Podobne
- Strona startowa
- Sienkiewicz Henryk Ogniem i mieczem 9789185805372
- Sienkiewicz Henryk Potop tom 2 9789185805709
- Eo Sienkiewiccz, Henryk Quo vadis 1
- Henryk Sienkiewicz Potop tom 3
- Henryk Sienkiewicz Potop tom 1
- Henryk Sienkiewicz Ogniem i mieczem
- Agatha Christie Czarna kawa (3)
- Justyniusz Zarys dziejow
- 5387
- Louis Pommier Dizionario omeopatica d'urgenza
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nea111.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Słusznie czy niesłusznie, mam opinię człowieka lekkomyślne-go względem kobiet, i opinia ta musiała się obić o uszy Anielki, ale może właśnie dlategodrogie to stworzenie okazuje mi tym więcej ufności.Odgaduję i rozumiem, co ona myśli iczuje.Oto słyszę niemal, jak czysta jej dusza mówi do mnie: Skrzywdzono cię; ty nie jesteślekkomyślny, a te, które oskarżają cię o lekkomyślność, czynią to dlatego, że nie umiały ciękochać ani tak poczciwie, ani tak głęboko, jak ja kocham.I Anielka ma słuszność.Być może,iż mam usposobienie nieco wichrowate, ale że na rozwój takiego usposobienia wpłynęła wi-chrowatość, czczość i jałowość uczuć, z którymi się spotykałem to nie podpada wątpliwo-35ści.Mogło to po prostu całkiem skazić i wysuszyć mi serce i gdyby się tak było stało, wów-czas taka istota jak Anielka musiałaby płacić za winy innych.Ale sądzę, że jeszcze jest ratu-nek i że błogosławiony lekarz nie przychodzi za pózno.Kto wie zresztą, czy kiedykolwiekbywa za pózno i czy uczciwe i czyste serce kobiece nie posiada zawsze daru wskrzeszaniazmarłych.Być może także, że serce męskie ma większą moc odradzania się.Istnieje jakieś podanie oróży jerychońskiej, która, choćby zeschnięta do cna, byle spotkała się z kroplą dżdżu, zarazpoczyna żyć i puszcza nowe liście.Zauważyłem, że w naturze męskiej leży w ogóle nierów-nie więcej sprężystości niż w kobiecej.Mężczyzna nieraz zbruka się w rozpuście tak bezec-nej, że połowa tego jadu pokryłaby raz na zawsze śmiertelnym trądem duszę kobiety; tymcza-sem syn Adamowy nie tylko umie otrząsnąć się z zarazy, nie tylko odzyskuje z łatwością mo-ralne zdrowie i świeżość, ale po prostu dziewictwo serca.Tak samo jest pod względem uczu-cia.Znałem kobiety z sercem wyjałowionym do tego stopnia, że utraciły stanowczo zdolnośćkochania, a nawet szanowania kogokolwiek lub czegokolwiek.Mężczyzn takich nie znałem.Miłość stanowczo powraca nam dziewictwo.Podobne określenia mogą wydawać się dziwne pod piórem sceptyka, ale naprzód, ja niemam większego zaufania do swych zwątpień, jak do wszelkiego rodzaju twierdzeń, pewni-ków i spostrzeżeń, które ogółowi ludzi służą za podstawę życia.W każdej chwili gotów je-stem zgodzić się na to, że moje zwątpienia mogą być równie dalekie od istoty rzeczy jak tepewniki.Po wtóre, to co piszę, piszę pod wpływem uczucia dla Anielki, która sama może niewie, jaką mądrą drogę wybrała, okazując mi tę bezgraniczną ufność; jak mnie tym chwyta zaserce i przykuwa do siebie.Wreszcie, czy mówię o miłości, czy o jakimkolwiek innym ży-ciowym czynniku, mówię i piszę zawsze to, co mi się wydaje dziś.Jaki będzie mój sąd jutro nie wiem.Ach, gdybym wiedział, że jakikolwiek mój pogląd, jakiekolwiek przekonanie, ja-kakolwiek zasada ostoi się przed jutrzejszym i pozajutrzejszym powiewem sceptycyzmu,chwyciłbym się jej oburącz, uczyniłbym z niej mój kanon i płynąłbym, jak Zniatyński, peł-nymi żaglami i w świetle zamiast brodzić w ciemności i pustce.Nie chcę jednak znów wracać do mojej wewnętrznej tragedii.Co do miłości w ogóle, jakosceptyk względem życia i wszystkich jego zjawisk, mogę i nad nią wymówić Salomonowevanitas vanitatum, ale byłbym chyba zupełnie ślepym, gdybym nie dostrzegł, że ze wszyst-kich czynników życiowych jest to najpotężniejszy i tak wszechmocny, że ilekroć o tym my-ślę, ilekroć ogarnę wzrokiem wieczne morze wszechżycia, staję za każdym razem po prostu wosłupieniu i podziwie nad tą wszechmocą.Są to przecie rzeczy uznane i znane tak samo jakwschód słońca, jak przypływy i odpływy oceanu a jednak zawsze jednakowo zdumiewają-ce.Po Empedoklesie, który odgadł, że Eros wyłonił światy z chaosu, metafizyka nie postąpiłakrokiem naprzód.Jedna śmierć jest siłą równie bezwzględną, ale w odwiecznych zapasachtych dwóch sił miłość bierze ją za gardło i przyciska jej kolanem piersi, bije ją w dzień i wnocy, bije ją każdej wiosny, chodzi krok w krok za nią i w każden dół, który ta wykopie,rzuca posiew nowego życia.Ludzie zajęci codziennymi sprawami zapominają lub nie chcąpamiętać, że służą tylko i wyłącznie miłości.Dziwna rzecz pomyśleć, że wojownik, kanclerzpaństwa, rolnik, kupiec, bankier, w wysiłkach swych, nie mających pozornie najmniejszegozwiązku z miłością, w istocie rzeczy służą tylko tej zasadzie, spełniają tylko to przyrodzoneprawo, na mocy którego ramiona mężczyzny wyciągają się do kobiety.Jakim szalonym para-doksem wydałoby się takiemu Bismarckowi, gdyby mu ktoś powiedział, że ostatecznym ijedynym celem jego zabiegów jest to, by usta Hermana spoczęły na ustach Dorotei! Mnierównie wydaje się w tej chwili, żem napisał paradoks, a jednak!.jednak Bismarck pracujenad spotęgowaniem niemieckiego życia, życie to zaś nie może potęgować się w inny sposóbniż przez Hermana i Doroteę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]