Podobne
- Strona startowa
- Choroby zakazne zwierzat domowych z elementami ZOONOZ pod red. Stanislawa Winiarczyka i Zbigniewa Grądzkiego
- Wojciech Markert Generał brygady Stanisław Sosabowski
- Pagaczewski Stanislaw Gabka i latajace talerze (4)
- brzozowski stanisław legenda młodej polski
- Pagaczewski Stanislaw Porwanie profesora Gabki (2)
- Grzesiuk Stanislaw Na marginesie zycia (SCAN dal 1
- Wagner Karl Pierscien Z Krwawnikiem (SCAN d
- Spellman Cathy Cash Malowane wiatrem 01
- Cervantes Saavedra de Miguel Niezwykłe przygody Don Kichota z la Manchy
- PoematBogaCzlowieka k.6z7
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- blueday.opx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jak siÄ™ potem okazaÅ‚o, kapitan okrÄ™tu, który wiózÅ‚ byÅ‚ Automateusza, tuż przed zatoniÄ™ciem zdążyÅ‚ jeszczewysÅ‚ać radiotelegram, wzywajÄ…cy pomocy, dziÄ™ki czemu caÅ‚y obszar morski przetrzÄ…saÅ‚y liczne statki, a jeden znich dotarÅ‚ wÅ‚aÅ›nie do wysepki.Gdy szalupa z marynarzami wpÅ‚ynęła na pÅ‚ytkÄ… wodÄ™ u brzegu, Automateusz zpoczÄ…tku chciaÅ‚ wskoczyć do niej sam, ale po namyÅ›le wróciÅ‚ biegiem po Wucha, baÅ‚ siÄ™ bowiem, że tenpodniesie krzyk, który usÅ‚yszÄ… przybyli, to zaÅ› mogÅ‚oby doprowadzić do niemiÅ‚ych pytaÅ„, a może i oskarżeÅ„rzucanych przez elektroprzyjaciela.By tego uniknąć, porwaÅ‚ Wucha, a nie wiedzÄ…c, jak i gdzie go schować,czym prÄ™dzej wetknÄ…Å‚ go sobie na powrót do ucha.NastÄ…piÅ‚y wylewne sceny powitania i dziÄ™kczynienia,podczas których Automateusz zachowywaÅ‚ siÄ™ bardzo haÅ‚aÅ›liwie, baÅ‚ siÄ™ bowiem, że któryÅ› z marynarzyposÅ‚yszy gÅ‚osik Wucha.Elektroprzyjaciel mówiÅ‚ bowiem przez caÅ‚y czas, powtarzajÄ…c: No, no, to byÅ‚odoprawdy nieoczekiwane! Wypadek jeden na czterysta tysiÄ™cy.Ale też szczęściarz z ciebie! Mam nadziejÄ™, żestosunki miÄ™dzy nami uÅ‚ożą siÄ™ teraz wybornie, tym bardziej iż nie odmówiÅ‚em ci niczego w najtrudniejszychchwilach, poza tym jestem dyskretny i co byÅ‚o, a nie jest, nie pisze siÄ™ W rejestr!Kiedy okrÄ™t przybiÅ‚ po dÅ‚ugiej żegludze do brzegu, Automateusz zadziwiÅ‚ nieco otoczenie, wyrażajÄ…cniezrozumiaÅ‚Ä… dla nikogo chęć zwiedzenia pobliskiej huty, w której pracowaÅ‚ wielki mÅ‚ot parowy.Opowiadano,że zachowywaÅ‚ siÄ™ podczas zwiedzania dosyć osobliwie, albowiem, podszedÅ‚szy do stalowego kowadÅ‚a wogromnej hali, jÄ…Å‚ z caÅ‚ej siÅ‚y rzucać gÅ‚owÄ…, jakby chciaÅ‚ sobie wytrząść mózg z ucha na podstawionÄ… rÄ™kÄ™, anawet podskakiwaÅ‚ na jednej nodze, obecni udali wszakże, że tego nie dostrzegajÄ…, gdyż uważali, że osoba,wyratowana tak niedawno z przerazliwej opresji, może przejawiać niewytÅ‚umaczalne ekstrawagancje, wywoÅ‚anenaruszeniem umysÅ‚owej równowagi.Co prawda, i pózniej Automateusz odmieniÅ‚ dawniejszy tryb życia,popadÅ‚szy najwidoczniej w zmieniajÄ…ce siÄ™ manie.To zbieraÅ‚ jakieÅ› Å›rodki wybuchowe, a nawet próbowaÅ‚dokonać eksplozji w swym mieszkaniu, co udaremnili sÄ…siedzi, zwracajÄ…c siÄ™ do wÅ‚adz, to znowu jÄ…Å‚ ni z tego, niz owego kolekcjonować mÅ‚oty i pilniki karborundowe, a znajomym opowiadaÅ‚, iż zamierza zbudować nowy typmaszyny do czytania myÅ›li.StaÅ‚ siÄ™ pózniej samotnikiem i nabraÅ‚ zwyczaju gÅ‚oÅ›nego rozmawiania z samymsobÄ…, a czasem sÅ‚ychać byÅ‚o, jak, biegajÄ…c po domu, gÅ‚oÅ›no monologuje, a nawet wykrzykuje sÅ‚owa, podobne doprzekleÅ„stw.Wreszcie, po wielu latach, popadÅ‚szy w nowÄ… obsesjÄ™, zaczÄ…Å‚ skupować caÅ‚ymi workami cement.UtoczyÅ‚ zniego ogromnÄ… kulÄ™, a gdy stwardniaÅ‚a, wywiózÅ‚ jÄ… w niewiadomym kierunku.Opowiadano, jakoby wynajÄ…Å‚ siÄ™na stróża przy opuszczonej kopalni i w jej szyb strÄ…ciÅ‚ pewnej nocy ogromny kloc betonowy, a potem do koÅ„caswych dni krążyÅ‚ po okolicy i nie byÅ‚o takiego Å›miecia, którego nie zbieraÅ‚by, aby je ciskać w gÅ‚Ä…b pustegoszybu.Istotnie, przejawiaÅ‚ obyczaje dosyć niezrozumiaÅ‚e, ale wiÄ™kszość owych plotek nie zasÅ‚uguje chyba nawiarÄ™.Trudno uwierzyć, aby przez caÅ‚e lata nosiÅ‚ jeszcze w sercu urazÄ™ do elektroprzyjaciela, któremu tak wieleprzecież zawdziÄ™czaÅ‚.KRÓL GLOBARES I MDRCYGlobares, pan Eparydy, wezwaÅ‚ raz przed swoje oblicze trzech najwiÄ™kszych mÄ™drców i rzekÅ‚ do nich: ZaprawdÄ™, okropny jest los króla, który poznaÅ‚ wszystko, co można poznać, tak że to, co do niego mówiÄ…,brzmi pusto jak pÄ™kniÄ™ty dzban! PragnÄ™ siÄ™ zadziwić, a jestem nudzony, Å‚aknÄ™ wstrzÄ…Å›nienia, a sÅ‚yszÄ™ jaÅ‚owebajÄ™-dy, żądam niezwykÅ‚oÅ›ci, a czÄ™stujÄ… mnie pÅ‚askimi pochlebstwami.Wiedzcie, o, mÄ™drcy, że kazaÅ‚em dzisiajÅ›ciąć wszystkich moich trefnisiów i bÅ‚aznów, na równi z radcami tajnymi i jawnymi, i ten sam los czeka was,jeÅ›li nie wypeÅ‚nicie mego rozkazu.Niechaj każdy opowie mi najdziwniejszÄ… historiÄ™, jakÄ… zna, a jeÅ›li niepobudzi mnie do Å›miechu ani do pÅ‚aczu, nie oszoÅ‚omi ani nie zatrwoży, nie zabawi i nie zmusi do zastanowienia straci gÅ‚owÄ™! Król skinÄ…Å‚ i mÄ™drcy usÅ‚yszeli stalowy krok siepaczy, którzy otoczyli ich u stóp tronu, a ichobnażone miecze bÅ‚yszczaÅ‚y jak pÅ‚omieÅ„.Zatrwożyli siÄ™ i trÄ…cali Å‚okciami, żaden bowiem nie chciaÅ‚ siÄ™ narazićna gniew królewski i nadstawić gÅ‚owy pod katowski cios.Aż rzekÅ‚ pierwszy: Królu i panie! Najdziwniejsza w caÅ‚ym Kosmosie widzialnym i niewidzialnym jest bez wÄ…tpienia historiaplemienia gwiezdnego, które zwane jest w kronikach Opackim.Od zarania swych dziejów czynili Opakowiewszystko odwrotnie niż jakiekolwiek istoty rozumne.Przodkowie ich osiedlili siÄ™ na Urdrurii, planecie sÅ‚ynÄ…cejz wulkanów; co rok rodzi ona Å‚aÅ„cuchy gór i wstrzÄ…sajÄ… niÄ… wtedy straszliwe kurcze, od których nic nie ustoi.Aby zaÅ› biedÄ™ ich uczynić peÅ‚nÄ…, spodobaÅ‚o siÄ™ niebiosom przecinać ich globem wielki PrÄ…d Meteorów; tenprzez dwieÅ›cie dni w roku grzmi o planetÄ™ stadami kamiennych taranów.Opakowie (którzy podówczas jeszczesiÄ™ tak nie nazywali) wznosili budowle z hartownego żelaza i stanÄ™li, a sami obijali siÄ™ takÄ… iloÅ›ciÄ… stalowycharkuszy, że byli podobni do pancernych kopców chodzÄ…cych.Wszelako otwierajÄ…cy siÄ™ podczas trzÄ™sieÅ„ gruntpoÅ‚ykaÅ‚ ich stalowe grody, a mÅ‚oty meteorów miażdżyÅ‚y im pancerze.Gdy zguba zagrodziÅ‚a caÅ‚emu ludowi,mÄ™drcy jego zebrali siÄ™ dla rady i rzekÅ‚ pierwszy: Nie ostanie siÄ™ nasz lud w obecnej postaci i nie masz innegozbawienia poza transmutacjÄ….Ziemia otwiera siÄ™ od spodu szczelinami, wiÄ™c aby nie wpaść tam, każdy Opakmusi posiadać szerokÄ… i pÅ‚askÄ… podstawÄ™, meteory znów lecÄ… z góry, każdy zatem musi siÄ™ stać u szczytuostrokoÅ„czysty.Jeżeli bÄ™dziemy stożkowaci, nie zagrozi nam nic."I rzekÅ‚ drugi: Nie tak trzeba uczynić.JeÅ›li ziemia otworzy paszczÄ™ szeroko, pochÅ‚onie i stożek, a spadajÄ…cyskoÅ›nie meteor przebije mu boki.Idealna b.Ä™dzie postać kuli.Bo gdy grunt pocznie drżeć i falować, kula zawszeodtoczy siÄ™ sama, a meteor padajÄ…cy trafi obÅ‚y bok i omsknie siÄ™; winniÅ›my siÄ™ wiÄ™c tak przeistoczyć, aby siÄ™potoczyć w lepszÄ… przyszÅ‚ość
[ Pobierz całość w formacie PDF ]