Podobne
- Strona startowa
- Warren Tracy Anne Miłosna pułapka 02 Miłosny fortel
- Stuart Anne Czarny lod 03 Blekit zimny jak lod
- Anne Emanuelle Birn Marriage of Convenience; Rockefeller International Health and Revolutionary Mexico (2006)
- Long Julie Anne Siostry Holt 03 Sekret uwodzenia
- Long Julie Anne Siostry Holt 01 Piękna i szpieg
- Warren Tracy Anne Miłosna pułapka 03 Lekcja miłoci
- Anne Holt Hanne Wilhelmsen 03 mierc Demona
- Rice Anne Krzyk w niebiosa (SCAN dal 961)
- Rice, Anne Lestat 'Opowiesc o zlodzieju cial'
- NF 2005
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- thelemisticum.opx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pern jest taki piękny, wygląda stąd tak spokojnie.Gdyby tylko ci kłótliwi, skwaszeni starcy mogli zobaczyć stąd nasz świat.To jest niewiarygodne, prawda Mirrim? - Nie było odpowiedzi.- Mirrim?Jaxom obrócił się w stronę jeźdźczyni zielonej smoczycy, która gapiła się z wytrzeszczonymi oczami przez szerokie okno.- To jest Pern? - spytała Mirrim urywanym głosem.- Tam w dole? - Prawie bezwładną dłonią wskazała kierunek.- Tak, to Pern! Czy to nie wspaniały widok! - Jaxom próbował dodać jej otuchy, bo Mirrim była zupełnie zdruzgotana.- S’len, wszystko w porządku?- Tak sssądzę - zabrzmiała niepewna odpowiedź.Jaxom uśmiechnął się do Sharry.- Jest niesamowity - przyznał z nonszalancją osoby obznajomionej z nową sytuacją.- Ale ruszcie się.Pamiętacie jak Siwsp przypominał nam, że nie możemy marnować tlenu?- Dlaczego? - zapytała Mirrim, która już odzyskała swoją zwykłą pewność siebie.- Musimy tylko sprowadzić więcej pojemników.- Szybkim ruchem odpięła jeździecką uprząż.- Ostrożnie, Mirrim.Jesteś w.ach, uwaga! - Jaxom urwał.Mirrim zapomniała, jak powinna poruszać się w stanie nieważkości i płynęła teraz w stronę sufitu.- Wyciągnij rękę i bardzo ostrożnie odepchnij się od stropu.Właśnie tak.Mirrim była zbyt zaskoczona, żeby krzyczeć.Poza tym, nie chciała pokazać się ze złej strony.Postąpiła zgodnie ze wskazówkami i nawet udało jej się słabo uśmiechnąć, gdy schwyciła wysunięty na pomoc pysk Path.Na szczęście, zielona smoczyca była wciśnięta dość ciasno między poręcz a ścianę, dzięki czemu uniknęła niewygód stanu nieważkości.- Kiedy zsiadasz, poruszaj się powoli i płynnie, S’lenie.Trzymaj się szyi smoka albo czegoś innego - radził Jaxom.Zanim odpiął swoją uprząż skinął na Sharrę, żeby też usłuchała jego rady.Zachęcając ich i doradzając, nadzorował rozładunek.S’len pokrzykiwał z radości, kiedy zdał sobie sprawę, że potrafi przesuwać ciężkie pojemniki jednym pchnięciem palca.- Są nadal nieporęczne - orzekła Mirrim, popychając jeden z pojemników w stronę przechowalni.Potem uśmiechnęła się.- T’gellan powinien mnie teraz zobaczyć.Ale rozumiem, dlaczego Siwsp wybrał zielone smoki.- Choć raz zielone dostały najlepsze zadania - dodał S’len z dumą.- Zielone smoki są bardziej wszechstronne, niż to się ludziom wydaje - stwierdziła Mirrim stanowczo.- Nie mogę powiedzieć tego samego o zielonych jaszczurkach ognistych - ciągnęła kwaśno, obserwując niedorzeczne wyczyny Reppy i Loka, którzy przekręcali się, ćwierkając entuzjastycznie.Meer, Talia i jej brązowy Tolly porzucili takie bzdury i przywarły do okna.Były tak zafascynowane, że nawet nie poruszały skrzydłami.Gdy smoki zostały rozładowane, Ruth zachęcił Path i Bigatha do przyłączenia się do niego przy oknie.Biały smok unosił się spokojnie na wyższym poziome, ale Path i Bigath mieli trochę kłopotów, które obserwujących je ludzi niezmiernie śmieszyły.- Szybko się tego nauczą - powiedział Jaxom, obserwując je z aprobatą.- W końcu są przyzwyczajone do latania.Kiedy pojemniki z tlenem zostały bezpiecznie rozmieszczone, także ludzie mogli oddać się oglądaniu wspaniałości olbrzymiej planety pod nimi.- Czy widok zawsze pozostaje taki sam? - spytała Mirrim.- Nie widzę stąd Bendenu.- Ani Ruathy - dodała Sharra.- Ledwo mogę dojrzeć Wschodni Weyr - wtrącił S’len - a myślałem, że jest całkiem spory.- To jest właśnie orbita synchroniczna, przyjaciele; statek zawsze pozostaje w tej samej pozycji w stosunku do planety - tłumaczył Jaxom.- Jednak jeśli przesuniecie się do pierwszego okna.powoli! - Złapał Mirrim zanim odepchnęła się zbyt mocno od okna.- Możemy zobaczyć wybrzeże Neratu i część Bendenu na tylnym ekranie, ale - dodał kiwając głową w stronę Sharry - Południowa Warownia jest za horyzontem.- No to nie wpuszczaj tu Torika, bo jedyne, czego będzie chciał, to zobaczyć rozciągającą się pod nim Południową - odparła z cierpkim uśmiechem.Udało im się przemieścić do konsoli nawigacyjnej bez wypadku, i Jaxom włączył tylny ekran.- To na nic - powiedziała ostro Mirrim.- Zbyt mały.- Chwileczkę.- Jaxom uniósł dłoń i powtórzył w myślach procedurę zmieniającą widok na głównym ekranie.Wystukał ją i z radością ujrzał zmieniony obraz.- Na Jajo, to niewiarygodne! - westchnął S’len z oczami zaokrąglonymi ze zdumienia.- Jak to zrobiłeś, Jaxomie?Jaxom wyrecytował sekwencję, a S’len kiwnął głową, powtarzając ją po cichu.- A teraz, pomogę dziewczętom przenieść baryłki do Sektora Regeneracji Środowiska.Chciałbyś, żebyśmy z Ruthem towarzyszyli ci na “Bahrain”?- Nie, nie ma takiej potrzeby - odrzekł S’len, obrażony i zaczął zapinać kurtkę, a potem dosiadł Bigatha.Ruth, sprawdź czy udają się w odpowiednim kierunku, dobrze? poprosił Jaxom swojego smoka.Bigath dobrze wie dokąd się udaje.Bądź spokojny, odparł Ruth nie odwracając głowy od okna.Kiedy Bigath i S’len wyruszyli, Jaxom klasnął w dłonie.- Dobra, dziewczyny, przenieśmy te baryłki do Środowiska - powiedział kiwając na nie.- Sekcja, której używamy, jest tylko o jeden poziom niżej.Zaopatrzy mostek na wypadek awarii.Wnieśli baryłkę do windy i zjechali.- Myślałam, że Siwsp ogrzał to miejsce dla nas - wykrzyknęła Sharra, rozcierając gwałtownie ramiona.Jaxom uśmiechnął się.- Jest cieplej niż na początku, wierz mi.Mirrim zaczęła szczękać zębami, przewróciła oczami i pospiesznie otworzyła drzwi windy.- Hej! To jest większe niż myślałam - powiedziała wchodząc do białego pokoju.Zobaczyła gabloty ustawione wzdłuż ścian i olbrzymie spirale tac, które powoli obracały się w miejscu tak, aby każda sekcja otrzymała wymaganą do wzrostu alg ilość odbitego światła.- Wracaj tu, Mirrim - zawołał Jaxom delikatnie wykopując baryłkę z windy.Rozmieszczenie zapasów nie zabrało i ni wiele czasu.Jaxom zaoferował, że wyłoży tace mokrym podkładem, który miał dostarczyć algom wilgoci, ale dziewczęta odgoniły go.Znalazły wszystko, czego potrzebowały, paczuszki z algami i odżywki.- Gdzie jest koń.- zaczęła Sharra, a potem zauważyła konsolę starannie owiniętą przez kogoś, kto wieki temu zamknął urządzenie.- W porządku, kochanie - powiedziała, uśmiechając się do swojego zdumionego męża i pstrykając palcami, żeby sobie poszedł.- Mamy wszystko, czego nam trzeba.Lepiej zajmij się swoimi sprawami.Jaxom ani drgnął.Mirrim, skulona koło półek, rzuciła mu groźne spojrzenie, więc wreszcie odszedł.Na mostku Ruth i pięć jaszczurek ognistych nadal tkwiły przylepione do szyby.Jaxom włączył połączenie między dwoma statkami i odnalazł S’lena, który nasączał wkłady tac, jedną ręką zatykając otwór baryłki.Upewniwszy się, że inni dobrze sobie radzą, Jaxom w końcu zasiadł przy konsoli nawigacyjnej i włączył teleskop, aby zacząć własne zadanie.Otworzył kanał łączący go z Siwspem i otrzymał nowe sekwencje teleskopu.Miał go zaprogramować tak, by można było obserwować gwiazdy ponad Pernem.Zanim on i Siwsp sprawdzili ponownie instalację programu, Sharra i Mirrim wróciły na mostek, poruszając się ze znacznie większą pewnością siebie.- S’len już jest na “Bahrainie”? - spytała Mirrim.- No to na nas czas, byśmy się zabrały za “Buenos Aires”.Zapięła kurtkę i skinęła na Sharrę, by zrobiła to samo.- Siwspie, Farli włączyła system podtrzymywania życia, prawda?Sharra wymieniła z Jaxomem spojrzenie pełne tolerancji dla tendencji Mirrim do przejmowania kierownictwa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]