Podobne
- Strona startowa
- Howatch Susan Bogaci sš różni 01 Bogaci sš różni
- Delinsky Barbara Ogród marzeń
- Stephen King Marzenia i Koszmary 2 (3)
- Stephen King Marzenia i Koszmary 2 (4)
- Stephen King Marzenia i Koszmary 2
- Stephen King Marzenia i koszmary 2 (2)
- Demony czasu pokoju
- Doyle Arthur Conan Przygody Sherlocka Holmesa (2)
- Paul Williams Mahayana buddhism. The doctrinal foundations
- Chmielewska Joanna Nawiedzony Dom
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pero.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chciałam tylko zauważyć,że oboje zachowujecie się wyjątkowo niedorzecznie.Brakuje nam ciąglekońcowych sekwencji filmu i zebraliśmy się tu po to, żeby je omówić, a649RLTnie. Masz rację.To moja wina.Istotnie musimy to załatwić stwierdziła Stephanie.Potem zwróciła się do Matthew: No więc co tamMarion wymyśliła? Przeczytaj sama odparł i podał jej notatki.Ledwie rzuciła na nie okiem i powiedziała: Samochód jedzie autostradą przez Toskanię.O to chodzi? Może przeczytasz całość? Samochód zaczęła czytać należy do amerykańskiego studenta.Pędzą pustą autostradą.Zapada wieczór.Zatrzymują się przy drodzeprowadzącej do Paesetto di Pittore i Olivia wysiada.W dali rysują się wemgle kontury zabudowań wioski.Olivia zaczyna iść pod górę.Kameraobserwuje ją z daleka, a gdy zbliża się do wioski, następuje wygaszenieobrazu. Stephanie spojrzała na Matthew. I ja mam być tymwstrząśnięta?Matthew opanował się, by nie powiedzieć tego, co cisnęło mu się nausta. Dlaczego miałoby to być oskarżycielskie? zapytała obojętnieStephanie. Ta część akurat nie, ale taką wymowę mają wcześniejsze ujęcia.Te,których nie pofatygowałaś się przeczytać.Są to zbliżenia twarzy osób, którenajbardziej podejrzewamy. Wykluczone stwierdziła Stephanie. Nie możemy tego zrobić.Ani ja się na to nie zgodzę, ani prawnicy. Warto spróbować jakoś obejść ich zastrzeżenia. Tego nie da się obejść.Oskarżenie jest oskarżeniem. Ale ty nie chcesz nawet spróbować, prawda?650RLT Ja bym spróbowała włączyła się do rozmowy Bronwen.Podoba mi się to zakończenie, bo jest realistyczne.Przestańmy się wreszciebać tego, co powie Frank Hastings.Jak inaczej możemy zakończyć akcję?Jakimiś wątpliwymi hipotezami, które uczynią z tego filmu mydlaną operę?Na szczęście ktoś odzyskał rozsądek i miał odwagę powiedzieć coś więcej,nawet jeśli to brzmi oskarżycielsko.Wydaje mi się, że jeśli na spokojniepołączymy pomysł Marion z tym, co Debora wspólnie ze mną napisała, tobędziemy mieli sprawę załatwioną.Oczywiście, najlepszym wyjściem dlanas byłoby wykrycie tego, co naprawdę się zdarzyło, ale to jest raczejnieprawdopodobne. Ona ma rację i ty wiesz o tym dobrze powiedział Matthew,patrząc na Stephanie.Zły był na siebie, że tak się w stosunku do niej zachowuje.%7łałował, żeto właśnie Marion napisała te parę stron.Wyczuwał, że Stephanie bliska jestzałamania, ale co, u diabła, mógł jeszcze zrobić, żeby ją uspokoić?Powiedział, że ją kocha, poprosił, by wyszła za niego, błagał, żeby niewyprowadzała się, ale nic nie było w stanie przekonać Stephanie, że jegomiłość do niej nie uległa zmianie.Nie potrafił tylko do końca określićswoich uczuć do Marion.Po tamtej nocy w Nowym Jorku ich wzajemnestosunki zmieniły się, nie usiłował zaprzeczać, ale jak mógł rozmawiać otym ze Stephanie, jeśli sam nie rozumiał tego wszystkiego?Stephanie uniosła wreszcie głowę, spojrzała na nich i powiedziała: Dobrze.Złagodzcie to trochę i uzgodnijcie z Hastingsami.Jeśli onisię zgodzą ja też.Matthew powstrzymał się, by nie odetchnąć z ulgą.Potem zebrałresztki odwagi i powiedział: Przekonać Hastingsów nie będzie łatwo, ale myślę, że najlepiej651RLTzrobi to Marion. Dlaczego? zaprotestowała ze złością Stephanie. Trudno mi wyjaśnić, ale myślę, że ona powinna to zrobić. O co tu, u diabła, chodzi? Bronwen jest producentką i współautorkąscenariusza, a nie Marion.Chyba że planujesz jakieś zmiany? Nie bądz śmieszna! W takim razie z Hastingsami porozmawia Bronwen.Zadzwonił telefon i Stephanie podniosła słuchawkę.TymczasemMatthew zwrócił się do Bronwen. Co o tym myślisz? Gdybym ci powiedziała, co naprawdę myślę, nie byłbyś zbytniozadowolony.Tak czy inaczej będę musiała pojechać. To do ciebie. Stephanie podała słuchawkę Matthew.Potemzwróciła się do Bronwen: Chodz, zejdziemy na dół. Kto do niego telefonował? zapytała Bronwen, kiedy wyszły naulicę. Chyba jego syn. Stephanie wzruszyła ramionami. Przykro mi,Bron, z powodu tego wszystkiego.To musi być dla ciebie wyjątkowoniemiłe. O mnie się nie martw powiedziała Bronwen i położyła dłoń naramieniu Stephanie. Przede wszystkim spróbuj się jakoś z nim dogadać. Kiedy mam znalezć czas? Zrób to koniecznie, bo doprowadzisz się do rozstroju nerwowego.Nie mam pojęcia, dlaczego wyprowadziłaś się od Mathew. Powiem ci.Nie śpimy ze sobą już od dłuższego czasu.Czy to ci cośmówi? Mnie nie, ale wydaje mi się, że tobie tak.Wybacz Steph, ale się652RLTspieszę.Na piątą zaproszona jestem na herbatkę przez moją starą ciotkę.Jeśli chcesz, to pózniej wpadnę do ciebie do domu i omówimy ten pomysłMatthew, żeby Marion porozmawiała z Hastingsami. Ciekawa jestem, co ty o tym wszystkim sądzisz? zapytałaStephanie. Myślę, że może on ma rację.Nie pytaj mnie dlaczego, ale odniosłamwrażenie, że Marion ma jakiś wpływ, jeśli to jest właściwe słowo, na FrankaHastingsa, a jeśli nie na niego, to na pewno na Grace.Porozmawiamy o tympózniej, a na razie głowa do góry, cariad. Postaram się. Stephanie uśmiechnęła się smutno i wróciła dobiura.Miała zamiar udać się na górę do swego gabinetu, kiedy jej wzrokspoczął na sporej paczce opartej o biurko Marion. Kupiłaś wreszcie obraz? zapytała. Tak odpowiedziała Marion.Obecność Stephanie wprawiała ją wwyrazne zakłopotanie. Mogę go zobaczyć? Naturalnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]