Podobne
- Strona startowa
- Hearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej mierci
- Anderson Poul Piesn pasterza (SCAN dal 865)
- Anderson Marina Mroczny Sekret
- Anderson Marina Mroczny Sekret (2)
- Sienkiewicz Henryk Ogniem i mieczem 9789185805372
- Janosch Cholonek czyli dobry Pan Bog z
- 1943
- Sandemo Margit Saga o Czarnoksiazniku Tom 7
- Krzysztof Borun, Andrzej Trepka Proxima
- 252317758 Curso de Processo Penal Fernando Capez 2014
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wiolkaszka.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bartokkowie, ujrzawszy niespodziewanie nowych przeciwników, zaklekotali i zaskrzeczeli, usiłując ich przestraszyć.Tenel Ka jednak nie zwolniła biegu.Wzywając na pomoc całą siłę mięśni jedynej sprawnej ręki, zamachnęła się i przeszyła włócznią tułów najbliższego skrytobójcy, który wyłonił się z lewej odnogi korytarza.Stworzenie zaczęło wymachiwać czworgiem górnych kończyn, próbując wyrwać drzewce z ręki dziewczyny, ale Tenel Ka obróciła je w dłoniach i szarpnęła w ten sposób, by uzębione ostrze rozerwało ciało pajęczaka.Twardy egzoszkielet pękł z głośnym chrupnięciem, a na kamienne płyty zaczęła wyciekać gęsta zielonkawoniebieska posoka.Kiedy Tenel Ka wyciągnęła włócznię, ciało Bartokka, wstrząsane przedśmiertnymi drgawkami, z grzechotem runęło na posadzkę.Biegnący za wojowniczką Lowbacca zmierzył się z następnym najemnikiem.Machnąwszy poziomo świetlnym mieczem, rozciął ciało pajęczaka na połowy.Dymiące szczątki, nie przestając kurczyć się i rozkurczać, rozleciały siew przeciwne strony.Bliźnięta pospieszyły, żeby pomóc przyjaciołom.- Doskonale! - zawołał Jacen.- Dwóch już nie żyje.Tenel Ka, nie ustając w biegu, odwróciła głowę.- Nie możemy być pewni, że ci dwaj nie żyją - powiedziała.- A poza tym nie zapominajcie, że istoty są obdarzone zbiorową świadomością.Teraz wszyscy skrytobójcy - a rój liczy zazwyczaj piętnastu osobników - wiedzą o tym, że przybywamy z pomocą mojej babce.Kiedy skręcili za róg korytarza i znaleźli się w pobliżu opancerzonych drzwi apartamentu matriarchini, zobaczyli, że atakuje je pięć innych pajęczaków.Progu broniło dwóch osobistych strażników Ta’a Chume, ale było widać, że Bartokkom niemal udało się ich pokonać.Widząc, że młodzi rycerze Jedi biegną z odsieczą, skrytobójcy pochwycili obu słaniających się na nogach strażników broniących dostępu do komnat matriarchini i zaczęli odciągać ich na bok.Mężczyźni opierali się i krzyczeli, ale po chwili zostali obezwładnieni.Mimo iż pokonanie strażników miało umożliwić mordercom wdarcie się do apartamentu matriarchini, odwróciło ich uwagę od czworga młodych Jedi, którzy mogli spokojnie pokonać odległość dzielącą ich od pierwszych napastników.Bliźnięta, machnąwszy świetlistymi klingami mieczy, rozcięły dwóch najbliżej stojących Bartokków na drgające kawałki.Niemal w tej samej chwili Lowbacca zderzył się z trzecim skrytobójcą i popchnął go na kamienną ścianę z taką siłą, że chitynowy pancerz istoty pękł na dwoje.- Do środka! - krzyknęła Tenel Ka.Słyszała, jak jej babka wzywa na pomoc innych strażników, ale w pobliżu nie było żadnego, który mógłby pospieszyć z odsieczą.Zamiast nich do komnaty wpadło czworo młodych Jedi.- Lowie, pomóż mi zamknąć te drzwi! - krzyknęła Jaina.Chudy Wookie naparł barkiem na opancerzoną płytę, a dziewczyna popchnęła, próbując pokonać opór stawiany przez kończyny Bartokków i nie przejmując się kłapiącymi pazurami.Oba zaskoczone tym pajęczaki odskoczyły, by nie zostać zmiażdżone przez zamykającą się ciężką taflę, ale już w następnej sekundzie zaczęły na nowo napierać i drapać pazurami.Krótka chwila zaskoczenia wystarczyła jednak, żeby drzwi się zamknęły.- Zablokujcie zamek! - wydyszała Jaina.Wojowniczka natychmiast przesunęła rygiel.Pozostali na korytarzu Bartokkowie walili w pancerną płytę i drapali odrzwia ostrymi jak brzytwy pazurami.Metalowa płyta raz po raz lekko drżała, obijając się o framugą, i Tenel Ka uświadomiła sobie, że niedługo ustąpi pod naporem wściekłych razów.Pomyślała jednak, że w tej chwili ma na głowie kilka innych zmartwień.Oprócz niej i trojga przyjaciół, w apartamencie jej babki zostało zamkniętych trzech innych Bartokków.Chronione przez czarne pancerze bezlitosne pajęczaki parły naprzód, skupiwszy uwagę na głównym celu.Stara matriarchini, która zabarykadowała siew rogu komnaty, rozpaczliwie wymachiwała oderwaną nogą jakiegoś mebla, starając się odpędzić napastników.Młodzi rycerze Jedi skoczyli, by obronić byłą królową, ale jeden z płatnych morderców, wyciągając ostre jak brzytwy pazury, odwrócił się w ich stronę.Tenel Ka ujrzała, że bezlitosny pajęczak wybiera ją jako cel ataku, i zwróciła się ku niemu, unosząc włócznię.Pchnęła ozdobne drzewce z taką siłą, że zębaty grot przebił błyszczącą skorupę pancerza, przeszedł na wylot i zaklinował się w szczelinie między kamieniami muru.Wojowniczka pozostawiła Bartokka wiszącego na ścianie jak owada przyszpilonego w albumie kolekcjonera.Mimo to stworzenie nie przestawało się wić i wymachiwać kończynami, bezskutecznie usiłując dosięgnąć któregoś spośród młodych Jedi.Tymczasem Jacen podbiegł, unosząc ostrze świetlnego miecza.Opuściwszy je, odciął wielooką głowę drugiego potwora, który właśnie szykował się do skoku na prowizoryczną barykadę.Widząc to, Lowbacca głośno ryknął, po czym opuścił posterunek przy grzechoczących drzwiach, by pochwycić ostatniego Bartokka.Zamknąwszy go w uścisku mocarnych rąk, uniósł nad podłogę i nie przejmując się wymachującymi kończynami, podszedł do otwartego okna i wyrzucił za parapet.Skrytobójca koziołkując w powietrzu, spadł z wysokości prawie trzydziestu metrów i roztrzaskał się u stóp wieży o zębate rafy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]