Podobne
- Strona startowa
- Warren Tracy Anne Miłosna pułapka 02 Miłosny fortel
- Trylogia Lando Calrissiana.03.Lando Calrissian i Gwiazdogrota ThonBoka (3)
- Anne Emanuelle Birn Marriage of Convenience; Rockefeller International Health and Revolutionary Mexico (2006)
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Anne McCaffrey & Mercedes Lacke Statek ktory poszukiwal
- Anne McCaffrey Jezdzcy Smokow Wszystkie Weyry Pernu
- Baldacci Dav
- Chalker Jack L Swiaty Rombu Meduza Tygrys w opalach
- Smith Lisa Jane Wizje w mroku Opętany
- 2. Aronson Elliot Psychologia Spoleczna(1)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lkw.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy pewien proces w Londynie dobiegnie końca, może nawet ziszczą się tenadzieje. O co chodzi, Rhys? Odezwał się twój żołądek? droczyła się. Maszstrasznie zabawną minę.Milczał jeszcze chwilę. Chodzi o to, że tak bardzo cię pragnę, Sabrino.Przyciągnął ją do siebie i powoli, dokładnie, zabrał się do udowadniania jejprawdy swoich słów, jakby była to ostatnia sposobność, by trzymać ją w ramio-nach. Dostaliśmy wiadomość od Capstrawów. Susannah poinformowała Kita,kiedy ten wgramolił się do łóżka.Leżała oparta na poduszkach z listem na kola-nach, delektując się treścią. Co piszą? Kit przeciągnął palcami w górę jej ramienia i pozwolił im zato-nąć w miękkich lokach rozsypujących się spod jej czepka.Susannah skupiała się na wiadomości. Lady Mary pojechała z wizytą do La Montagne.I zabrała ze sobą niejakąpannę Sabrinę Fairleigh. La Montagne? Kit nie mógł uwierzyć. Do rezydencji hrabiego Rawden? A to jest jego rezydencja? Czy to nie jest ów. Urwała i resztę dodała de-likatnie. Libertyn? Owszem potwierdził Kit, najwyrazniej pod dużym wrażeniem. Ten sam,bez dwóch zdań.Może lady Mary ma w sobie ukryte głębie, może powinniśmy za-prosić ją do siebie.Ale słyszałem, że on sam ponoć nie może oderwać się od swojejnowej żony i nikt z towarzystwa nie widział go już od wieków, przynajmniej takmówią.Prawdziwy ambaras dla takiego bawidamka, jeśli to prawda.Tak czy owakmusimy zaprosić lady Mary na obiad.Susannah pacnęła męża żartobliwie. Chcę tam pojechać, Kit.Powinnyśmy z Sylvie wyruszyć prosto do La Mon-tagne.W liście nie ma ani słowa o tym, jak długo Sabrina Fairleigh i lady Maryzamierzają się tam zatrzymać.Jeśli wkrótce wyjadą, może już nigdy jej nie dogo-nimy! A nie prościej zaczekać, aż wróci do Tinbury i pastora Fairleigha? Kiedyś wkońcu musi, skończą jej się miejsca do odwiedzania. A co jeśli nie? Albo jeśli napadną na nią.rozbójnicy? A może lady MaryCapstraw ciągają ze sobą na niekończące się gościny i będziemy już zawsze deptaćjej po piętach, ale nigdy, nigdy jej nie dogonimy. Susannah powiedział Kit, miękko powstrzymując falę obaw.Pocałował jąw ramię. Znajdziemy ją.Susannah westchnęła. Ale powinnyśmy z Sylvie pojechać upierała się. Jak najszybciej. To prawie dwa dni drogi z Londynu, Susannah, a pogoda.Zobaczył nieme, obcesowe błaganie na jej twarzy.Wiedział, że będzie musiałsię zgodzić. Nie mogę wyjechać z Londynu, dopóki się nie skończy proces Morleya.Iwiem, że Tom też nie może teraz zostawić teatru.Ale wezmiecie z Sylvie oddziałuzbrojonych lokajów. Dziękuję szepnęła. Jesteś najlepszym mężem na świecie. Wiem. Kit westchnął. To takie brzemię.Przesunął usta z jej ramienia na szyję. Kit? zagadnęła cicho. Hm? Czytałeś wiersze Libertyna?Zawahał się. Tak. Mogłabym kiedyś je przeczytać? Mam lepszy pomysł wymruczał. Może po prostu pokażę ci, o czym mó-wią.W miarę jak płynęły dni i zajęcia w La Montagne nadal go pochłaniały, Rhyspowoli się uspokajał, wierząc, że szybko nic się nie zmieni.Minął tydzień, kiedy rankiem przyszła do niego pani Bailey.Znalazła go wgabinecie ślęczącego nad planami zagospodarowania ziem, leżących trzy mile napołudnie od Buckstead Heath.Stanowiły przyzwoite pastwiska, ale można je prze-cież obsiać i wykorzystać dwa młyny, które wkrótce będą się kręcić w miasteczku.Juz rozmawiał o tym z panem Pike'em. Lokaj mnie poinformował, że w bawialni czekają dwie młode damy, lordzieRawden.Jego pierwszą odruchową reakcją, reakcją dawnego Rhysa, było przyjemnezaskoczenie. Dziwne, nie posyłałem po młode damy tego ranka".W posyłaniu po młode damy" jeszcze kilka miesięcy temu nie widziałby nic zdrożnego.Biorąc pod uwagę, jak czuł się teraz, równie dobrze mogłoby to być w po-przednim życiu.Stał się całkowicie innym człowiekiem. Dopytują się o niejaką pannę Sabrinę Fairleigh dodała.Zmarszczył czoło. Przyjechały z. Miał powiedzieć: wioski", ale nagłe podejrzenie nie po-zwoliło mu dokończyć. Czy pokazały karty wizytowe, pani Bailey? W końcu zdołał zapytać wmiarę spokojnie. Tak.Lady Grantham i pani Shaughnessy, lordzie Rawden.Nie spodziewał się, że tak szybko będzie musiał stawić temu czoło, może na-wet, gdzieś w głębi duszy, nie wierzył tak naprawdę, że w ogóle będzie musiał.De-speracka, płonna nadzieja teraz to sobie uświadomił.Potrzebował czasu, żeby się zastanowić.Chciał zadać ochmistrzyni więcej pytań. Czy wyglądają jak ona?" Kobiety,których Sabrina szukała i za którymi tęskniła przez całe życie.O ile wiedział, żad-nej z nich nie miał jeszcze okazji spotkać.Choć znał ich mężów: Toma Sha-ughnessy'ego z cudownie niesławnego teatru, Białej Lilii, Kita Whitelawa, byłegożołnierza, jak on sam.Zatem było całkowicie możliwe, realne, by Sabrina, jego żona ze wsi, nigdyrównież ich nie spotkała.%7łył z jednym sekretem tak długo, nie było powodu, bynie miał udzwignąć kolejnego. Przeproś je, i poinformuj, że hrabia jest nieobecny, a kobiety, której szukają,nie ma w La Montagne.I pogratulował sobie, z ponurym rozbawieniem, że przynajmniej nie całkiemskłamał.22W powozie Granthamów panowała przygniatająca cisza, kiedy odjeżdżał z LaMontagne.Siostry były rozczarowane. Kobiety, której panie szukają, nie ma w La Montagne" powtórzyła wolnoSusannah. Jak myślisz, Sylvie, gdzie jest? Przypuszczasz, że pojechała gdzieśdalej? Czy kiedykolwiek była w La Montagne? Niezbyt pomocna okazała się taochmistrzyni, prawda? Powinnyśmy były się uprzeć, że zaczekamy na powrót hra-biego.Przejechać taki kawał drogi i na nic. Susannah nie kryła irytacji. Może po prostu udała się gdzieś z kolejną wizytą? Sylvie nie odnosiła się zwielkim entuzjazmem do życia na wsi.Całe swoje spędziła w miastach i nie czułasię komfortowo wśród tych dużych otwartych przestrzeni. Kit powiedział, że lady Mary Capstraw słynie z zamiłowania do ciągłychwizyt.A jeśli Sabrina Fairleigh jej towarzyszy, możemy uganiać się za nią całewieki. Zatem wróćmy prosto do Londynu zaproponowała delikatnie Sylvie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]