Podobne
- Strona startowa
- Brian Herbert & Kevin J. Anderson Dune House Atreides
- Frank Cass Britain and Ballistic Missile 1942 2002
- Dikotter Frank Wielki głód
- Hogan James P Najazd z przeszlosci
- Lem Stanislaw Bezsennosc
- Holt Victoria Córki Anglii 14 Tajemnica jeziora Âświętego Branoka
- Philip K. Dick Czas poza czasem
- J.Chmielewska Skarby
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Roger Manvell, Heinrich Fraenkel Goering
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- mieszaniec.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tu są dwieście osiemdziesiąt trzy solaria - powiedziała.- Jeżeli ktoś, kto określi się jako duchowny.Zapamiętasz? Duchowny!- Jak mogłabym zapomnieć? - w głosie Lucilli zadźwięczała drwina, ale Sirafa nie zwróciła na to uwagi.- Jeżeli ktoś taki cię zaczepi, zwrócisz Burzmaliemu pięćdziesiąt solariów z przeprosinami.W sakiewce jest także twoja licencja na nazwisko Pira.Chcę usłyszeć, jak je wymawiasz.- Pira.- Źle! Akcent mocniej na "a"!- Pira!- Może być.Teraz słuchaj mnie bardzo uważnie.Ty i Burzmali wyjdziecie na ulicę późno w nocy.Można się będzie spodziewać, że miałaś już wcześniej klientów.Musi być tego dowód.Dlatego.eee.zabawisz Burzmaliego, zanim stąd wyjdziecie.Rozumiesz?- Co za subtelność! - zauważyła Lucilla.Sirafa wzięła to za komplement i uśmiechnęła się, lecz był to ściśle kontrolowany uśmiech.Jej reakcje były w ogóle dosyć dziwne.- Jeszcze jedno - powiedziała Lucilla.- Jeżeli będę musiała zabawiać duchownego, jak potem znajdę Burzmaliego?- Skara!- Dobrze.Jak znajdę Skara?- Pójdzie za tobą i zaczeka w pobliżu.To on cię znajdzie, kiedy wyjdziesz.- Dobra.Jeżeli zatrzyma mnie "duchowny", zwracam Skarowi sto solariów i.- Pięćdziesiąt!- Nie wydaje mi się, Sirafo, - Lucilla powoli pokręciła głową.- Po tym, jak go zabawię, duchowny będzie wiedział, że pięćdziesiąt solariów to za mało.Sirafa wydęła wargi i spojrzała ponad jej ramieniem na Burzmaliego.- Uprzedzałeś mnie o takich jak ona, ale nie podejrzewałam, że.- Nie będziesz nic podejrzewać, dopóki nie usłyszysz tego ode mnie! - przerwała Lucilla, kładąc tylko lekki nacisk na Głos.Sirafa zmarszczyła brwi.Użycie Głosu wyraźnie ją zaskoczyło, ale podjęła równie arogancko, jak przedtem:- Mam zakładać, że nie trzeba ci wyjaśniać wariantów stosunku?- Zdrowe założenie - ucięła Lucilla.- I nie muszę ci mówić, że twoja suknia określa cię jako adeptkę piątego stopnia w obrządku Hormu?Tym razem nachmurzyła się Lucilla.- A co będzie, jeśli wykażę umiejętności powyżej piątego stopnia?- Aaaa! Widzę, że jednak słuchasz, co mam do powiedzenia? Lucilla krótko skinęła głową.- Bardzo dobrze - powiedziała Sirafa.- Czy mogę założyć, że potrafisz wywoływać pulsację mięśni pochwy?- Potrafię.- W każdej pozycji?- Mam kontrolę nad każdym mięśniem mojego ciała!- To prawda? - Sirafa zerknęła na Burzmaliego.- Nie mówiłaby tego, gdyby to nie była prawda - odezwał się Burzmali zza pleców Lucilli.Sirafa utkwiła zamyślone spojrzenie w podbródku Lucilli.- Obawiam się, że tu jest mała komplikacja.- Żebyś nie nabrała fałszywych wyobrażeń - wtrąciła się Lucilla.- Umiejętności, których mnie nauczono, zwykle nie są przeznaczone na sprzedaż.Służą innym celom.- O, jestem pewna, że innym - rzuciła Sirafa.- Ale zręczność seksualna to.- Zręczność! - Lucilla zawarła w tym słowie cały ciężar furii Matki Wielebnej.Było jej obojętne, czy może właśnie do tego chciała doprowadzić Sirafa.Musi jej pokazać, gdzie jest jej miejsce! - Zręczność, powiadasz? Potrafię regulować temperaturę genitaliów.Znam i umiem pobudzić pięćdziesiąt jeden miejsc erogennych.Potrafię.- Pięćdziesięt jeden? Przecież jest tylko.- Pięćdziesiąt jeden! - warknęła Lucilla.- A ich kombinacje w różnych sekwencjach dają dwa tysiące osiem możliwości.Co więcej, w połączeniu z dwustu pięcioma pozycjami.- Dwieście pięć? - Sirafa była wyraźnie zdumiona.- Nie chcesz chyba powiedzieć.- Właściwie więcej, jeśli doliczysz drobniejsze warianty.Jestem Imprinterką, a to oznacza, że opanowałam trzysta stopni potęgowania orgazmu!Sirafa odkaszlnęła i zwilżyła wargi językiem.- W takim razie muszę cię ostrzec, żebyś się hamowała.Musisz trzymać na wodzy swoje umiejętności, bo jeżeli nie.- Znowu spojrzała na Burzmaliego.- Dlaczego mnie nie uprzedziłeś?- Uprzedzałem.Lucilla wyraźnie słyszała w jego głosie rozbawienie, ale nie odwracała się, żeby to sprawdzić.Sirafa dwa razy odetchnęła głośno.- Jeżeli będą ci zadawać jakieś pytania, powiesz, że niedługo zdajesz egzamin na wyższy stopień.To może uciszyć podejrzenia.- A jeżeli spytają mnie o egzamin?- Och, to proste.Uśmiechniesz się tajemniczo i nic nie odpowiesz.- A jeśli zapytają mnie o obrządek Hormu?- Zagrozisz, że doniesiesz o tym swoim zwierzchniczkom.To powinno uciszyć pytania.- A jeżeli nie?- Wymyśl jakakolwiek historyjkę.Nawet Prawdomówczyni byłaby ubawiona twoimi wykrętami.- Sirafa wzruszyła ramionami.Lucilla przybrała nieprzeniknioną minę i zastanowiła się nad swoim położeniem.Posłyszała, że Burz.- Skar! - wierci się tuż za jej plecami.Nie widziała poważniejszych trudności z ukrywaniem się w tym przebraniu.Może nawet zdarzy się jakiś zabawny incydent, który będzie można opowiedzieć potem w Kapitule.Zauważyła, że Sirafa szczerzy zęby do Burz.Skara! Odwróciła się i spojrzała na swego klienta.Burzmali był nagi.Mundur i hełm tworzyły schludny stosik obok kupki roboczych łachów.- Widzę, że Skar nie ma nic przeciwko temu, żeby pomóc ci przygotować się do podróży.- Sirafa niedbałym gestem wskazała jego wyprężony na baczność członek.- W takim razie zostawiam was samych.Lucilla usłyszała szelest błyszczącej zasłony.Sirafa wyszła."Zamiast niego powinien tu być ghola!" - pomyślała Wielebna Matka ze złością.Taki twój los - krótka pamięć.Życie wciąż od nowa udziela ci lekcji, ty zapominasz i uczysz się raz jeszcze, i znów zapominasz, i uczysz się wszystkiego od początku.Leto IIJego Głos z Dar-es-BalatW imię naszego zakonu Bene Gesserit i jego nierozerwalnej Wspólnoty, raport niniejszy zostaje uznany za rzetelny i godzien włączenia do Kronik Kapituły.Taraza spojrzała na wyświetlacz tekstu z wyrazem niesmaku na twarzy.Poranne słońce malowało na odczycie żółte aureole, tak że słowa wydawały się zamglone i tajemnicze.Gniewnym ruchem Taraza odepchnęła krzesło od stołu z projektorem, wstała i podeszła do południowego okna.Dzień dopiero się zaczynał i na dziedzińcu leżały długie cienie."Czy powinnam tam sama pojechać?"Sama myśl o tym napełniała ją niechęcią.Ten dom był taki.taki bezpieczny.Oczywiście, takie ujmowanie sprawy było głupotą i czuła to każdą komórką swego ciała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]