Podobne
- Strona startowa
- Sienkiewicz H. ogniem i mieczem tom 1
- W pustyni i w puszczy Sienkiewicz
- Ogniem i mieczem t.2 Sienkiewicz
- Bez dogmatu Sienkiewicz
- Pan Wolodyjowski Sienkiewicz
- Joseph P. Farrell Wojna nuklearna sprzed 5 tysięcy lat
- Jablonski Witold Uczen czarnoksieznika
- 2473
- Laurens Stephanie Czarna Kobra 03 Zuchwała narzeczona(1)(1)
- Douglas R. Porter Managing Growth in America's Communities (1997)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- spartakus.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nic nie zataiÅ‚,gdyż wiedziaÅ‚, że stary Maćko, gdy siÄ™ dobrze w tych sprawach rozpatrzy, to w koÅ„cu bÄ™dzierad.BogdaÅ„ca istotnie ani porównać ze Spychowem, który byÅ‚ wÅ‚oÅ›ciÄ… obszernÄ… i bogatÄ…, aZbyszko wiedziaÅ‚, że Maćkowi okrutnie zawsze o takie rzeczy chodziÅ‚o.Lecz gdy po dÅ‚ugich mozoÅ‚ach list byÅ‚ napisany i pieczÄ™ciÄ… zamkniÄ™ty, zawoÅ‚aÅ‚ znówZbyszko giermka i wrÄ™czyÅ‚ mu go mówiÄ…c: A może ze stryjcem tu wrócisz, z czego wielce bym byÅ‚ rad.Lecz Czech miaÅ‚ twarz także jakby zakÅ‚opotanÄ…; marudziÅ‚, z nogi na nogÄ™ przestÄ™powaÅ‚ inie odchodziÅ‚, póki mÅ‚ody rycerz nie ozwaÅ‚ siÄ™: Masz-li co jeszcze powiedzieć, to mów. ChciaÅ‚bym, wasza miÅ‚ość. odrzekÅ‚ Czech chciaÅ‚bym ot! jeszcze zapytać, jako tammam ludziom rozpowiadać? Jakim ludziom? Niby, nie w BogdaÅ„cu, ale w okolicy.Bo siÄ™ też z pewnoÅ›ciÄ… bÄ™dÄ… chcieli dowiedzieć.31Na to Zbyszko, który postanowiÅ‚ już nic nie ukrywać, spojrzaÅ‚ na niego bystro i rzekÅ‚: Tobie nie o ludzi chodzi, jeno o JagienkÄ™ ze Zgorzelic.A Czech spÅ‚onÄ…Å‚, potem przybladÅ‚ nieco i odpowiedziaÅ‚: O niÄ…, panie. A skÄ…d wiesz, czy siÄ™ tam nie wydaÅ‚a za Cztana z Rogowa albo za Wilka z Brzozowej? Panienka nie wydaÅ‚a siÄ™ za niego odrzekÅ‚ stanowczo giermek. MógÅ‚ jej opat rozkazać. Opat panienki sÅ‚ucha, nie ona jego. To czegóż chcesz? Powiadaj prawdÄ™ tak jej, jak wszystkim.Czech skÅ‚oniÅ‚ siÄ™ i odszedÅ‚ nieco zÅ‚y. Daj Bóg mówiÅ‚ sobie myÅ›lÄ…c o Zbyszku by ciÄ™ zapomniaÅ‚a.Daj jej Bóg jeszcze lep-szego niż ty.Ale jeÅ›lić nie zapomniaÅ‚a, to też jej rzekÄ™, żeÅ› żeniaty, ale bez niewiasty i żebogdaj owdowiejesz, nim do Å‚ożnicy wstÄ…pisz.Giermek przywiÄ…zaÅ‚ siÄ™ byÅ‚ jednak do Zbyszka, litowaÅ‚ siÄ™ i nad DanusiÄ…, ale JagienkÄ™miÅ‚owaÅ‚ nad wszystko w Å›wiecie i od czasu, jak siÄ™ przed ostatniÄ… bitkÄ… w Ciechanowie do-wiedziaÅ‚ o małżeÅ„stwie Zbyszkowym, nosiÅ‚ ból i gorycz w sercu. Bogdaj, że wprzód owdowiejesz! powtórzyÅ‚.Lecz nastÄ™pnie inne, widocznie sÅ‚odsze myÅ›li poczęły mu przychodzić do gÅ‚owy, gdyżschodzÄ…c ku koniom mówiÅ‚: ChwaÅ‚a Bogu, że jej choć nogi obejmÄ™,Tymczasem Zbyszko rwaÅ‚ siÄ™ do drogi, gdyż trawiÅ‚a go gorÄ…czka i o ile z koniecznoÅ›cinie musiaÅ‚ zajmować siÄ™ innymi sprawami, o tyle znosiÅ‚ po prostu mÄ™ki myÅ›lÄ…c bez ustanku oDanusi i Jurandzie.Trzeba byÅ‚o jednak zostać w Spychowie chociaż na jeden nocleg, choćbydla pana de Lorche i dla przygotowaÅ„, których tak dÅ‚uga podróż wymagaÅ‚a.Sam byÅ‚ wreszcieutrudzon nad wszelkÄ… miarÄ™ walkÄ…, czuwaniem, drogÄ…, bezsennoÅ›ciÄ…, zmartwieniem.GdywiÄ™c noc uczyniÅ‚a siÄ™ bardzo pózna, rzuciÅ‚ siÄ™ na twarde Jurandowe Å‚oże w nadziei, że choćkrótki sen go nawiedzi.Lecz nim zasnÄ…Å‚, zapukaÅ‚ do niego Sanderus i skÅ‚oniwszy siÄ™ rzekÅ‚: Panie, ocaliliÅ›cie mnie od Å›mierci i dobrze mi byÅ‚o przy was, jako dawno przedtem niebywaÅ‚o.Bóg wam daÅ‚ teraz wÅ‚ość wielkÄ…, żeÅ›cie jeszcze bogatsi niż wprzódy, a i skarbiecspychowski niepusty.Dajcie mi, panie trzos jaki taki, a ja pójdÄ™ do Prus od zamku do zamku ichoć mi tam nie bardzo bezpieczno, może wam usÅ‚użę.Zbyszko, który chciaÅ‚ go w pierwszej chwili wyrzucić z izby, zastanowiÅ‚ siÄ™ nad tymi sÅ‚o-wami i po chwili wydobywszy ze stojÄ…cej wedle Å‚oża podróżnej kalety spory worek, rzuciÅ‚ mugo i rzekÅ‚: Masz, idz! JeÅ›liÅ› szelma odrwisz, jeÅ›liÅ› uczciwy usÅ‚użysz. OdrwiÄ™ jako szelma, panie rzekÅ‚ Sanderus ale nie was, a usÅ‚użę poczciwie wam.32RozdziaÅ‚siódmyZygfryd de Löwe miaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie wyjeżdżać do Malborga, gdy niespodzianie pocztowy pa-choÅ‚ek przyniósÅ‚ mu list od Rotgiera z wiadomoÅ›ciami z mazowieckiego dworu.WiadomoÅ›ci te poruszyÅ‚y do żywego starego Krzyżaka.Przede wszystkim widać byÅ‚o z li-stu, iż Rotgier wybornie przedstawiÅ‚ i poprowadziÅ‚ wobec ksiÄ™cia Janusza sprawÄ™ Juranda.Zygfryd uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ czytajÄ…c, że Rotgier zażądaÅ‚ jeszcze, by książę za krzywdy ZakonuoddaÅ‚ jeszcze Spychów w maÅ„stwo Krzyżakom.Natomiast druga część listu zawieraÅ‚a nowi-ny niespodziane i mniej korzystne.Oto donosiÅ‚ także Rotgier, że dla tym lepszego okazanianiewinnoÅ›ci Zakonu w porwaniu Jurandówny rzuciÅ‚ byÅ‚ rÄ™kawicÄ™ rycerzom mazowieckimpozywajÄ…c każdego, kto by o tym wÄ…tpiÅ‚, na sÄ…d Boży, to jest na walkÄ™ wobec caÅ‚ego dworu. %7Å‚aden jej nie podnosiÅ‚ pisaÅ‚ dalej Rotgier wszyscy bowiem wiedzieli, iż Å›wiadczyÅ‚ zanami list samego Juranda, wiÄ™c bali siÄ™ sprawiedliwoÅ›ci Bożej, gdy wtem znalazÅ‚ siÄ™ mÅ‚odzik,któregoÅ›my w leÅ›nym dworcu widzieli i ów zakÅ‚ad podjÄ…Å‚.Z której przyczyny nie dziwujciesiÄ™, pobożny i mÄ…dry bracie, że siÄ™ z powrotem o dwa albo trzy dni opózniÄ™, gdyż sam po-zwawszy, stanąć muszÄ™.A iżem to dla chwaÅ‚y Zakonu uczyniÅ‚, mam nadziejÄ™, że nie poczytami tego za zÅ‚e ani wielki mistrz, ani też wy, którego czczÄ™ i synowskim sercem miÅ‚ujÄ™.Prze-ciwnik prawy dzieciuch, a mnie walka, jako wiecie, nie nowina, wiÄ™c Å‚atwie tÄ™ krew nachwaÅ‚Ä™ Zakonu rozlejÄ™, a zwÅ‚aszcza przy pomocy Pana Chrystusowej, któremu pewnie wiÄ™cejchodzi o tych, którzy krzyż Jego noszÄ…, niż o jakowegoÅ› Juranda albo o krzywdy jednej mi-zernej dziewki z mazurskiego narodu!Zygfryda zdziwiÅ‚a przede wszystkim wiadomość, że Jurandówna byÅ‚a zamężna.Na myÅ›l,że w Spychowie osiąść może nowy grozny i mÅ›ciwy nieprzyjaciel, objÄ…Å‚ nawet starego kom-tura pewien niepokój: OczywiÅ›cie mówiÅ‚ sobie zemsty nie poniecha, a tym bardziej gdy-by niewiastÄ™ odzyskaÅ‚ i gdyby mu powiedziaÅ‚a, że to myÅ›my jÄ… porwali z leÅ›nego dworca! Ba,wydaÅ‚oby siÄ™ też zaraz, żeÅ›my Juranda sprowadzili jeno dlatego, by go zagubić, i że córki niktnie myÅ›laÅ‚ mu oddawać. Tu przyszÅ‚o Zygfrydowi na myÅ›l, że jednak na skutek listów ksiÄ™ciawielki mistrz prawdopodobnie każe czynić poszukiwania w Szczytnie choćby dlatego, by siÄ™przed tymże ksiÄ™ciem oczyÅ›cić.Przecież mistrzowi i kapitule tak chodziÅ‚o o to, by na wypa-dek wojny z potężnym królem polskim książęta mazowieccy pozostali na stronie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]