Podobne
- Strona startowa
- Chmielowski Benedykt Nowe Ateny
- Trollope Joanna Najlepsi przyjaciele
- J.Chmielewska Slepe szczescie
- J.Chmielewska Skarby
- Terakowska Dorota Corka Czarownic (SCAN dal 797)
- Norton Andre Cesarska corka (SCAN dal 1106)
- Ryzl Milan Parapsychologia praktyczna
- Chmielewska Joanna Wszelki wypadek scr
- Demostenes Mowy wybrane
- Bulyczow Kir Nowe Opowiadania Guslarskie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- letscook2011.keep.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chociaż kobyła jak byk, smok, można powiedzieć! Młoda Gąsowska powiada, że ją puści na Wielką Pardubicką.- Młoda Gąsowska też była pijana? - spytała cierpko Maria.- Ty tu kalumnii nie rzucaj! Obie były trzeźwe! Na własne oczy moje rodzone widziałem, jak dobrowolnie, sama z siebie, z własnej chęci, przeskoczyła przez krzaki dwa metry wysokości z tą amazonką na grzbiecie, a nikt jej nie kazał i krzaki w pustym polu rosły! Poszła na nie w tym celu wyłącznie, żeby sobie skoczyć! Malinowski popiera! Pierwszy raz, powiada, sam by radził, chociaż tam przeważnie wysoka półkrew chodzi.Wnuczka Saragana to jest, a Saragan daje długie dystanse!To w debiucie może nie wygrać? - zauważyłam z troską.7ncznie się rozpędzać dopiero pod sam koniec tego tysiącaStartuje jak z katapulty! Malinowski w pochwałach skąpy, ale [nlf> /aprzeczył, że ona może wygrać wszystko! Demonę sobie f pr/ypomnijcie! Sasankę! Orgię!Zwariował, Sasanka i Orgia to araby - powiedziała ze l igorszeniem Maria.E:ntuzjazm Mięcia przerwał już wszelkie kordony.Florencja W nim tkwiła niewątpliwie, bo żadnych dodatkowych bodźców, poza clwioma szklankami piwa, nie używał.Ja mówię porównawczo! Co wam się zdaje, taka Taormina, Binaja, Konstelacja, one by raz w życiu przegrały, żeby nie te kanty iih torze?! Spuszczali na nich, aż echo niosło, ja nie mówię, że nie upuszczą na Florencji, ale przecież nie Derby! A tam, spuszczą, ona lin się wyrwie, silne bydlę nadzwyczaj, chociaż jest obawa, że /nmiast lecieć przed siebie, zacznie skakać przez bandę.Jezus Mario - powiedziałam ze zgrozą.W każdym razie Sarnowski chyba na niej nie pojedzie pocieszyła mnie Maria.- Nie, ja mówię o skakaniu.Skoro ona lubi.Osobiście znałam lodną, co też lubiła i jeźdźcy z niej szerokim łukiem lecieli na prawo nlbo na lewo, zależy z której strony zobaczyła krzaki.Ruszała na mo bez uprzedzenia.Ale to była półkrewka.- Szlachetne pochodzenie Florencji wielkim głosem krzyknie i samo za nią poleci! - przepowiedział Miecio uroczyście i z wielką mocą.- Zygmuś, ona przez bramkę będzie przechodziła! - powiedziała Monika w przygnębieniu i rozpaczliwie.-Spróbuj ją namówić, na litość boską! Ty będziesz jechał, nie ja.Do maszyny już wchodzi bez /adnych problemów, na tartą marchew ją wzięłam i na pietruszkę, ona uwielbia pietruszkę.A potem się połapała, że tylko przez maszynę można biegać, więc zaczęła się nawet pchać.To inteligentne stworzenie, tylko może trochę samowolne.Zygmuś kiwnął głową, wsiadł i ruszył.Florencja radośni* wyrwała mu się z ręki i poszła przez barierkę obok bramki pięknym swobodnym łukiem.Każdego innego konia Zygmuś umiałby be, trudu wstrzymać i zmusić do zmiany kierunku, tej klaczy jednakż nie miał serca szarpać.Miękka w pysku jak atłas, reagowała n każde drgnięcie, ale do hamowania własnych fantazji nie nawykłe i nawet nie można było nazwać tego znarowieniem.Lubiła skakać Nie było żadnego powodu, dla którego miałaby odmawiać sobie tej przyjemności.Chętnie poddawała się woli jeźdźca w kwesti kierunku, a nawet tempa, marnowanie okazji do skoku natomias uważała za nie do przyjęcia.Nadrabiała te miesiące, kiedy bała si słomki i patyczka.Zygmuś zawrócił i ruszył ku bramce od drugiej strony.Na łąc< Gąsowskich poustawiane było wszystko co trzeba, kilka palików z żerdkami imitowało ogrodzenie, atrapa maszyny startowej wyglądała jak prawdziwa, miała nawet drzwiczki, które w momencie startu otwierały się przed piersią konia.Metodą łagodnej perswazji Monika nauczyła Florencję wchodzić do tej ciasnej klatki i czekać na znak, chociaż jej drzwiczki nie miały sprężyny i kiwały się wahadłowo.Dwóch miesięcy wymagało wmówienie w konia, że przejście przez to stanowi bezwzględny warunek swobodnego biegania.Cztery razy najechawszy 'na bramkę, Zygmuś cztery razy; pokonał barierkę skokiem.Podjechał do Moniki.- l co? - spytał niepewnie.- Przymusić ją? Monika pokręciła głową.- Przymuszanie do niczego.Wszystkie siły zużyje, żeby zaprotestować.Z nią można tylko perswazją, albo podstępem, myślałam, że ją jakoś łagodnie namówisz.Czekaj, zobacz sam, jak wchodzi do maszyny.Florencja sięgnęła pyskiem do kieszeni dżinsów Moniki i wyciągnęła chustkę do nosa.Upuściła ją na trawę i sięgnęła ponownie.Zygmuś zdecydował się nakłonić ją jednak do odrobiny posłuszeństwa.Łagodnie, ale stanowczo ściągnął cugle, bez szarpania, płynnym, zdecydowanym ruchem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]