Podobne
- Strona startowa
- Holt Victoria Córki Anglii 14 Tajemnica jeziora więtego Branoka
- Clarke Arthur C Tajemnica Ramy (SCAN dal 1137)
- Michelle Hodkin Mara Dyer tom 1 Tajemnica
- Christie Agata Tajemnica lorda Listerdalea (SC
- Bourdais Gildas UFO, 50 tajemniczych lat
- Rowling J K Harry Potter i Komnata Tajemnic
- Christie Agata Tajemnica lorda Listerdalea
- Mendoza Eduardo Rok Potopu (SCAN dal 790)
- Moorcock Michael Gloriana (SCAN dal 1065)
- Christie Agatha Noc w bibliotece
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- prymasek.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Może nie osobiście powiedział Hugenay. Miał do tego ludzi.Jerry był jed-nym z nich.Używał znajomych dżokejów, ponieważ będąc niewielkiego wzrostu łatwowślizgują się przez okna.Sprzedawał obrazy bogatym Południowym Amerykanomi odtąd kamień w wodę nikt ich nie widział.Carlos był jego kontaktem z AmerykąPołudniową.Dwa lata temu skradziono kilka obrazów, których pan Zegar nie mógł się pozbyć.Po71nieudanym spisku, który miał obalić rząd, dwóch jego najlepszych odbiorców w Ame-ryce Południowej zostało uwięzionych.W tej sytuacji pan Zegar ukrył obrazy i posta-nowił sprzedać je pózniej, w dogodnej sytuacji.Z czasem zaniechał jednak dalszychdziałań, więc Jerry i Carlos postanowili wziąć sprawy w swoje ręce.Skradli trzy obrazyi przynieśli je panu Zegarowi do sprzedaży.Zażądali również upłynnienia pięciu pozo-stałych.Tak, było ich pięć, ukrytych.Jednakże wskutek jednego z tych kaprysów losu,których pełne jest życie, policja, przeprowadzając dochodzenie w sprawie ostatniej gra-bieży, zwróciła uwagę na faceta odwiedzającego pana Zegara w jego domu twojegoojca, Harry.Przerażony, że policja dowie się zbyt wiele, pan Zegar ukrył trzy nowe ob-razy w miejscu, które rzucałoby podejrzenie na twojego ojca. Wrobił go! powiedział Harry gorzko. A zawsze uważaliśmy z mamą, że totaki miły facet. Tak, sfabrykował dowody przeciwko twojemu ojcu i zaraz potem zniknął bez wie-ści.Przypuszczam, że Carlos, Jerry i być może Jeeters zbyt go przypierali do muru.Nieśmiał wyjąć z ukrycia obrazów, wyjechał więc do Ameryki Południowej i tam się ukrył.Przed wszystkimi, z wyjątkiem mnie.Mam powiązania na całym świecie, jeśli mogę siętrochę pochwalić.Skontaktowałem się z nim i zaproponowałem, żeby przekazał mi ob-razy do sprzedania.Widzicie, interesowałem się od dawna jego działalnością i o wszyst-kim wiedziałem.Ale on mi odmówił.Był chory, w gruncie rzeczy umierający i gnębiłygo wyrzuty sumienia z powodu tego, co zrobił twojemu ojcu.Wysłał dziwny, krzyczącyzegar i kilka wiadomości w listach do swych starych przyjaciół, potem umarł. A dlaczego wysłał te wiadomości i zegar, proszę pana? zapytał Bob. Czy niebyłoby prościej napisać list do policji? Bert Zegar nie był pospolitym człowiekiem odrzekł pan Hugenay. Zrobiłto z określonego powodu.Być może dowiemy się tego, kiedy rozszyfrujemy te dziwnewskazówki. Ale pan Jeeters je spalił przypomniał Jupiter. Spalił dwie pierwsze kartkii połowę trzeciej. Jednak ty je chyba pamiętasz? Hugenay zaniepokoił się. Pamiętam dwie pierwsze przyznał Jupiter. Ale trzecia składała się z sa-mych cyfr.W żaden sposób nie mógłbym ich zapamiętać.Widziałem je tylko raz, a po-tem Carlos przedarł kartkę i zabrał połowę.Pierwsza zagadkowa informacja mówi: Sugeruję ci zobaczyć książkę , druga natomiast: Tylko jeden pokój, gdzie czas brzę-czy. Książkę Hugenay zmarszczył czoło. Jaką książkę, jestem ciekaw.Pokój, w któ-rym brzęczy czas, to dość proste.To może być tylko pokój pełen zegarów.Przyjmuję, żeto będzie nasz punkt wyjścia.No, jesteśmy na miejscu.Będziemy się nad tym zastana-wiać już w środku.72Samochód zatrzymał się przy krawężniku.Wysiedli i skierowali się na ścieżkę wio-dącą do domu Berta Zegara.Harry wpuścił ich do środka i poszedł szukać swojejmamy.Kiedy zaczął ją wołać, usłyszeli walenie w drzwi do piwnicy.Gdy przekręciliklucz w zamku, pani Smith wybiegła cała roztrzęsiona. Bogu dzięki, Harry, przyszedłeś! zawołała. Ten okropny Jeeters i jego przy-jaciele! Zamknęli mnie w piwnicy i powiedzieli, że mam tam siedzieć, aż wrócą.Widzę,że przyprowadziłeś policjantów.Niech ich natychmiast zaaresztują. Zajęto się już nimi, proszę pani powiedział pan Hugenay z ukłonem. Doprawdy jesteśmy tu w sprawie, która żywo pani dotyczy. To jest pan Hugenay powiedział Harry podekscytowany. Mówi, że możeudowodnić, że tato jest niewinny. Naprawdę? To wspaniale! wykrzyknęła pani Smith. W tym celu rzekł pan Hugenay musi nas pani wpuścić do biblioteki panaZegara lub, jeśli pani woli, pana Hadleya.Zapewne przewrócimy wszystko do góry no-gami, ale nie pozostaje nam nic innego, jeśli mamy udowodnić niewinność pani męża.Czy zezwoli nam pani? Ależ oczywiście! odparła szczęśliwa pani Smith. Co tylko chcecie.Jeżeli mato pomoc Ralphowi, to możecie rozwalić cały ten dom. Dziękuję.A teraz, czy mógłbym prosić panią, Boba i Harry ego o niewchodzeniedo biblioteki, podczas gdy ja i moi ludzie będziemy tam pracować? Z nikim nie rozma-wiajcie.Nie odpowiadajcie na telefony.Zgoda? Naturalnie.Będziemy w kuchni i przegryziemy coś, całe wieki nic nie jadłam.Proszę sobie nie przeszkadzać, panie Hugenay. Jeszcze raz dziękuję pani powiedział Hugenay i zwrócił się do Jupitera: Prowadz do biblioteki, chłopcze.Tymczasem, nieświadom emocji, jakich doświadczyli Bob i Jupiter, Pete oglądał wrazze swoim ojcem telewizję.Pan Crenshaw był ekspertem technicznym w wytwórni fil-mowej i często podróżował do różnych zakątków świata, uczestnicząc w produkcji fil-mów.Pete z trudem koncentrował uwagę na detektywistycznej historii w telewizji.Wciążmyślał o tajemnicy pana Zegara i jego niezwykłego budzika.Kiedy program się skoń-czył, zadał ojcu pytanie, które od dawna miał na końcu języka. Czy znałem Berta Zegara? powtórzył pan Crenshaw. Naturalnie, znałem.Nieblisko, oczywiście, ale zetknąłem się z nim przy kręceniu filmów.Co za krzyk wydawałten facet.Mroził krew w żyłach.Był taki film, stary, chyba sprzed dwudziestu lat, w któ-rym zademonstrował bardzo interesujący trik. Trik? Pete leniwie sięgnął po czipsa z miseczki na stole.Uwielbiał czipsy. Jakiego rodzaju trik, tato?73 Co? zapytał ojciec, oglądając kolejny program.Pete powtórzył pytanie.Ojciec, zaabsorbowany emocjonującym westernem, odpo-wiedział z roztargnieniem.Pete zmrużył oczy.To było coś, czego Jupiter nie wiedział.Pete zastanawiał się, jak to, czego dowiedział się od ojca, może pomóc w ich dochodze-niu.Przyszło mu do głowy, że powinien zatelefonować do Jupe a.Nawet jeśli Pierwszyjest już w łóżku, na pewno chciałby to usłyszeć. Robi się pózno powiedział nagle pan Crenshaw. Zbieraj się spać. Dobrze, tato zgodził się Pete i poszedł do łóżka.Zasypiając pomyślał, że możeo tym powiedzieć Jupiterowi jutro
[ Pobierz całość w formacie PDF ]