Podobne
- Strona startowa
- Hearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej mierci
- KS. DR PROF. MICHAŁ SOPOĆKO MIŁOSIERDZIE BOGA W DZIEŁACH JEGO TOM IV
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom III
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- Moorcock Michael Kronika Czarnego Miecza Sagi o Elryku Tom VII
- Moorcock Michael Sniace miasto Sagi o Elryku Tom IV
- Saul Bellow Dar Humboldta
- Wstęp do filozofii Antoni B. Stępień
- Stephen King TO
- Szklarski Alfred 7 Tomek u zrodel Amazonki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pero.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Panie marszałku, proszę tam pamiętać o miłym pośle.To mówiąc książę wziął z rąk pana Suchańca paczkę listówi począł pospiesznie łamać pieczęć pierwszego z brzegu.Obecni utkwili ciekawe oczy w jego twarzy i starali się odgadnąćz niej treść pisma.Pierwszy list jednakże nie zwiastował widocznienic pomyślnego, bo oblicze książęce zaszło krwią i oczy zabłysły mudzikim gniewem.- Panowie bracia ! - rzekł hetman - książę Bogusław donosi mi, że ci, co woleli się konfederować niż na nieprzyjaciela pod Wilnoiść, teraz włości moje na Podlasiu pustoszą.Aatwiejże po wsiachz babami wojować!.Godni rycerze!.ani słowa!.Nic to! Nagrodaich nie minie!.Po czym wziął drugi list, ale zaledwie nań okiem rzucił, twarzrozjaśniła mu się uśmiechem triumfu i radości.- Województwo sieradzkie poddało się Szwedom! - zakrzyknął- i w ślad za Wielkopolską przyjęło protekcję Karola Gustawa.A po chwili znowu:395Henryk Sienkiewicz- Owóż ostatnia poczta! Dobra nasza, mości panowie! JanKazimierz pobit pod Widawą i %7łarnowem!.Wojsko go odstępu-je! Sam on na Kraków się cofa, Szwedzi idą za nim.Pisze mi brat,że i Kraków musi upaść.- Cieszmy się, mości panowie! -rzekł dziwnym głosem panSzczaniecki.- Tak, cieszmy się! - powtórzył hetman nie zauważywszy tonu,jakim się Szczaniecki odezwał.I radość biła od całej osoby książęcej, twarz stała się w jednejchwili jakby młodszą, oczy nabrały blasku; drżącymi ze szczęściarękoma rozerwał pieczęć ostatniego listu, spojrzał, rozpromienił sięcały jak słońce i krzyknął:- Warszawa wzięta!.Niech żyje Karol Gustaw!Tu dopiero spostrzegł, że wrażenie, jakie owe wiadomościwywierają na obecnych, jest zupełnie inne od tego, jakiego samdoznawał.Wszyscy bowiem siedzieli w milczeniu, spoglądając nie-pewnym wzrokiem przed siebie.Niektórzy marszczyli brwi, innipozakrywali twarze rękoma.Nawet dworacy hetmańscy, nawet lu-dzie słabego ducha nie śmieli naśladować radości książęcej na wieść,że Warszawa wzięta, że Kraków upaść musi i że województwa jednopo drugim odstępują prawego pana i poddają się nieprzyjacielowi.Było przy tym coś potwornego w tym zadowoleniu, z jakim naczel-ny wódz połowy wojsk Rzeczypospolitej i jeden z najwyższych jejsenatorów oznajmiał o jej klęskach.Książę zmiarkował, że trzebazłagodzić wrażenie.- Mości panowie - rzekł - pierwszy bym płakał razem z wami,gdyby szło o szkodę Rzeczypospolitej, ale tu Rzeczpospolita szko-dy nie ponosi, jeno pana zmienia.Zamiast niefortunnego JanaKazimierza będzie miała wojownika wielkiego i szczęśliwego.Widzę już wszystkie wojny ukończone i nieprzyjaciół pobitych.- Ma wasza książęca mość rację! - odrzekł Szczaniecki.- Kubek w kubek to samo powiadali Radziejowski i Opaliński396Potop t.1pod Ujściem.Cieszmy się, mości panowie! Na pohybel JanowiKazimierzowi!.To rzekłszy pan Szczaniecki odsunął z łoskotem krzesło, wstałi wyszedł z sali.- Win najlepszych, jakie są w piwnicach! - zakrzyknął książę.Pan marszałek pobiegł spełnić rozkazy.W sali zawrzało jakw ulu.Gdy pierwsze wrażenie minęło, szlachta poczęła rozprawiaćnad wiadomościami i dyskutować.Wypytywano pana Suchańcao szczegóły z Podlasia i przyległego Mazowsza, które już Szwedzizajęli.Po chwili wtoczono do sali smoliste ankary i poczęto odbijaćw nich gwozdzie.Humory ożywiły się i stopniowo stawały się corazlepsze.Coraz częstsze głosy jęły powtarzać: Stało się! nie ma już rady!- Może będzie lepiej! Trzeba się zgodzić z fortuną! - Książę nieda nas ukrzywdzić! - Lepiej nam niż innym.Niech żyje JanuszRadziwiłł, wojewoda nasz, hetman i książę!- Wielki książę litewski! - krzyknął znowu pan Jurzyc.Ale tym razem nie odpowiedziało mu już milczenie ani śmiech- owszem, kilkadziesiąt zachrypłych gardzieli ryknęło naraz:- %7łyczym tego! Z serca i duszy życzym! Niech nam żyje! Niechpanuje!Magnat wstał z twarzą czerwoną jak szmat purpurowy.- Dziękuję wam, panowie bracia!.- rzekł poważnie.W sali od świateł i oddechów ludzkich uczyniło się duszno jakw łazni.Panna Aleksandra przechyliła się przez Kmicica ku miecznikowirosieńskiemu.- Słabo mi - rzekła - chodzmy stąd.Jakoż twarz jej była blada, a na czole lśniły krople potu.Lecz miecznik rosieński rzucił niespokojnym wzrokiem nahetmana w obawie, czy mu porzucenie stołu nie będzie za złe397Henryk Sienkiewiczpoczytane.W polu był to odważny żołnierz, lecz z całej duszy bałsię Radziwiłła.Tymczasem, na domiar złego hetman rzekł w tej chwili :- Wróg mój, kto ze mną wszystkich toastów do dna nie spełni,bom dziś wesół!- Słyszałaś? - rzekł miecznik.- Stryju, ja nie mogę dłużej, mnie słabo! - rzekła błagalnymgłosem Oleńka.- To odejdz sama - odpowiedział miecznik.Panna wstała usiłując wymknąć się tak, aby niczyjej uwagi niezwrócić; lecz sił jej brakło i chwyciła w niemocy za poręcz krzesła.Nagle objęło ją silne rycerskie ramię i podtrzymało już prawiemdlejącą.- Ja waćpannę odprowadzę! - rzekł pan Andrzej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]