Podobne
- Strona startowa
- IGRZYSKA MIERCI 01 Igrzyska mierci
- Howatch Susan Bogaci sš różni 01 Bogaci sš różni
- Michael Judith cieżki kłamstwa 01 cieżki kłamstwa
- Collins Suzanne Igrzyska mierci 01 Igrzyska mierci
- Trylogia Lando Calrissiana.01.Lando Calrissian i Mysloharfa Sharow (2)
- Nik Pierumow Czarna Wlocznia
- Henryk Sienkiewicz krzyzacy (2)
- Witajcie w Ciężkich Czasach Edgar Laurence Doctorow
- Fajdros Platon
- Sienkiewicz Henryk Ogniem i mieczem
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- thelemisticum.opx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.No, cóż, jeśli chodzi o ten sąd.od lat wokół nominacjiwytwarzała się zgoła cyrkowa atmosfera.Od dziesiątków lat.Można powie-dzieć, że sięga to czasów Brandeisa, czy nawet Salmona Chase'a lub RogeraTaneya.Wiesz oczywiście, jakie kontrowersje wywołały ich nominacje! No,nic, za daleko już odchodzimy od tematu i wiem, że cię nudzę.Tobie niechodzi o nastroje w sądzie.Chciałeś się raczej dowiedzieć.o swojego ojca ztamtych czasów, prawda?- Tak.Interesuje mnie wszystko, co zechce mi pan powiedzieć.- Hmmm.- Wainwright prezentuje mi swój kolejny nerwowy gest.Jedną ręką bawi się włosami, a palcami drugiej bębni po poręczy fotela.Wymaga to nie lada koordynacji ruchowej, jak u żonglera, który dodatkowotańczy na piłce.- Powiem ci, Misha, że twój tata, tak jak wspomniałem,dosłownie się żarzył.Jednak nie zawsze.Bywały chwile, jeszcze przed wybu-chem skandalu, że wydawał się.napięty, to chyba właściwe słowo.Zmar-twiony czymś.Tak.Spotykaliśmy się na przykład w windzie dla sędziów i onbył spięty, więc pytałem go, co się stało.Przypominałem, że powinien ska-kać z radości.Tak.A on tylko wzruszał ramionami i mruczał, że podczastakich przesłuchań wszystko może wyjść na jaw. Popatrz tylko na Forta-sa , powiedział pewnego wieczoru, gdy razem schodziliśmy do garażu. Fa-cet zupełnie legalnie wziął pieniądze z fundacji, a oni go za to zniszczyli.-Wainwright wygina usta w udawanym obrzydzeniu.- Oczywiście problem zFortasem nie polegał na legalności, tylko na tym, że wziął pieniądze od.no,osoby o wątpliwej reputacji.- Nagle się prostuje.- Ach, teraz rozumiem tenprzykład.Czuję się, jakbym dostał obuchem w głowę.- Nie mówi pan chyba.mójojciec nie mógłby.- Przyjąć pieniędzy? O, nie, nie, nic takiego nie miałem na myśli.Przepraszam, Misha, nie zamierzałem nic takiego sugerować.- Zaczynasię śmiać.- Twój ojciec biorący pieniądze.To naprawdę dobry dowcip.Wiem, że krążyły różne paskudne pogłoski, ale ja znałem twojego ojca rów-nie dobrze jak inni.Na przestrzeni lat rozpatrywałem wraz z nim dosłowniesetki spraw.Na pewno bym wiedział.Wszyscy byśmy wiedzieli.Nie byłoszans tego ukryć.%7ładnych.Co za niemądry pomysł.Ja tylko staram się wy-jaśnić, że twój ojciec był zdenerwowany i obawiał się, że może wyjść na jawcoś zupełnie niewinnego, co zostanie pózniej wypaczone.- Czy w owym czasie miał pan jakiekolwiek pojęcie, co miał na myśli?- Nie, nie.Skąd? Twój ojciec był - jak brzmiało to stare powiedzenie? -człowiekiem o kryształowej uczciwości.Nieskazitelny życiorys, wspaniałemałżeństwo, cudowne dzieci.Wzorcowa kariera.Nikomu nawet nie przy-szłoby na myśl, że z takim człowiekiem może być związany jakiś skandal.Twój ojciec był wielkim człowiekiem, Misha, niezależnie od tego, co się sta-ło.Musisz zawsze pamiętać o jego wielkości.Widzę, że stara się podnieść mnie na duchu, ale odrzuca mnie ta jegonapuszoność.W dniu pogrzebu Mallory Corcoran również mówił o wielko-ści mojego ojca, lecz wyczułem, że ma na myśli dawniejsze czasy.Zastana-wiam się teraz, czy Wallace'owi Wainwrightowi również chodzi o to samo.Przez chwilę odczuwam złość z powodu zadowolenia z siebie Wainwrighta.Wiem doskonale, że przeszkadza mi to, gdyż jest biały i nietykalny.CzySędzia też był tak zadowolony z siebie? Czy prezentowałby takie samozado-wolenie po zatwierdzeniu jego nominacji? Przypuszczam, że tak, przy czymzachowywałby się jeszcze gorzej.Tyle, że w jego wypadku byłoby to co inne-go.I nie mówię tego dlatego, że to jest.był mój ojciec.Po tych bolesnychstuleciach nadal istnieje ziejąca przepaść pomiędzy samozadowoleniembiałego człowieka, który odniósł sukces, a zadowoleniem z siebie czarnegoczłowieka w takiej samej sytuacji.Przypuszczam, że dla białego obserwatorałatwiejszy do zniesienia jest ten pierwszy, jednak dla czarnego nie.W każ-dym razie nie dla mnie.Niemniej jednak muszę dalej dążyć do swojego celu.Nie przyszedłem tu,by osądzać Wallace'a Wainwrighta, lecz by zbierać informacje.Jestem tu zpowodu ustaleń oraz dlatego, że mam mało czasu.Dlatego, że muszę wie-dzieć.(III)- Panie sędzio, jeśli to panu nie przeszkadza, chciałbym spytać, co sięwydarzyło po.no, po tym, jak wybuchł skandal.- Ależ oczywiście.- Układa starannie dłonie na kolanie i wygląda przytym zupełnie jak skupiony uczeń.Jednak jego wielkoduszność wydaje sięteraz wymuszona, zupełnie jakbym na nowo otwierał zasklepioną już ranę, ibyć może tak jest.- Czy pamięta pan rejestry strażników z przesłuchań? To, że zapisaliwszystkie wizyty Jacka Zieglera?Kiwa powoli głową.- Wolałbym nie pamiętać.To był bardzo smutnymoment.Skoro był smutny dla ciebie, mam ochotę powiedzieć, to pomyśl, co my-śmy musieli czuć.Dopóki nie wypłynęły te rejestry, w gruncie rzeczy wierzy-łem wygłaszanym pod przysięgą zaprzeczeniom ojca na temat wizyt JackaZieglera.Gotów byłem przyjąć, że Greg Haramoto jest po prostu krzywo-przysięzcą, czy to z powodu jakiejś dziwnej choroby psychicznej, czy zwykłejniegodziwości.Nawet kiedy demokraci przedstawili rejestry, a matka prze-stała z nami rozmawiać na temat tej kwestii, Mariah i ja sprzeczaliśmy sięgodzinami, czy nie zostały one (jak twierdziła moja siostra) w jakiś sposóbsfałszowane.Nie mogę o tym opowiadać Wallace'owi Wainwrightowi.- Owszem.Bar-dzo smutny.Jednak chciałbym zadać pewne pytanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]