Podobne
- Strona startowa
- Issac Asimov Nemesis
- Asimov Pozytronowy Czlowiek
- Marcin Wolski Agent dolu
- Wolski Marcin Agent Dolu (2)
- Conrad J. Tajny agent
- Azazel (1988) Asimov Isaac
- Asimov Isaac Koniec Wiecznosci
- Rowni bogom Asimov Isaac
- Heinlein Robert A Kot ktory przenika sciany (2)
- 12 Podwójny kontakt
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- btobpoland.keep.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zajęłoby mi to pół godziny, ale jeśli nie masz czasu czy ochoty na uważne prześledzenie moich wywodów, to nie musisz mnie słuchać.Mogę zamiast tego zażądać zwołania walnego zgromadzenia Mówców i przedstawić to na tym zebraniu.Oznaczałoby to jednak stratę czasu i niepotrzebne spory.- Tak, a dla mnie utratę twarzy.Przedstaw mi to teraz.Ale ostrzegam cię - Pierwszy Mówca czynił heroiczne wysiłki, aby dojść do siebie.- Jeśli to, co mi przedstawisz, okaże się bezwartościowe, nie zapomnę tego.- Jeśli okaże się bezwartościowe - powiedział Gendibal z takim spokojem i godnością, że zrobiło to wrażenie na Pierwszym Mówcy - to z miejsca złożę rezygnację.Zajęło to jednak znacznie więcej czasu niż pół godziny, gdyż Pierwszy Mówca kwestionował prawidłowość obliczeń z bliską furii zaciekłością.Przeciągnęłoby się to jeszcze bardziej, gdyby nie wprawa, z jaką Gendibal korzystał z mikroradianta.Urządzenie to, dzięki któremu można było szybko odnaleźć i przedstawić holograficznie dowolną część niezmiernie obszernego Planu bez potrzeby korzystania z pustej ściany i aparatury wielkości biurka - weszło w użycie dopiero dekadę wcześniej i Pierwszy Mówca nigdy nie posiadł sztuki posługiwania się nim.Gendibal wiedział o tym, a Pierwszy Mówca zdawał sobie sprawę z tego, że Gendibal wie.Gendibal zawiesił mikroradiant na kciuku prawej dłoni, a pozostałymi palcami naciskał odpowiednie guziki, jak gdyby grał na jakimś instrumencie.(Prawdę powiedziawszy, napisał nawet swego czasu niewielki artykuł na temat analogii między operowaniem mikroradiantem a grą na instrumencie klawiszowym.)Równania, które Gendibal ukazywał (i odnajdywał z zadziwiającą łatwością), poruszały się niczym posłuszne jego rozkazom węże, to wysuwając się w przód, to cofając dla zilustrowania odpowiednich partii jego teorii.W miarę potrzeby pojawiały się to definicje, to aksjomaty, to znów wykresy, i to zarówno dwu - jak i trójwymiarowe (nie mówiąc już o wielowymiarowych zależnościach).Komentarz Gendibala był jasny i przekonujący, więc Pierwszy Mówca dał za wygraną.Przyznał słuszność Gendibalowi i powiedział:.- Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek widział analizę tego rodzaju.Czyje to dzieło?- Moje własne, Pierwszy Mówco.Opublikowałem podstawy matematyki, którą tu zastosowałem.- To bardzo pomysłowe, Mówco Gendibalu.Coś takiego może ci zapewnić godność Pierwszego Mówcy, jeśli umrę.lub ustąpię ze stanowiska.- Wcale o tym nie myślałem, Pierwszy Mówco.ale ponieważ nie sądzę, żebyś mi uwierzył, odwołuję to oświadczenie.A więc tak, myślałem o tym i mam nadzieję, że zostanę Pierwszym Mówcą, bo ten, kto obejmie po tobie to stanowisko, będzie musiał zrobić coś, co tylko ja wiem, jak zrobić.- Tak - rzekł Pierwszy Mówca - fałszywa skromność może być bardzo niebezpieczna.Ale co będzie musiał zrobić? Być może obecny Pierwszy Mówca będzie w stanie tego dokonać.Chociaż jestem za stary, żeby wpaść na to, na co ty wpadłeś, to nie jestem taki stary, żeby nie potrafić zrobić tego, co mi wskażesz.To, że Pierwszy Mówca zdawał się na niego, pochlebiło Gendibalowi, więc poczuł, raczej nieoczekiwanie, że serce mu mięknie, choć w tej samej chwili uświadomił sobie, że o to właśnie chodziło Pierwszemu Mówcy.- Dziękuję ci.Pierwszy Mówco, bo będę bardzo potrzebował twojej pomocy.Nie sądzę, żebym zdołał przekonać zgromadzenie bez twego światłego przewodnictwa.(Pochlebstwo za pochlebstwo.) A więc przypuszczam, że moje wywody przekonały cię, iż było zupełnie niemożliwe, żeby nasze zabiegi zlikwidowały straszliwe skutki stulecia Dewiacji albo zapobiegły występowaniu zniekształceń po tym okresie.- Jest to dla mnie oczywiste - odparł Pierwszy Mówca.- Jeśli w twojej matematyce nie ma błędu, to po to, by Plan został uratowany, co faktycznie się stało, i działał tak znakomicie, jak wydaje się działać, musielibyśmy być w stanie obliczyć i przewidzieć reakcje niewielkich grup ludzi, nawet jednostek, i to z dość znaczną pewnością.- Dokładnie tak.A ponieważ matematyka, na której opiera się psychohistoria, nie pozwala na dokonanie takich obliczeń, dewiacje nie tylko by nie znikły, ale nawet powstałyby nowe.Rozumiesz teraz, Pierwszy Mówco, co miałem na myśli mówiąc, że błędem Planu Seldona jest właśnie jego bezbłędność.- A zatem - powiedział Pierwszy Mówca - albo Plan Seldona zawiera od początku momenty prowadzące do jego zniekształceń i dewiacji, albo w twojej matematyce jest jakiś błąd.Ponieważ muszę przyznać, że Plan Seldona przez całe stulecie, a nawet dłużej, nie wykazywał żadnej tendencji do dewiacji, musi być jakiś błąd w twoich obliczeniach, z tym, że ja nie wykryłem w nich żadnych pomyłek ani fałszywych kroków.- Źle czynisz, Pierwszy Mówco - rzekł Gendibal - wykluczając trzecią możliwość.Jest przecież możliwe, że Plan Seldona nie zawiera niczego, co prowadziłoby do dewiacji, a mimo to moje obliczenia wskazujące, że to jest niemożliwe, są też bezbłędne.- Nie widzę trzeciej możliwości.- Przypuśćmy, że Plan Seldona jest regulowany i uzupełniany za pomocą jakiejś metody psychohistorycznej, która jest tak rozwinięta, że pozwala przewidywać zachowania małych grup ludzi, a nawet być może poszczególnych jednostek, za pomocą metody, której my, Druga Fundacja, nie znamy.Wtedy i tylko wtedy moje obliczenia wykazywałyby, że Plan Seldona faktycznie nie ulega żadnym zniekształceniom!Przez chwilę (według pojęć Drugiej Fundacji) Pierwszy Mówca nic nie mówił.Potem powiedział:- Nie ma takiej, na tyle zaawansowanej metody, która byłaby znana mnie czy, sądząc z twego przedstawienia tej sprawy, tobie.Jeśli nie znamy jej ani ty, ani ja, to prawdopodobieństwo, że jakiś inny Mówca, czy grupa Mówców, stworzył taką mikropsycho - historię - jeśli można ją tak nazwać - i utrzymał to w tajemnicy przed resztą, jest nieskończenie małe.Chyba się ze mną zgodzisz?- Zgadzam się.- A więc albo wykonana przez ciebie analiza jest błędna, albo mikropsychohistoria jest narzędziem w rękach jakiejś grupy ludzi spoza Drugiej Fundacji.- No właśnie, Pierwszy Mówco, ta druga możliwość musi być prawdziwa.- Możesz udowodnić prawdziwość tego twierdzenia?- W sposób formalny nie mogę, ale zastanów się.Czy nie było do tej pory nikogo, kto potrafił wpłynąć na Plan Seldona, zajmując się jednostkami?- Przypuszczam, że masz na myśli Muła.- Oczywiście.- Muł potrafił tylko niszczyć.Problem polega na tym, że Plan Seldona działa zbyt dobrze, że jest o wiele bliższy perfekcji, niż dopuszczają to twoje obliczenia.Trzeba by tu jakiegoś anty - Muła, kogoś, kto potrafiłby, tak jak Muł, zmienić Plan, ale kto działałby z zupełnie innych pobudek, kto zmieniałby nie po to, żeby niszczyć, ale po to, żeby poprawiać.- Właśnie, Pierwszy Mówco.Żałuję, że sam nie pomyślałem o takim sformułowaniu.Kim był Muł? Mutantem.Ale skąd pochodził? Skąd się wziął? Nikt tego nie wie.A może jest ich więcej?- Z pewnością nie.Jedyne, co dobrze wiemy o nim, to to, że był bezpłodny.Stąd jego przydomek.A może uważasz, że to bajka?- Nie miałem na myśli jego potomków
[ Pobierz całość w formacie PDF ]