek pojawiły się również muchy, chma-ry much, a wiatr był za słaby, by trzymać je z daleka.Na szczęścieAajno Pancernika wykonał dobrą robotę, odpędzając nieznośne in-sekty przy pomocy miotełki z ludzkich włosów, którą muskał miramiona przez wiele godzin.Biedny, zaharowany Aajno Pancernika.Dziewiątej nocy po opuszczeniu Ix wody zatoki wzburzyły się isternicy połączyli canoe długimi deskami, tworząc jakby katama-ran.Musieliśmy jeszcze bardziej oddalić się od brzegu, by silny wiatrnie zepchnął nas na skały.To huragan, pomyślałem.A my stanowi-my grupową przynętę.Ten szalbierz od wody na nic się nie przydał.Jego pierwszego za to wyrzucimy za burtę.Ale wiatr ucichł i okołotrzeciej nad ranem wielki pomarańczowy księżyc wynurzył się zzachmur jak pół tabletki valium, po czym spadł w fale.So auch aufje-ner Oberflache sich noch im krystallinischen Zustand befande.A na-stępnego dnia dotarliśmy do przystani jak na skrzydłach - niosła nasburza.Miasto stanowiło przyczółek Teotihuacan i nazywało się Tam,Gdzie Się Oślepiało.Wzniesiono je na północnym skrawku wybrze-ża, które w przyszłości wyznaczać będzie kraniec Laguna de Alva-rado, i przypominało pod wieloma względami Aapravasi Ghat - byłto kompleks błotnistych teras i budynków schodzących do płytkiegoportu, gdzie tłoczyły się tratwy i canoe oraz załogi mówiące w pięć-dziesięciu różnych językach.Znajdował się tu również obóz warzelni-ków soli, błotnisty i cuchnący.Wiatr niósł charakterystyczny smródgnijących ryb i padliny.Podczas gdy duzi chłopcy się targowali, 2 Ręka i Aajno Pancerni-ka umieścili mnie w przenośnej wiklinowej chatce, nie większej odpralki automatycznej.Wyciągnąłem zestaw do pisania i czystą,składaną księgę w prostych okładkach.Zamierzałem użyć węgla, ale 3Powracająca ma dał mi odłamki hematytu, które zostawiały owiele wyrazniejsze znaki.Pisanie przypominało trochę robienierytów na zagruntowanym arkuszu.Zacząłem pisać i szyfrowaćwiadomość do domu.(odszyfrowano)aktualne słowo klucz:awhnnbaghsddlpfsetqhytahbdszOd: Jed DeLandaTacoanacal Pana Tonat (Alvarado)Do: grupa TwixRuiny Ix, Alta Verapaz, Gwatemala31 marca Anno Domini 664, środa, około godz.11:00Droga Mareno, Taro, Michaelu, Jedzie i inni!Zauważyliście na pewno, że w pierwszym liście próbowałemopisać miejscowy koloryt, ale szybko się poddałem.W tej wia-domości skupię się na tym, co najważniejsze.Jak wspomniałem,muszę dotrzeć do Teotihuacan i sprawić, by kobieta od KodeksuN ahau-na Koh, udzieliła mi audiencji.A oto, co o niej wiem:Urodziła się, a raczej dostała imię, w dniu: 1 Ben, 11 Chen,9.10.13.13.13., w miejscu, które nazywa się Zbutwiała Trzcina, czy-li niedużej osadzie w Baakal na peryferiach Lakamha, czyli Pa-lenque.Pani Koh należy do rodu panującego w mieście, klanunie kociego, lecz ptasiego, i jest spokrewniona z 2 Inkrustowa-ną Czaszką przez babkę po kądzieli.W wieku pięciu lat Kohwykazała oznaki talentu i została przeszkolona w Lakamhaprzez Strażniczkę Dnia należącą do Stowarzyszenia Grzechot-nika.Pani Koh okazała się wyjątkowo uzdolniona do Gry, więcsześć lat pózniej stowarzyszenie wysłało ją do Teotihuacan, żebyuczyła się od Niebiańskich Tkaczy - to taki konwent StrażnikówDnia oddających cześć Grzechotnikowi.Choć pewnie to skomplikowane, muszę wspomnieć, że Tka-cze zostali nazwani tak od wielkiego pająka tkacza z rodzinyprządkowatych, Nephila clavipes, i należą do Sępnika lub Sępa,lub Bieli, lub Czasu Pokoju, czyli ugrupowania i synodu Teo-tihuacan.Przeniesienie miało zapewne na celu zacieśnienie więziLakamha z Teotihuacan, chociaż pani Koh prawdopodobniemusiała ceremonialnie wyrzec się biologicznej rodziny, by wstą-pić do zakonu Grzechotnika.Jednak pokrewieństwo nadal mog-ło politycznie wesprzeć jej klan, zwłaszcza gdyby wróciła dodomu.2ic wspomniał, że kiedy pani Koh opuszczała rodzinę,przywódcy wszystkich pobliskich ptasich klanów przysłali dary.2ic podarował jej wtedy bardzo utalentowaną akrobatkę nazy-waną o Jeżozwierz, która zapewne nadal pozostała ulubienicąpani Koh.W Teotihuacan ahau-na była jedną z kilku młodychStrażniczek, które miały się uczyć na dziewięcioczaszkowychgraczy, czyli adeptów zdolnych używać i może także wytwa-rzać narkotyki do Gry.Ludzie mówią, że pani Koh potrafi roz-mawiać z muchami i zmienia skórę na każdy sezon pokoju.Jakparu innych członków stowarzyszenia, Koh albo zdecydowałasię nie wracać na tereny Majów, albo jej na to nie pozwolonoze względu na napięcie panujące między dziećmi Grzechotnikaa klanami panującymi.Ludzie mówią, że stroje pani Koh utkane są przez pająki,że pamięta czas, gdy przebywała w łonie matki, oraz że po-trafi zmieniać skórę jak wąż.Kult, do jakiego przynależy Koh,Stowarzyszenie Gwiezdnego Grzechotnika w Teotihuacan, zo-stało powołane przez przesiedlonego ahau o imieniu 11 XcuxTsuc (Wąż Koralowy), który 9 sierpnia A.D.106 założył rodzi-nę w mieście
[ Pobierz całość w formacie PDF ]