Podobne
- Strona startowa
- Ashling Andrew The Invisible Chains pt. 2 Bonds Of Fear
- Andrew Lane Młody Sherlock Holmes Czerwona pijawka
- Harman Andrew 666 stopni Fahrenheita
- Andrew Hunt, Dav
- Gaiman Neil Amerykanscy Bogowie
- Przerwa Tetmajer Kazimierz Na skalnym Podhalu
- Christie Agatha Poirot prowadzi sledztwo (2)
- Dav
- Bova Ben Zbrodnia (2)
- Andre Norton SC 2.7 Gryf w chwale
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- mrowkodzik.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Słuchając jej, Ryan szybko przebiegł wzrokiem dokument,który mu podała.Kiedy dotarł do rubryki zawód wykonywanyzaginionej osoby", poczuł szybsze bicie serca.Chwilę pózniej Naomi odło\yła słuchawkę i odwróciła sięw jego stronę.Jej zielone oczy a\ lśniły.- Agentka nieruchomości, co? - mruknął Ryan.- Interesujące.- Potem robi się jeszcze ciekawiej - rzuciła Naomi.- NicoleMilbery zajmuje się głównie sprzeda\ą większych gospodarstw.318Jej biuro znajduje się w Ashland - to w hrabstwie Hanover,dokładnie pomiędzy Richmond a Waszyngtonem.Idealne miejscedla niego.Ryan, umiesz naprawić tę cholerną maszynę?Sposób, w jaki to powiedziała, wywołał na jego ustachmimowolny uśmiech.Szybko sprawdził urządzenie i nacisnąłkilka guzików, \eby wyczyścić zapis niedokończonych zadań.- Z kim rozmawiałaś?- Z funkcjonariuszem, który pełni nocną słu\bę w biurzepolicji stanowej, właśnie w Hanover.Ma od razu zadzwonić dopolicjanta prowadzącego śledztwo, a kiedy ju\ uda mu się gozłapać, poznamy więcej szczegółów.- Tylko nie spodziewaj się zbyt wiele - ostrzegł Ryan.- Tomo\e być zupełna błahostka.Naomi nie zamierzała poddawać się tak łatwo.- Albo coś naprawdę wielkiego.Sier\ant pełniący słu\bę w Hanover oddzwonił dziesięć minutpózniej.Naomi natychmiast odebrała telefon przez chwilę słuchałauwa\nie rozmówcy, podczas gdy Ryan stał jak przykuty, wpat-rując się w nią z dziwną mieszaniną oczekiwania i niepokoju.Z jakiegoś powodu był zupełnie pewien, \e w końcu na coś trafili.- Niecałe trzy tygodnie temu Nicole Milbery wynajęła pewnąposiadłość - wyjaśniła Naomi, przesłaniając dłonią słuchawkę.- Jakieś czterdzieści hektarów, pięć kilometrów na wschód odmiędzy stanowej 95.- Potem znowu skupiła całą uwagę naosobie po drugiej stronie linii.- Zostawił jakiś.aha, zostawił.To wspaniale, proszę nam to od razu przefaksować.Jak panmówił, brzmiało to nazwisko? - Ryan próbował coś powiedzieć,ale uciszyła go machnięciem ręki.- Dobrze, w porządku.Dziękujęza pomoc, sier\ancie.Mógłby się pan skontaktować ze swoimkapitanem? Będziemy musieli z nim porozmawiać, jeśli teinformacje oka\ą się istotne.Dobra, dziękuję.Naomi odło\yła słuchawkę, po czym odwróciła się w stronęRyana.- Timothy Nichols.Mówi ci coś to nazwisko?Ryan zamyślił się na chwilę, \onglując nazwiskami, przestawiająclitery i układając je od nowa.Kiedy w końcu wszystko uło\yło sięw spójną całość, cały gwar wokół nich nagle jakby zniknął.319- To on.- Co takiego? - Naomi podniosła zaskoczony wzrok.- Dla-czego tak myślisz?- Timothy McVeigh i Terry Nichols.Vanderveen zawsze byłaroganckim skurwysynem.- O, mój Bo\e.- Naomi pobladła, bo właśnie dotarł do niejsens jego słów.Jak na zawołanie, faks zapiszczał, po czym wysunęła sięz niego pojedyncza kartka.Chocia\ prawo jazdy nie zostałopowiększone tak, \eby uwydatnić szczegóły, a sama twarz byłazamazana z powodu kopiowania, Ryan wiedział od razu, czyjezdjęcie ma przed oczami, gdy tylko podniósł papier do światła.- To Will Vanderveen - powiedział.ROZDZIAA 31TYSONS CORNER, WIRGINIAPatrick Landrieu stał u szczytu stołu o wypolerowanej powierz-chni, przyglądając się osobom siedzącym po obu jego stronach.Pomimo i\ to on by najwy\szy rangą w tej sali, nawet nie postałomu w głowie, \eby manifestować swoją władzę wobec ludzi,których miał przed sobą.Połączenie ich wysokiego mniemaniao sobie i ambicji bez trudu przewa\ało jego tytularne zwierzch-nictwo, a poza tym nie zawahaliby się zmia\d\yć go w mgnieniuoka, gdyby uznali, \e le\y to w ich interesie, co do tego nie miał\adnych złudzeń.Landrieu był krępym mę\czyzną o wydatnym nosie, rzadkich,siwych włosach i policzkach zaczerwienionych od lekarstwana serce, które przyjmował dwa razy dziennie, przynajmniejwtedy, gdy jego sekretarka mu o tym przypomniała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]