Podobne
- Strona startowa
- Issac Asimov Nemesis
- Asimov Pozytronowy Czlowiek
- Hannah Sophie Konstabl Simon Waterhouse 4 Druga połowa żyje dalej
- Winston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]
- Azazel (1988) Asimov Isaac
- Asimov Isaac Koniec Wiecznosci
- Campbell Joseph The Masks Of God Primitive Mythology
- Hasek Jaroslaw Przygody dobrego wojaka Szwejka 2
- Ranke Heinemann Utu Nie i Amen
- Jacq Christian Sprawiedliwosc Wezyra (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- psmlw.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.T - To b.bzdura.- A to niby dlaczego? - zaperzył się Anthor.- Od samego początku swego istnienia Druga Fundacja pozostaje w ukryciu i tylko nieznacznie miesza się do spraw Galaktyki.Wiem, że dla nas najbardziej logicznym posunięciem byłoby zburzenie pałacu albo usunięcie znajdujących się w nim danych.Ale musi pan wziąć pod uwagę, że to mistrzowie psychologii.Każdy z nich to drugi Seldon, każdy z nich to drugi Muł.Działają pośrednio, przez mózg.Po co mają burzyć pałac albo wykradać dokumenty, jeśli mogą osiągnąć swój cel przez wytworzenie odpowiedniego stanu umysłów? Co?Nie było odpowiedzi, więc Anthor mówił dalej:- I właśnie pan najlepiej się nadaje do tego, żeby zdobyć potrzebne nam informacje.- Ja? - jęknął zupełnie zaskoczony Munn.Spoglądał to na jednego, to na drugiego.- Ja się do tego nie nadaję.Nie jestem człowiekiem czynu, nie nadaję się na bohatera reportażu telewizyjnego.Jestem bibliotekarzem.Jeśli mogę wam pomóc w ten sposób, to proszę bardzo, nawet gdybym miał się przy tym narazić Drugiej Fundacji, ale nie wybiorę się w przestrzeń jak jakiś Don Ki.Kichot.- Proszę posłuchać- tłumaczył cierpliwie Anthor.- Obaj z doktorem Darellem doszliśmy do wniosku, że pan jest jedynym człowiekiem, który się do tego nadaje.Tylko w pana przypadku będzie to wyglądało naturalnie.Powiada pan, że jest pan bibliotekarzem.Doskonale! Jaki jest główny przedmiot pana zainteresowań? Muliana! Już teraz jest pan właścicielem największego w Galaktyce zbioru materiałów dotyczących Muła.Jest całkiem naturalne, że chce pan mieć ich jeszcze więcej, w przypadku pana jest to bardziej zrozumiałe niż w przypadku kogoś innego.Pan może poprosić o pozwolenie na wejście do pałacu Muła nie wzbudzając podejrzeń.Może się pan spotkać z odmową, ale nikt nie będzie pana podejrzewał o ukryte motywy.Poza tym, ma pan jednoosobowy statek.Wiadomo, że w czasie wakacji odwiedza pan obce planety.Był pan już nawet na Kalganie.Nie rozumie pan, że wystarczy, żeby robił pan to, co zawsze?- Ale przecież nie mogę po prostu powiedzieć “Czy b.byłby pan uprzejmy, p.panie Pierwszy Obywatelu pozwolić mi zwiedzić w.Wasze naj.największe sanktuarium?- A dlaczego nie?- Na Galaktykę! Dlatego, że mi nie pozwoli.- No i dobrze.Nie pozwoli, to nie.Wróci pan na Terminusa i pomyślimy o czymś innym.Munn rozglądał się bezradnie.Narastał w nim bunt.Czuł, że wrabiają go w coś, na co absolutnie nie ma ochoty.Nikt nie kwapił się z pomocą.Ostatecznie w domu doktora Darella zapadły dwie decyzje.Pierwszą, aczkolwiek z wyraźnym ociąganiem, podjął Munn, który zgodził się polecieć na Kalgan jak tylko zaczną się wakacje.Druga została powzięta zupełnie nielegalnie przez nieoficjalną uczestniczkę zgromadzenia w momencie, w którym wyłączyła detektor dźwięków i ułożyła się wreszcie do snu.Tą drugą decyzją zajmiemy się później.10.NADCIĄGAJĄCY KRYZYSMinął tydzień i znów Pierwszy Mówca witał z uśmiechem wchodzącego do pokoju ucznia.- Pewnie przynosisz mi ciekawe wiadomości, bo inaczej nie byłbyś taki zły.Uczeń położył dłoń na stercie wyliczeń, które przyniósł z sobą, i spytał:- Jest pan pewien, że to nie jest problem pozorny?- Przesłanki są prawdziwe.Nic nie przekręciłem.- Wobec tego muszę, choć nie chcę, pogodzić się z wynikami moich badań.- Naturalnie.Ale co tu ma do rzeczy, czy chcesz tego czy nie? No dobrze, powiedz mi, co cię trapi.Nie, nie, odłóż na razie te obliczenia.Później je przeanalizuję.Teraz przedstaw mi krótko swoje wnioski.Chcę się zorientować, czy zrozumiałeś naszą sytuację.- A zatem.staje się coraz bardziej jasne, że od pewnego czasu dokonuje się zasadniczy przełom w sposobie myślenia Pierwszej Fundacji.Dopóki wiedzieli o istnieniu Planu Seldona, ale nie znali żadnych szczegółów, wierzyli, że wszystko będzie dobrze, ale czuli się niepewnie.Wiedzieli, że wygrają, ale nie wiedzieli ani jak, ani kiedy to się stanie.Dlatego żyłi w atmosferze napięcia i niepewności, a o to chodziło Seldonowi.Mówiąc innymi słowy, możni było liczyć na to, że Pierwsza Fundacja maksymalnie wyzyska swój potencjał.- Dziwna metafora - rzekł Pierwszy Mówca - ale rozumiem o co ci chodzi.- Lecz to, co teraz wiedzą o Drugiej Fundacji, nie ogranicza się już do dawnych, niejasnych wypowiedzi Seldona.Znają już pewne szczegóły.Domyślają się, że jej zadaniem jest pilnować, by wszystko przebiegało zgodnie z Planem.Wiedzą, że istnieje ktoś, kto śledzi ich każdy krok i nie pozwoli im upaść.A więc nie chce już im się iść o własnych siłach i pozwalają się nieść w lektyce.Obawiam się, że znowu wpadłem w styl metaforyczny.- Nie szkodzi.Mów dalej.- I właśnie ta niechęć do wysiłku, ta coraz większa bezczynność, dekadencja i hedonizm oznaczają zawalenie się całego Planu.Muszą iść o własnych siłach.- To wszystko?- Nie, to jeszcze nie koniec.Tak reaguje większość.Ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że pewna część zareaguje inaczej; Wiedza o tym, że pilnujemy, by wszystko przebiegało SS zgodnie z Planem i kierujemy ich działaniami, wzbudzi u niektórych osób wrogość do nas.Wynika to z twierdzenia Korillova.- Tak, tak.Znam to twierdzenie.- Przepraszam.Trudno mi o tym mówić, nie odwołując się do matematyki.W każdym razie, skutek tego jest taki, że Fundacja nie tylko przestaje zajmować się swoimi sprawami, ale zaczyna interesować się nami.I nie jest to zainteresowanie życzliwe.- I to wszystko?- Pozostaje jeszcze jeden czynnik o dość małym stopniu prawdopodobieństwa.- Bardzo dobrze.Jaki to czynnik?- Dawniej, kiedy Pierwsza Fundacja skupiała całą swoją energię na zabezpieczenie się przed Imperium, kiedy jej wróg dysponował potężnymi choć zdezelowanymi statkami, które jakoś przetrwały krwawe wojny domowe, to z oczywistych względów zajmowali się tylko naukami fizycznymi.Teraz, kiedy to my tworzymy ich otoczenie, mogą zmienić orientację.Mogą zająć się psychologią.- Już się zajęli - rzekł chłodno Pierwszy Mówca.Uczeń zacisnął pobladłe wargi.- Więc wszystko przepadło.To jest całkowicie niezgodne z Planem.Mówco, czy dowiedziałbym się o tym, gdybym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]