Podobne
- Strona startowa
- Hearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej mierci
- KS. DR PROF. MICHAŁ SOPOĆKO MIŁOSIERDZIE BOGA W DZIEŁACH JEGO TOM IV
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom III
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- Moorcock Michael Kronika Czarnego Miecza Sagi o Elryku Tom VII
- Moorcock Michael Sniace miasto Sagi o Elryku Tom IV
- Jolanta Sylwia Chutnik
- Gaiman Neil Amerykanscy Bogowie
- Jeromin Gałuszka Grażyna Długie lato w Magnolii
- Spector Robert Amazon.com
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- oknaszczecin.pev.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W ten sposób mógł równie dobrze pić płyn do chłodnicy.Z ekranu przywitały go słowa Fowlera:- Nie obejdzie się także bez nakładów pieniężnych.- Chcą znowu podnieść podatki - zdenerwowała się Cathy.- A czego tyś się spodziewała? - Ryan oszczędził żonie informacji, że pięćdziesiąt milionów wśród nowych nakładów zawdzięcza osobiście mężowi.Miliard tu, miliard tam.- Myślisz, że to coś pomoże?- Powinno.Przekonamy się zresztą, czy ci wszyscy przywódcy religijni sami wierzą w to, co głoszą, czy to zwyczajni picerzy.Kazaliśmy im wypić całe piwo, które nawarzyli.Z tym, że chodzi nie o piwo, lecz o zasady - dodał Jack po krótkim zastanowieniu.- Albo, albo.Albo okaże się, że wszystko toczy się zgodnie z przykazaniami, albo kapłani wyjdą na szarlatanów.- A jeżeli.?- Osobiście nie uważam ich za szarlatanów.Dam głowę, że postąpią zgodnie z zasadami, które głoszą całe życie.Nie mają wyjścia.- Powiedz mi jeszcze, że już niedługo przestaniesz mieć w pracy cokolwiek do roboty.Jack usłyszał w tym głosie więcej nadziei niż ironii.- Tego nie byłbym taki pewny.Po skończonym przemówieniu nastąpiły komentarze.Głosy przeciwne porozumieniu reprezentował rabin Salomon Mendelew, sędziwy nowojorczyk, który słynął jako zaciekły - powiadano nawet “wściekły” - zwolennik Izraela.Co dziwniejsze, sam nigdy nawet tam nie był.Jack nie wiedział, dlaczego tak się działo, i postanowił nazajutrz to na wszelki wypadek sprawdzić.Mendelew wraz ze swym otoczeniem stanowił niewielką, lecz wpływową część izraelskiej grupy nacisku na Kongres.Jako nieomalże jedyny poparł on - “wyraził zrozumienie” - dla masakry policyjnej na Wzgórzu Mori.Jak przystało na rabina, Mendelew miał brodę i czarną jarmułkę, a ubrany był w mocno sfatygowany garnitur.- Mamy do czynienia ze zdradą Izraela - brzmiała odpowiedź rebe Mendelewa na pierwsze pytanie.Ryanów zaskoczył jego rzeczowy, spokojny ton.- Zmuszając Izrael, by wyrzekł się swojej prawowitej własności, Stany Zjednoczone łamią historyczne prawo ludu izraelskiego do ziemi swoich przodków i narażają na szwank bezpieczeństwo całego kraju.Obywateli Izraela znów będzie się pod groźbą karabinu wyrzucać z ich domów, tak samo jak pięćdziesiąt lat temu - dokończył złowróżbnie rabin.- Ejże, chwileczkę! - sprzeciwił się głośno inny z gości programu.- Rany boskie, jakie to nerwusy - zauważył Jack.- W latach zagłady straciłem obydwoje rodziców - Mendelew powiedział to wciąż spokojnym głosem.- Państwo Izrael powstało właśnie po to, by Żydzi znaleźli dla siebie spokojne miejsce na ziemi.- Przecież prezydent obiecał wysłać amerykańskie wojsko.- Do Wietnamu także wysyłaliśmy wojsko - sprzeciwił się Mendelew.- Obiecywaliśmy cuda, podpisaliśmy wówczas nawet specjalny traktat.Bezpieczeństwo może Izraelowi zagwarantować jedynie własna armia, i to w granicach możliwych do obrony.Ameryka krzykiem zmusiła ten kraj, by zgodził się na wszystkie warunki.Fowler odciął dostawy sprzętu wojskowego, pewnie po to, aby podkreślić “wagę zagadnienia”.W Izraelu zrozumiano, co chciał powiedzieć: zgódźcie się, bo zostawimy was na pastwę losu.Cóż miał począć Izrael? Mogę udowodnić, że tak właśnie było.Mogę złożyć odpowiednie zeznanie przed senacką komisją stosunków międzynarodowych.- Oho - zdziwił się nieprzyjemnie Jack.- Wiem na przykład, że Scott Adler, zastępca sekretarza stanu, osobiście wygrażał Izraelowi, podczas gdy John Ryan, wicedyrektor CIA, składał swoją ofertę Saudyjczykom, obiecując wziąć Izrael za twarz.To oczywiście okropne, lecz jeszcze gorszy okazał się Adler, który przecież jako Żyd.- Mendelew smętnie pokręcił głową.- Widać, że facet ma pierwszorzędne źródła.- Czy to wszystko prawda, Jack? - zapytała Cathy.- Niezupełnie prawda, poza tym nasze misje miały charakter ściśle poufny.Nikt nie miał prawa wiedzieć, że znajduję się poza krajem.- Przecież ja też wiedziałam, że cię nie ma.- Ale nie wiedziałaś, gdzie jestem.Nieważne.Mendelew może sobie krzyczeć, ale niczego już nie zmieni.Następnego dnia rozpoczęły się demonstracje.Wszystko miało się rozstrzygnąć na ulicach.Przeciwnicy traktatu zdecydowali się na rozpaczliwą próbę powrotu do starego porządku.Na czele manifestacji stanęli dwaj Żydzi rosyjscy, którzy dopiero niedawno otrzymali zgodę na opuszczenie tak ich nienawidzącego imperium.Kiedy obaj wygnańcy przybyli do swojego prawdziwego domu, pozwolono im osiedlić się na zachodnim brzegu Jordanu, czyli na ziemiach siłą odebranych Jordanii w wyniku wojny sześciodniowej z tysiąc dziewięćset sześćdziesiątego siódmego roku.Domki z prefabrykatów, ciasne jak na amerykańskie przyzwyczajenia lecz w oczach przybyszów z Rosji niewyobrażalnie luksusowe, stanęły na jednym z setek skalistych wzgórz regionu.Okolica wydawała się dziwna i obca, ale to właśnie ona była domem.Domu zaś broni się przed intruzami.Syn Anatolija, który po przybyciu zmienił imię na Natan, został zawodowym oficerem w wojsku izraelskim, podobnie jak córka Dawida, drugiego z Rosjan.Jeszcze nie tak dawno przybycie do Izraela równało się w ich oczach zbawieniu.Teraz nagle kazano im się wynosić.Znowu? Dosyć już w życiu wycierpieli podobnych rozkazów! Przebrała się miara.Cały ich blok mieszkalny zajęty był przez uchodźców z Rosji, dzięki czemu Anatolij i Dawid szybko zorganizowali kolektyw i rozpoczęli przygotowania.Udało im się znaleźć ortodoksyjnego rabina, którego mimo wszystko brakowało wśród członków ich małej, lecz różnorodnej społeczności, i pod jego duchową opieką, w huraganie flag i ze świętą Torą, rozpoczęli marsz na Kneset.Nawet w tak małym kraju marsz zabrał sporo czasu, lecz z powodu swego hasła mógł liczyć na natychmiastowe zainteresowanie prasy i telewizji.W chwili, kiedy spoceni i utrudzeni manifestanci dotarli pod gmach parlamentu, cały świat znał już cel ich wędrówki.Izraelski Kneset trudno zaliczyć do najbardziej statecznych zgromadzeń narodowych.Deputowani płci obojga wywodzą się z najrozmaitszych partii, od skrajnej prawicy do skrajnej lewicy, przy czym umiarkowany środek liczy sobie najmniej zwolenników.Dlatego nie należą tu do rzadkości podniesione głosy, wymachiwanie pięściami czy walenie nimi w twardą powierzchnię, wszystko to pod wzrokiem Teodora Herzla z czarno-białego portretu, który przedstawia austriackiego twórcę dziewiętnastowiecznej idei syjonizmu, idei stworzenia bezpiecznego domu dla prześladowanego, udręczonego narodu.Zagraniczni świadkowie tych zajadłych bojów nie mogą wyjść z podziwu, jakim cudem w kraju, w którym prawie każdy, niezależnie od płci, jest rezerwistą i trzyma w szafie pistolet maszynowy, członkowie Knesetu wychodzą z życiem z zaciekłej debaty, zamiast zmienić się w stertę dymiących szczątków.Można się tylko domyślać, co powiedziałby o tym wszystkim Teodor Herzl.Kłótnie parlamentarne były plagą dla Izraela, którego rząd kłócił się wciąż między sobą na temat polityki i religii.Prawie każda, najmniejsza nawet sekta, zamieszkująca dany obszar, miała z tego tytułu swojego posła do parlamentu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]