Podobne
- Strona startowa
- Smith Lisa Jane Pamiętniki wampirów 07 Północ [ofic]
- dołęga mostowicz tadeusz pamiętnik pani hanki
- Chryzostom Pasek Jan Pamietnik
- Jan Chryzostom Pasek Pamietniki (2)
- Z pamietnikow mlodej mezatki Zapolska
- Pamietnik p.Hanki Dolega Mostowicz
- Castillo Pamietnik zolnierza Korteza
- Pamietniki.Rudolfa.Hössa
- IGNACY KRASICKI mikolajadoswiad
- Yeskov K J Ostatni Wladca Pierscienia (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alu85.keep.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ks.K[onstan-ty] nie zachowywał tej polityki, że nawet uderzył w piersi senatora hrabię Chodkiewicza, byłego pułkownika, który wyjechał z Warszawy, deklarując, że odtąd w senacie zasiadać nie będzie.Kobietom dostawało się często wiele nieprzyjemności i zniewag od w.ks, K[onstantego], chociaż nie naocznie, ale one z swojej strony płaciły mu śmiechem i nienawiścią.Pod rządem pruskim mało było kandydatów do przyjęcia ślubów zakonnych i ta liczba codziennie zmniejszała się.Klasztory po większej części były nie zajęte i nie ludne, ale rząd nie odważył się ich uchylać, ażeby nie obudzić fanatyzmu i nienawiści.Rząd Ks[ięstwa] Warszawskiego zaczął znosić niektóre, ale że to działo się pod powagą Napoleona, a szczególnie19Rewolucja lipcowa 1830 r.pod powagą króla saskiego, znanego ze swojej pobożności, to nikt na to nie szemrał.Inaczej to widziano pod rządem cara i głośno uskarżano się, że Ruskie nie szanują religii katolickiej, jej klasztorów, świąt itp.Słowem mówiąc, niższe duchowieństwo i lud nie mogli obojętnie widzieć takowe postępowanie.Wyższe duchowieństwo, starannie wybrane w widokach rządu, zdawało się być dowolnym, ale nie posiadało zaufania z przyczyny, że niektóre członki nie odznaczały się niczym, nawet rozsądkiem, a jeden z nich był nawet więcej jak szpieg, gdyż łączył do tego profanacje spowiedzi.Teraz wypada mi mówić o wojsku, któremu w.ks.K[onstanty] poświęcał czas i starania.Ono tylko służyło do jego zabawy.Tak jak lalka służy do zabawy małej dziewczynki, która ją rozbiera i ubiera co moment, tak w.ks.K[onstanty] przemieniał ubiór, porządek i manewra wojska.Przypatrzmy się jak w.ks.K[onstanty] postępował w tym względzie od początku do końca.Szczątki wojska, zebrane we Francji i innych krajach pod protekcją cesarza Aleksandra i zyskawszy korzystną opinię całej Europy, przybyły do kraju, przyjęte ze względami i sympatią.Wszystkie klasy mieszkańców dzieliły te uczucia.Rząd tymczasowy ruski także nie został się dla nich obojętnym i czasem uprzedzał ich życzenia.Każdy wojskowy obiecywał sobie pomyślną przyszłość.Mianowanie w.ks.K[onstantego] naczelnym wodzem po-mieszało tę radość, a przybycie jego zniszczyło prawie nasze nadzieje.Pierwszy rozkaz na przywitanie zaczynał się tymi słowami: „Surowa dyscyplina będąc duszą wszelkiej karności itd." Przy przeglądaniu jednego oddziału przybyłego z Francji, żołnierz jeden (jak było przyjęte), wystąpiwszy naprzód i sprezentowawszy broń, chciał zdziałać jakieś przedstawienie.Sto kijów było mu nagrodą za taką, jak mniemano, śmiałość.Wtenczas poznano i przekonano się, czego można spodziewać się od podobnego wodza.W.ks.K[onstanty] zaś ze swojej strony powziął myśl jak najprędzej zniszczyć ducha wolności i niesubordynacji francuskiej (jak on mówił) i oddalić najprzód dawnych oficerów, a z czasem i żołnierzy.Wojsko ruskie odznaczało się w Europie najsurowszą karnością, w.ks.K[onstanty] posuwał się do nieludzkości i okrucieństwa.Najmniejsze uchybienie karano jak zbrodnię.Zwyczajna kara była 100 kijów, lecz tę posuwano do tysiąca.Jeden młody podoficer oddalił się na moment od swojej warty i został kijami zabity, kiedy w innym wojsku najsurowsza kara byłaby naznaczona utrata stopnia.Dawni i zasłużeni oficerowie, którzy tylko mogli sobie znaleźć sposób utrzymania się, wyszli ze służby dobrowolnie.Drudzy zostali wypędzeni bez żadnego śledztwa wskutek doniesienia szpiegów często fałszywego lub przedstawienia dowódców, nie zawsze pewnego.Zdarzyło się, że na paradzie w.ks.K[onstanty] nie był kontent z jed-nego pułku (ile pamiętam 4 strzelców), napadł na g[enera]ła Falkowskiego, zapytując się go o przyczynie.Generał odpowiedział, że oficerów wiele jest niezdatnych.„Powiadaj, którzy to są tacy?" Generał, nie znając dobrze oficerów, podyktował nazwiska, które mu przyszły na pamięć, bojąc się wyznać swoją nieświadomość.Ale zapisani byli wypędzeni.Na drugiej paradzie pułk był jeszcze gorszy.Dowódca zapytany powiedział, że mu oddalono najlepszych oficerów z pułku i którzy na ten czas zostali przywróceni.Zbiegostwo było niezmierne, ono pomnażało się z każdym dniem i w tejże progresji pomnażały się kary i stawały się surowszymi.Kule działowe ważące od 18 do 20 funtów z łańcuchami musieli osądzeni za zbiegostwo nosić na ramionach, pracując.Jeden żołnierz przyznał się do zabójstwa, aby tylko wybawić się od wojska, lecz później, za odkryciem prawdziwego zabójcy, został zwrócony pułkowi.Wiele oficerów i żołnierzy zabijali się.Te wszystkie tragiczne sceny wzbudziły zgrozę w publiczności, oprócz ich autora, który tylko powiedział: „Polaki nie mają religii".Zbiegi, a później uwolnieni od służby po wysłużeniu 10 lat żołnierze napełniali skargami i opowiadaniem swoich cierpieli najskrytsze zakąty kraju.„Otóż to jest ten car moskiewski, który ogłosił się królem polskim i obiecał się być ojcem naszym dlatego tylko, ażeby mścić się na naszych dzieciach i braciach za to, że oni, służąc Napoleonowi, walczyli z jego wojskiem".Tak mówili mieszkańcy wsi,powtarzając dawne przysłowie: Jak świat świa-tem nie będzie Moskal Polakowi bratem.We wszystkich wojnach, tak w polu jako też w garnizonach, gdzie obce wojska działały współnie z wojskiem francuskim, Napoleon da-wał wynagrodzenie pod tytułem, na reprezentację dowódcom, z obowiązkiem, ażeby oni przygłaszali20 na obiady i wieczora różnych wojsk oficerów.Toż samo zachowane było względem żołnierzy.Pułki francuskie dawały uczty dla pułków cudzoziemskich.Zupełnie przeciwnego systemu trzymał się w.ks.K[on-stanty], jedno słowo dosyć charakteryzuje tego księcia, że nikt u niego nie jadł kawałka chleba.Siedząc jak cyklop w swojej jaskini on wynajdował różne sposoby siać zręcznie nienawiść i niedowierzanie między wojskiem ruskim i polskim, tak że te dwa wojska, pomimo codzien-nych stosunków służbowych w ciągu piętnastu lat; zostały zupełnie obce jedne drugim, jakimi były z początku.Tak dobrze w.ks.K[onstanty] umiał używać tej maksymy tyranów Divide ei impera:Niedowolny w.ks.K[onstanty] tym, że już różnymi sposobami oddalił większą część oficerów, starał się ile możności zapewnić sobie wierność pozostałych, kompromitując ich w opinii publicznej, już to wymagając od przeznaczonych na członków sądu zdań i głosów niezgodnych z prawem i sprawiedliwością, lub też zachęcając nadgrodami i obietnicami do szpiego-20Zapraszali.wania i donoszenia drugich, a potem zręcznie rozpuszczać wieści o ich czynach, ażeby, wzgardzonych od wszystkich, przykuć ich do swojej taczki jak więźniów (forcato)21.Dla tej przyczyny opinia do tego stopnia była niekorzystna dla wojskowych, że nawet w własnych ich rodzinach nie chciano ich przyjmować.Jedno, strój wojskowy służył wyłączeniem ze społeczeństwa.Jednak nie można było oddalić razem wszystkich, wypadało Więc korzystać ze zdarzenia i oddalać ich powoli pojedynczo, co było powodem, że zostało jeszcze wiele oficerów, ludzi prawdziwie uczciwych, szanowanych, zdolnych i służących z honorem.Trzeba jeszcze dodać i to, że obawiano się, żeby nie powiedziano, że w wojsku nie został się żaden uczciwy człowiek.Administracja francuska, zaprowadzona jeszcze za panowania Ludwika XIV przez jego ministra Louvois22 i ciągle doskonalona
[ Pobierz całość w formacie PDF ]