Podobne
- Strona startowa
- Anne McCaffrey Jezdzcy Smokow Wszystkie Weyry Pernu
- Ted Allbeury Wszystkie nasze jutra
- w. Jan od Krzyża DZIEŁA WSZYSTKIE
- Clancy Tom Suma wszystkich strachow t.2
- Tom Clancy Suma wszystkich strachow t.2
- Tom Clancy Suma wszystkich strachow t.2 (2
- Tom Clancy Suma wszystkich strachow t.1 (3
- Allbeury Ted Wszystkie nasze jutra
- Clancy Tom Suma wszystkich strachow t.1
- Margit Sandemo Saga o czarnoksiezniku t. 3
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- blueday.opx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z grubsza.Więc, słodkie oszołomy swoich czasów, dalej się stowarzyszać na prawo i lewo w przelotne sekty ożywiane żądzą rozrywki i mordu, jak Klan 111, milutka banda sześciu potworów, uczniów Bestii 666.- Muszę przyznać, że z początku byłem w kłopocie.Ale Coudrier dość szybko się połapał.- Najpierw ten wyraz rozkoszy na twarzy wszystkich ofiar.Tak, pierwszy z rozpiętym rozporkiem, dwójka starych w uścisku, ten tam natalista robiący sobie przyjemność tuż przed wybuchem, no i goły Niemiec w skandynawskiej toalecie.- To nie było całkiem normalne.(Nie całkiem, nie.)Seks i śmierć, komisarzowi coś to przypominało, death and sex, nie chrzczone gnojki - zalatywało czymś, co nauczył się rozpoznawać w czasach powojennych dochodzeń.- Ale czemu wybrali Dom Towarowy na te swoje.ceremonie?- Już panu mówiłem.Sklep przedstawiał dla nich świątynię materialistycznych nadziei.Trzeba ją było sprofanować poświęcając niewinne ofiary, zwabione kuszącym blaskiem przedmiotów.Helmut Kunz, Niemiec, lubił się przebierać za świętego Mikołaja, o czym świadczy jego kolekcja zdjęć.Rozdawał zabawki w czasie sprawowania ofiary.Cisza.Duszę ścina chłód.(Kawę, poproszę, małą gorącą kawę!)- Dlaczego popełnili samobójstwo?Dobre pytanie: rozbłysło mu oko.- Jeśli chodzi o samobójstwa, to przekonało mnie rozumowanie astrologiczne pańskiej siostry Teresy.Ci panowie rozumieli język gwiazd.Święcie wierzyli, że dzień ich śmierci jest w nich zapisany.Popełniając samobójstwo w przewidzianym dniu szanowali wyrok gwiazd, zachowując zarazem osobistą wolność.- Przejęli, w pewnym sensie, rolę Przeznaczenia.- Tak, a dając się wysadzić w powietrze na oczach wszystkich, w tym samym miejscu, w którym doznali niegdyś tak intensywnych przeżyć, podarowali sobie ostatnią wielką satysfakcję.Coś w rodzaju apoteozy.- Stąd wyraz ekstazy na twarzach.Kiwnięcie głową.Cisza.(Nieskomplikowani ludzie, w gruncie rzeczy.)- A ja w tym wszystkim? Jaka była moja rola?(Racja, rzeczywiście!)- Pan?Leciutko zwiększa natężenie światła.- Mój drogi chłopcze, był pan najwspanialszym prezentem, jaki mogli otrzymać od opatrzności: był pan świętym - brał na siebie wszystkie grzechy Handlu, wylewał łzy za klientów, zaszczepiał nienawiść u każdego, kto w Sklepie miał nieczyste sumienie, słowem, pan z pańskim nadzwyczajnym darem ściągania na siebie zabłąkanych kul wydał się naszym potworom świętym! Odtąd zaczęli marzyć o pańskiej skórze, więcej, aureoli! Skompromitować autentycznego świętego, obciążyć go zabójstwem, wydać jako winnego na publiczną zemstę, to była nie lada pokusa dla tych starych dziadów, prawda? Skutek był taki, że koledzy o mało pana nie zlinczowali.Szczęście, że Caregga był na miejscu, pamięta pan.- Ale ja nie jestem świętym, do jasnej cholery!- O tym zadecyduje Watykan, a raczej Kongregacja do spraw Wiary, dokładnie mówiąc, za jakieś dwieście, trzysta lat, jeśli będą chcieli pana kanonizować.Tak czy owak, ostatni z naszych potworów posunął się dalej niż inni.Pański przyjaciel Teo zapewne wiele mu o panu opowiadał, w świętej naiwności, z podziwem, a pańskie zalety starszego brata tylko spotęgowały jego nienawiść.Widział w panu świętego Mikołaja ratującego niewinnych od kotła.A kocioł należał do niego.On go zaopatrywał.Pan mu odbierał jego obiad.Ten człowiek nienawidził pana tak, jak już nikt nigdy nie będzie pana nienawidzić.Sprawiając, by pan go zabił na oczach policji, dostarczał niezbitego dowodu, który miał pana zgubić.I, szczyt wyrafinowania, zadbał o to, żeby uprzednio zawrócić panu w głowie.Bo zawrócił, tamtej nocy w metrze, prawda?(Tak.)- Niech pan sobie wyobrazi jego radość, kiedy pojął, że łyka pan haczyk.Umarł przeświadczony, że wszystkie sześć morderstw obciąży pana.(.)- Jak się nazywał?Wymowne spojrzenie.Światło przygasa.- Tutaj stoi pan wobec tajemnicy, mój chłopcze.Był szanowany, jak to się mówi.(No i miałeś rację, Teo.)Tak więc wyniki śledztwa pozostaną tajne.W Sklepie już nie będą wybuchać bomby.Ale Sinclair, żeby podkręcić obroty, zastąpi gliniarzy strażą, która nadal będzie przeszukiwać klientów.Straż będzie jakby Pomnikiem Poległych.(Pomnik Poległych powinien być nade wszystko żywy.)Jeszcze dwie drobnostki.Kiedy pytam Coudriera, czemu nie przeszkodził, czemu mi pozwolił rzucić się na goryla, odpowiada po de gaulle'owsku:- To się musiało dokonać.A nieco później, idąc ze mną do drzwi:- Niesłusznie pan zrobił, doprowadzając do swego zwolnienia z Domu Towarowego, panie Malaussene: był pan bardzo dobrym Kozłem Ofiarnym.Wychodząc z gmachu Policji Śledczej miałem przez chwilę nadzieję, że pod znakiem zakazu postoju będzie na mnie czekać cytrynowa blaszanka.Tak bardzo chciałem zwinąć się w kłębek na łonie jej właścicielki i tam bezpiecznie się zdrzemnąć.Ale nie.Była tylko czarna dziura metra.Dobrze.To będzie noc bez Julii.Noc z Juliuszem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]