Podobne
- Strona startowa
- Andrzej.Sapkowski. .Pani.Jeziora.[www.osiolek.com].1
- Norton Andre Pani Krainy Mgiel (SCAN dal 778
- Heinlein Robert A Luna to surowa pani (SCAN dal 8
- McCaffrey Anne Moreta Pani Smokow z Pern
- Heinlein Robert A Luna to surowa pani
- Heinlein Robert A Luna to surowa pani (2)
- Glen Cook Zolnierze zyja
- 7021
- Grisham John Wezwanie
- Cyceron Mowy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- beyblade.opx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Twierdziła, że ma taki przesąd.W jej apartamencierównież nie znalazłam ani jednej fotografii.Dlaczego tedy tak skrupulatnie wykupiławszystkie?.Toto naszą wędrówkę przechodził jak torturę, powiedziałam mu bowiem (musiałam tojakoś wytłumaczyć), że szukam fotografii dla niego.Przy obiedzie trochę się rozruszał.Ustaliliśmy wyjazd na szóstą.Zatrzymamy się w Krakowie na dzień lub dwa.NamówiłamMirskiego, by jechał z nami.W jego obecności Toto nie będzie mógł pozwolić sobie na żadnepróby poufalszego zbliżenia.Zostawię mu też możność złożenia mojej rezerwy na karbdyskrecji wobec Mirskiego.Kończę w pośpiechu.Moje rzeczy już zabrano do samochodu.Oba kufry ma wieczorem portier wysłać pociągiem.Wyjeżdżam z Krynicy nie osiągnąwszy wprawdzie tego, po co tu przyjechałam, ale zdużym zapasem nowych wiadomości.CzwartekJestem bardzo z siebie niezadowolona.Za dużo piłam u Guciów na obiedzie.Jeszczedotychczas szumi mi w głowie.Gdyby nie ten wstrętny szampan, nie zrobiłabym na pewnotego głupstwa.Szampan i te nudy w Krakowie.Tu naprawdę nie ma co robić.Wszystko sobiepopsułam.Całą moją strategię.Toto znów gotów sobie Bóg wie co wyobrażać.Trzeba będzie jutro zastanowić się nadnową taktyką.Dziś nie mam do tego zdrowia.Taka cisza dookoła.Godzina pierwsza.Krakówjuż od dawna śpi.Zeszłej nocy drzemałam wprawdzie w samochodzie, ale jestem ogromniezmęczona i oczy mi się kleją.Miałam jeszcze coś ważnego do zanotowania.Nie mogę sobie przypomnieć.Aha, jużwiem: Toto dawał mi do zrozumienia, że może liczyć na duże awanse ze strony tej rudej.Czyto jego zarozumiałość, czy prawda?.PiątekDziś będzie wielki bal u Potockich.Cały high life małopolski, a oprócz tego młodyEsterhazy, który, zdaje się, zabiega o rękę Lusi.Jestem bardzo ciekawa, jak on wygląda.Naamatorskich fotografiach robi bardzo dobre wrażenie.Szalenie mnie proszono, bym została.IToto namawiał mnie usilnie.Liczył, że Esterhazy, który przed dwoma laty był u niego nawilkach, zrewanżuje się i zaprosi go do siebie na muflony.134Właśnie dlatego że Toto tak nalegał, nie zgodziłam się.Wyjedziemy dziś wieczorem przedbalem.Jeszcze mam tu parę wizyt.Rozmawiałam przez telefon z Jackiem.Ucieszył sięszczerze, że przyjeżdżam.Coraz bardziej przekonuję się, że jego tylko kocham.NiedzielaDoktor powiedział, że szrama na czole zagoi się bez śladu.Drżę na myśl, że może się natym nie znać, chociaż podobno jest jednym z najlepszych specjalistów w Europie odkosmetycznych operacji.W dodatku prawy bok tak mnie boli, że mogę leżeć tylko na lewym.Mirski ma rozkwaszony nos.Wyobrażam sobie, jak będzie wyglądał, gdy wyzdrowieje.Najgorzej jest z Totem.Przed chwilą miałam telefon, że stwierdzono skomplikowanezłamanie lewej ręki.Zasłużył na to w zupełności.Szosa była śliska.Dwa razy go prosiłam, byjechał wolniej.A on ze złości wciąż dodawał gazu.To musiało się skończyć katastrofą.Całeszczęście, że drzewo padając nie przygniotło auta.Bylibyśmy wszyscy trupami.Naturalnie zmercedesa została kupa żelastwa.Ci ludzie z niższych sfer zazdroszczą nam, że jezdzimy samochodami.Gdyby wiedzieli, najakie niebezpieczeństwo narażamy się, dziękowaliby Bogu, że los kazał im korzystać ztramwajów, pociągów i innych furmanek.Jacek daje mi tyle dowodów swoich uczuć, jest tak uważny, tak we mnie wpatrzony.Powiedział mi dziś rano, gdy martwiłam się, czy nie będę miała szpetnej blizny: Wstydzę się swego egoizmu, ale wyznam ci, że może bym nawet tego pragnął, byśzbrzydła, byś bardzo zbrzydła, byś nie podobała się nikomu, tylko mnie. Obawiam się, że i tobie przestałabym się podobać.Zaśmiał się tak szczerze, że nie mogłam mieć wątpliwości. O, nie zawołał. Czytałem niedawno wcale nie głupią książkę jakiejś angielskiejautorki.Zdaje się, że nosi tytuł Technika małżeństwa.Znalazłem w niej nie pozbawionąsłuszności obserwację, że po kilkuletnim pożyciu mąż i żona już nie widzą swojejpowierzchowności.Tak się do niej przyzwyczajają, jak dziecko do najpiękniejszych zabawek.Wtedy zaczyna odgrywać rolę treść i tylko treść. Jeżeli ta treść istnieje zauważyłam.Spojrzał na mnie z największą czułością. A czyż w samym małżeństwie jej nie ma?Miałam wielką ochotę przyznać mu słuszność, lecz przez pamięć na jego nie zmazanądotąd winę wobec mnie powiedziałam: %7łe treść taka była to wiem.Czy wróci nie wiem.Był szczęśliwy z przerwania rozmowy, gdyż właśnie przyszła mama.Była straszniezaaferowana i ledwie zdążyła mnie ucałować, gdy zaraz zawołała: Słyszeliście już? O czym? spokojnie zapytał Jacek. No, że już została postanowiona wojna europejska.Niemcy są wściekli na Czechów, żepodobno Rotszyld, wiecie, ten, u którego bawił książę Windsoru, uciekł do Pragi,powiedzieli, że albo im wydadzą Rotszylda, albo zabiorą im Karlsbad.No i w Paryżu jużpostanowili zrobić wojnę.Jacek zaśmiał się. Co też mama opowiada! To są jakieś nieprawdopodobne plotki zmyślone przez kogoś,kto absolutnie nie orientuje się w polityce międzynarodowej.Po pierwsze, Rotszyld nieuciekł, a po drugie, gdyby nawet stu Rotszyldów uciekło do Pragi i Czechosłowacja udzieliłaim azylu, nie byłoby o to wojny.Mama ucieszyła się. To całe szczęście! Czy tylko jesteś tego pewien?135 Najzupełniej pewien. Bo pani Sarnicka twierdziła, że wie z najbliższego zródła, jakoby Hitler chciał zająćCzechosłowację.Podobno ma część oddać Włochom, część nam, ale największą część, razemz Karlsbadem, zabrać sobie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]