Podobne
- Strona startowa
- Crichton Michael Norton N22 (SCAN dal 739)
- Crichton Michael Norton N22 (2)
- Crichton Michael Norton
- Jacq Christian wietlisty Kamień 03 Paneb Ognik
- Swietlisty Kamien 03 Paneb Og Jacq Christian(1)
- wietlisty Kamień 03 Paneb Ognik Jacq Christian(1)
- wietlisty Kamień 01 Nefer Milczek Jacq Christian
- Krzysztof Borun, Andrzej Trepka Proxima
- Eddings, Dav
- Assollant Alfred Niezwykłe choć prawdziwe przygody kapitan
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pero.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po długiej i trudnej dyskusji powierzono mi tę misję.Zazwyczaj przeznaczyłbym dzień lub dwa na odpoczynek i medytacje przed rzuceniem czarów wymagających dużego wysiłku, jednakże teraz, gdy nasze szeregi tak niebezpiecznie się przerzedziły, poczekałem tylko, aż przyprowadzą mi wypoczętego wierzchowca, i wyruszyłem z powrotem do domku leśnika.Dłoń Mereth nagle drgnęła.Kobieta z Krainy Dolin chwyciła skrawek pergaminu, napisała coś na nim i podała go Morewowi, który pośpiesznie okrążył stół, by zajrzeć do pamiętnika Elsenara.— Co się dzieje? — zapytał z niepokojem Ouen.— Mereth już nie wyczuwa posłania Elsenara — odparł Morew, przysuwając lampę bliżej pamiętnika.— Mistrzu Ouenie! — zawołał.— Charakter pisma zmienił się nie do poznania.Mogę odczytać, co tam napisano! Wygląda to na dopisek ucznia, zrozpaczonego ucznia, jak się wydaje…— Morew, podziel się z nami swoim odkryciem, zanim i my wpadniemy w rozpacz — powiedział stanowczo Ouen.— Wybaczcie mi, drodzy przyjaciele — odparł z nagłą skruchą Morew.— Możecie przynieść jeszcze jedną lampę? Ta bazgranina jest tak okropna, że trudno zrozumieć niektóre słowa.Dziękuję.Mistrz Elsenar nie wrócił — odczytał z wahaniem stary Alizończyk.— Minęły… trzy dni! Zawieziono starego Mistrza Verdery‘ego do domku myśliwskiego, by użył swego magicznego kryształu.Dostrzegł on stamtąd strzępy czaru tak rozszarpanego przez olbrzymią Moc, że nie można było zrekonstruować przejścia do Arvonu, które Mistrz Elsenar zakotwiczył w owym domku.Obawiamy się najgorszego.Jakiś Ciemny Adept w Arvonie musiał przechwycić Elsenara.Utrata jednego z nielicznych pozostałych w Lormcie Wielkich Adeptów może okazać się dla nas katastrofalna.Oby Światło nas broniło!Rozdział czternastyMereth — wydarzenia w Lormcie.Dziesiątego dnia Miesiąca Lodowego Smoka (Dzień Hołdu, Miesiąc Sztyletu wg kalendarza Alizonu).Kiedy Morew przestał czytać i zamknął pamiętnik Elsenara, siedzieliśmy jakiś czas w milczeniu.Ouen przemówił pierwszy.— Wydaje się, że niebezpieczeństwa, które nam teraz grożą, są echem dawno minionych wydarzeń.Tak jak w czasach Elsenara Lormtowi znów mogą zagrozić siły Ciemności z Escore.Morew, podniecony innymi aspektami naszego odkrycia, energicznie zatarł dłonie.— Nigdy nie myślałem, że poznam pochodzenie Lormtu! — zawołał.— Mistrzu Ouenie, nareszcie mamy świadectwo, kiedy i dlaczego go zbudowano.— I czemu pozostał niemal nie tknięty podczas Wielkiego Poruszenia — skomentował Ouen.— Wiedzieliśmy, że nasze kule z quan–stali miały z tym coś wspólnego, ale dopiero opowieść Elsenara coś niecoś wyjaśnia.Możemy chyba założyć z dużą dozą prawdopodobieństwa, że gdyby wrogowie przypuścili magiczny atak na Lormt, wytworzą one osłonę, która obejmie całą cytadelę.— I tak też się stało, na nasze szczęście — przytaknął Morew.— Gdyby ziemia nie osunęła się po Wielkim Poruszeniu, mury Lormtu wytrzymałyby wszystko.Kiedy jednak czary Strażniczek przestały działać, nasz ochronny bąbel zniknął.Uszkodzenia, jakim uległa cytadela, nie mają nic wspólnego z magią.Do tego czasu odnalazłam moją laskę i stuknęłam nią, by zwrócić na siebie uwagę.— Rozumiemy teraz — Nolar odczytała moje słowa — dlaczego kamień, który nazywałam zaręczynowym, przybył z zachodu: tysiąc lat temu Elsenar zabrał go za morze do Arvonu.— Ale niebezpieczeństwo, któremu musimy stawić czoło, zagraża nam tutaj i teraz, a nie tysiąc lat temu — wtrącił niecierpliwie Kasarian.— Przyznaliście, że jeśli Gratch zdoła zaaranżować spotkanie z escoriańskimi Ciemnymi Magami, natychmiast poznają oni prawdziwą naturę tego starożytnego klejnotu Mocy, który należy teraz do Gurboriana.— Tak.— Jonja niechętnie skinęła głową.— Nawet jeśli nie będzie go nosił w ich obecności, i tak wyczują magiczną aurę powstałą z kontaktu Gurboriana z czarodziejskim kamieniem.— Ale Elsenar napisał, iż ów klejnot złączony jest tylko z jego umysłem — zauważyła Nolar.— Przypuszczacie, że takie osobiste więzi uniemożliwią innemu magowi korzystanie z Mocy kamienia?— Przypominam, że minęło około tysiąca lat — dorzucił Ouen.— Być może nałożone przez Elsenara ograniczenia osłabły po tylu wiekach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]