Podobne
- Strona startowa
- Dicker Joel Prawda o sprawie Harry'ego Queberta
- Harry Harrison Stalowy Szczur idzie do wojska
- Harry Harrison Stalowy Szczur Spiewa Blesa
- Harrison Harry Stalowy Szczur Spiewa Blesa
- Harrison Harry Stalowy Szczur idzie do wojska
- Stephen King Christine
- Rice Anne Wywiad z wampirem
- Wolnomularstwo I Jego Tajemnice
- Lem Stanislaw Swiat na krawedzi (SCAN dal 933
- John Leguizamo Pimps, Hos, Playa Hatas, and All the Rest of My Hollywood Friends (2006)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- thelemisticum.opx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jajo? - mruknął cicho Filch stojąc na najniższym stopniu - Moja kochana! - pani Norris z pewnością mu towarzyszyła - To pochodzi z Turnieju Trzech Czarodziejów! To należy do szkolnego mistrza!Harremu zrobiło się niedobrze; jego serce biło jak oszalałe.- IRYTEK! - ryknął Filch z radością - Ukradłeś to!Odsunął gobelin na dole i Harry zobaczył jego okropną, prosiakowatą twarz i rozgoraczkowane, blade oczy wpatrujące się w ciemną i (dla Filcha) opuszczoną klatkę schodową.- Ukrywasz się, co? - zapytał miękko - Idę po ciebie, Irytku.ukradłeś turniejowski rekwizyt, Irytku.Dumbledore wyrzuci cię za to, ty obrzydliwy kleptomanie.Filch zaczął wspinać się po schodach ze swoją kościstą, burą kotka plątającą się u nóg.Przypominające dwie małe latarenki ślepia pani Norris, tak podobne do oczu jej pana, wpatrywały się dokładnie w Harrego.Miał teraz niepowtarzalną okazję, by sprawdzić, czy peleryna niewidka działa również na koty.chory ze strachu obserwował, jak Filch w swoim starym flanelowym szlafroku podchodzi coraz bliżej i bliżej - w desperackim czynie spróbował wyciągnąć nogę z dziury, ale jedynym skutkiem było wciśnięcie jej na jeszcze kilka cali głębiej - w każdej chwili Filch mógł spostrzec mapę lub wpaść prosto na niego.- Filch? Co się tutaj dzieje?Filch zatrzymał się kilka schodków poniżej Harrego i odwrócił się.Na samym dole stała jedyna osoba, która mogła dodatkowo pogorszyć jego sytuację - Snape.Miał na sobie długą, szarą koszulę nocną i wyglądał na rozwścieczonego.- To Irytek, profesorze - wyszeptał Filch złowrogo - Zrzucił to jajo ze schodów.Snape szybko wspiął się po schodach i zatrzymał się obok Filcha.Harry zacisnął zęby, bojąc się, że głośne bicie jego serca zdradzi go lada chwila.- Irytek? - powtórzył Snape miękko, patrząc się na jajo w rękach Filcha - Ale Irytek nie mógł włamać się do mojego gabinetu.- Jajo była w pana gabinecie, profesorze?- Oczywiście, że nie - warknął Snape - Słyszałem huk i wycie.-- Tak, profesorze, to było jajo.--.przyszedłem sprawdzić.--.Irytek je zrzucił, profesorze.--.i kiedy wyszedłem z gabinetu, zoabczyłem zapalone pochodnie i otwarte drzwi od kredensu! Ktoś w nim grzebał!- Ale Irytek nie mógł.- Wiem, że ON nie mógł, Filch! - warknął Snape - Zabezpieczyłem mój gabinet zaklęciem, które mógł złamać tylko czarodziej! - Snape zerknął w górę, prosto przez Harrego, a później na dół, na korytarz - Chcę, żebyś pomógł mi wykryć intruza, Filch.- Ja.tak, panie profesorze.ale.Filch spojrzał tęsknie na schody, znowu przez Harrego, który wyraźnie zobaczył w jego oczach cień zawodu, że nie może dopaść Irytka.Idź, namawiał go w myślach Harry, idź ze Snape'em.no idź.Pani Norris ciągle krążyła wokół nóg Filcha.Harry miał nieodprarte wrażenie, że wyczuwała go węchem.dlaczego użył do kąpieli tyle pachnącej piany?- Chodzi o to, profesorze, - powiedział ostrożnie Filch - że tym razem dyrektor musiałby mnie posłuchać, Irytek okradł ucznia, to może być jedyna szansa na wyrzucenie go z zamku raz na zawsze.- Filch, gówno mnie obchodzi ten cholerny poltergeist, mój gabinet został.-Stuk.Stuk.Stuk.Snape natychmiast zamilkł.On i Filch jednocześnie spojrzeli w dół.Harry dostrzegł Mad-Eye'a Moody'ego w wąskiej przerwie między ich dwiema głowami.Miał on na sobie swoją starą podróżną pelerynę narzuconą na koszulę nocną- Co to, piżama party (?) ? - ryknął z dołu- Profesor Snape i je słyszeliśmy hałas, profesorze - natychmiast zaczął wyjaśniać Filch - Poltergeist Irytek rozrabiał jak zwykle.a potem profesor Snape odkrył, że ktoś włamał się do jego ga.-- Zamknij się! - syknął Snape do FilchaMoody podszedł o krok bliżej.Harry zobaczył, jak jego magiczne oko przenosi się ze Snape'a na, tak, nie było wątpliwości, na niego.Wnętrzności Harrego wykonały niebezpieczny skręt.Moody widział przez peleryny niewidki.tylko on mógł w pełni zobaczyć grozę całej sytuacji.Snape w koszuli nocnej, Filch ściskający jajo, a on, Harry, uwięziony w schodku tuż za nimi.Krzywe usta Moody'ego otworzyły się ze zdumienia.Przez kilka sekund on i Harry patrzyli sobie prosto w oczy.Potem Moody zamknął usta i znowu skierował swoje błękitne oko na Snape'a.- Czy dobrze usłyszałem, Snape? - zapytał wolno - Ktoś włamał się do twojego gabinetu?- Nieważne - odparł Snape zimno- Och, wręcz przeciwnie - huknął Moody - To jest bardzo ważne.Domyślasz się, kto mógł włamać się do twojego gabinetu?- Jakiś uczeń, jak sądzę - powiedział Snape.Harry widział, jak żyła okropnie drga na jego spoconej skroni - To zdarzało się już wcześniej.Ginęły składniki eliksirów z mojego prywatnego kredensu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]