Podobne
- Strona startowa
- Trylogia Hana Solo.02.Zemsta Hana Solo (3)
- Trylogia Hana Solo.02.Zemsta Hana Solo
- Trylogia Lando Calrissiana.02.Lando Calrissian i Ogniowicher Oseona
- Vinge Joan D Królowe 02 Królowa Lata Zmiana
- Carey Jacqueline [ Dziedzictwo Kusziela 02] Wybranka Kusziela
- Warren Tracy Anne Miłosna pułapka 02 Miłosny fortel
- Lindskold, Jane [Firekeeper 02] Wolf's Head, Wolf's Heart
- Corel PHOTO PAINT (6)
- Albert Camus Upadek
- Diabel z wiezienia dluznikow Antonia Hodgston
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- beyblade.opx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Objął siostrę, ale w tym powitalnym geście nie było nawet odrobinyciepła.– Fancy, kochanie, jestem wciąż zaskoczony wiadomością o tym, żeżyjesz.– No proszę, pomyślała Fancy, głęboko wzdychając, cóż za niezwyklepowitanie.Próbowała zapomnieć o swoim pragnieniu objęcia go mocno izadania mu tysiąca pytań.– Nie wiedziałem, co się z tobą stało.Po wojnie zastałem tu tylkozgliszcza.Mama i tato nie żyli.Słyszałem jakieś szalone plotki, że odeszłaś stądz jakimś starym niewolnikiem, ale, oczywiście, nie dałem im wiary.– Jednak musiałeś mnie chyba szukać, Armandzie? – zapytała Fancy.Deverell spojrzał na kępę krzaków.– Nie, kochanie – odpowiedział.– Wiesz, to ta wojna.Opuściłemregiment dopiero po roku.Byłem przekonany, że nie żyjesz.Uważne spojrzenie Fancy budziło coraz większe zakłopotanie brała.– A później, Armandzie, gdy byłam już sławna? Nigdy nie przyszło ci dogłowy, że Fancy Deverell, o której piszą wszystkie gazety, może być twoją małąsiostrzyczką?Armand usłyszał w jej pytaniu nutę ironii i przez chwilę wpatrywał się wnoski swoich lśniących butów.– Nie znam się specjalnie na teatrze, Fancy.Chyba byłem przygnębionyStrona nr 343słysząc, że jesteś aktorką i nie wiedziałem, co począć.Hart przysłuchiwał się tej rozmowie z coraz większym zainteresowaniem.Spojrzał na Fancy i zrozumiał, że wielkimi krokami nadchodzi burza.Zastanawiał się tylko, czy ten napuszony bęcwał zdaje sobie sprawę z tego, cogo czeka.– Czy to twoja wrodzona wrażliwość nie pozwoliła ci spytać, czyprzypadkiem nie chcę swojej części spadku po tacie? – zapytała spokojnie.Armand zmrużył oczy.Fałszywy uśmieszek zniknął z jego twarzy taknagle, jakby go nigdy nie było.– Skoro chodzi ci o pieniądze, to przywiozłem tu ze sobą mojegoprawnika, pana Cadwallera, który omówi z tobą wszelkie sprawy, finansoweNie mogę uwierzyć, że po tylu latach masz czelność żądać majątku po tacie.Pozniszczeniu Beau Rivage, z przeklętymi Jankesami na karku, musiałem kierującsię własnym rozumem.– Och, to musiało być bardzo kłopotliwe – zdążył wtrącić Hart, zanimFancy z miażdżącą pogardą odpowiedziała:– Pieniądze, Armandzie? Mam tyle pieniędzy, że mogłabym rzucać nimiw ptaki.Chcę od ciebie tylko sprawiedliwości, mój drogi bracie.– Cóż to za słowo w ustach kobiety twego pokroju, moja kochanasiostrzyczko.Pofatygowałem się i zdobyłem kilka informacji na temat twojejprzeszłości, Fancy.Śluby, dziatki z nieprawego loża, domy wariatów i aukcje,na których sprzedawałaś się jak zwykła czarnucha.A może nauczyłaś się tegood Atticusa? To właśnie z nim uciekłaś, nieprawdaż? Mama i tatuś musząprzewracać się w grobie.– Powinienem cię rozdeptać, żałosna glisto – zaczął Hart, ale Fancyzastąpiła mu drogę.– Wszystko.co o mnie powiedziałeś, Armandzie, to szczera prawda.Myślę, że twój różowiutki pysk zzieleniałby w ciągu kilku minut, gdybympowiedziała ci, co musiałam robić, żeby przetrwać, ale powiem ci tylko paręsłów o Atticusie.Nie dorastasz mu do pięt, gnido.Wszystko, czego mnienauczył zaniosę z dumą na Sąd Ostateczny.Jestem dumna, że go znałam i żeobdarzył mnie swoją przyjaźnią.Armand otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale Fancy nie dała mu dojśćdo słowa.– Znam testament ojca nie gorzej niż ty i nie zamierzam słuchać żadnegokłamliwego adwokaciny.Połowa wszystkiego, co należało do mamy i taty, jestmoja.Oszczędź mi też pochlipywania o Jankesach.Nie wydałeś złamanegogrosza na odbudowę Beau Rivage.I tak doszliśmy do celu mojej wizyty, drogibracie.Zapewniam cię jeszcze raz, że mam więcej pieniędzy niż BógWszechmogący, więc nie bój się, kochanie, o swoje smętne grosiki.– Nie, nie masz.Srebro traci na wartości – odparował Armand.A więcpilnie odrobił lekcje.Kongres zniósł Akt Shermana przed kilkoma miesiącami.– Nie myślę o srebrze, najukochańszy.Mówię cały czas o złocie, o złocie,Strona nr 344którym można by wybrukować Pastwiska Niebieskie, ale mniejsza o to
[ Pobierz całość w formacie PDF ]