Podobne
- Strona startowa
- c5 9aw. Jan Od Krzy c5 bca Dzie c5 82a
- 0199291454.Oxford.University.Press.USA.Values.and.Virtues.Aristotelianism.in.Contemporary.Ethics.Jan.2007
- Jan Filip Vybrane kapitoly ke studiu ustavniho prava pdf
- Saylor Steven Rzymska krew
- Cherie Carter Scott Jesli milos
- 49 opowiadan
- Eddings Dav
- Collins Wilkie Kamień Księżycowy
- Saylor Steven Rzut Wenus
- Watala Elwira Seks w krolewskich alkowach
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- spartakus.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.5.Niektóre z tych dusz raz za nic mają sobie swe błędy i upadki, a kiedy indziej zbytnio sięsmucą, że w nie popadły.W mniemaniu, że już powinny być święte, zżymają się przeciwkosobie z niecierpliwością, co znowu jest niedoskonałością.Mają wielkie pragnienie, aby Bóg uwolnił je od wszystkich niedoskonałości i błędów, a toraczej dlatego, by bez utrapienia, jakie one sprawiają, żyły w pokoju, niż dla samego Boga.Nie zwracają uwagi na to, że gdyby Bóg uwolnił je od tych niedoskonałości, popadłyby możew większą jeszcze pychę i zarozumiałość.Nie lubią te dusze, by innych chwalono, lecz pragną własnych pochwał i czasem ich wprostszukają.Stają się przez to podobne do głupich panien, które mając zgasłe lampy, szukały uinnych oliwy (Mt 25,8).6.Te niedoskonałości stają się zródłem wielu innych o wiele gorszych.Początkujący ulegajątym niedoskonałościom w większym lub mniejszym stopniu, u niektórych są one tylkopierwszymi poruszeniami.Mało jest jednak takich, którzy by w tym okresie gorliwości niepopełniali wspomnianych błędów.Ci jednak, którzy w tym okresie rzeczywiście postępują w doskonałości, zachowują się zgołainaczej i z zupełnie innym usposobieniem ducha.Postępują mianowicie i utwierdzają sięwielce w pokorze.Dlatego za nic mają wszystkie swe czyny i nie żywią zadowolenia z siebiesamych.Innych uważają za o wiele lepszych od siebie i czują świętą zazdrość, by tak służyćBogu, jak oni.Wzrastając w prawdziwej pokorze, im większych czynów dokonują, tymjaśniej poznają, jak wiele winni są Bogu, [a mało tego wszystkiego, co czynią dla Niego].I tak, im więcej czynią, tym mniej mają z tego zadowolenia.W nadmiarze miłości i zapałupragnęliby tak wiele czynić dla Boga, że to, co rzeczywiście czynią, wydaje im się niczym.Miłość ku Bogu tak ich przynagla i pochłania, że nie zwracają uwagi na postępowanie innych.A jeśli coś zauważą, to tym bardziej mniemają, że inni są od nich lepsi.Uważając siebie zanic, pragną, by inni również za takich ich mieli i by gardzili ich czynami.I co więcej, choćby ich ktoś chwalił i wyrażał im uznanie, nie mogą w to uwierzyć.Zdaje sięim niemożebne, by ktoś mógł o nich dobrze mówić.7.W głębokiej pokorze i cichości żywią wielkie pragnienie, by ich ktoś pouczał dla tymwiększego postępu.Jest to nastawienie zupełnie przeciwne temu, jakie mają dusze, o którychmówiliśmy powyżej.Tamte bowiem chciałyby same wszystkich pouczać, a gdy sięspostrzegą, że inni je pouczają, same niejako wyjmują słowa z ust mówiącego, jak gdyby imbyły już znane.Te zaś dusze, dalekie od pragnienia, by innych nauczać, chętnie zmieniają drogę, jeśli im tokierownicy polecą, ponieważ nie ufają sobie w niczym.Cieszą się, gdy inni są chwaleni, martwią się zaś jedynie tym, że nie służą Bogu tak doskonalejak tamci.O swych sprawach mało wspominają.Uważają je bowiem za tak małe, że nawet przedkierownikiem duchowym wstydzą się o nich wspomnieć.Uważają, że szkoda nawet o nichmówić.Mają raczej chęć wyjawiania swych błędów i grzechów albo tego, co za nie uważają, niżwspominania o swoich cnotach.Skłaniają się więcej ku takiemu kierownikowi duchowemu,który mniej ceni je same i ich stan wewnętrzny.Są to charakterystyczne cechy prostego,szczerego i prawdziwego ducha, ducha miłego Bogu.Mądrość Boża, przebywając w tychduszach pokornych porusza je, skłania do strzeżenia we wnętrzu swych skarbów, awyrzucania na zewnątrz wszelkiego zła.Aaskę tę łącznie z innymi cnotami daje Bóg duszompokornym, pysznym zaś jej odmawia.8.Takie dusze oddałyby krew swego serca temu, kto służy Bogu i uczyniłyby wszystko, comożliwe, by Mu służono.Z pokorą, [pogodą] ducha i z miłością pełną bojazni Bożej znosząswe niedoskonałości.Całą ufność pokładają w Bogu.Niewiele jest takich dusz, które by, jak powiedzieliśmy (3), tą drogą doskonałości podążałyod początku.Raczej mało jest takich, które by nie ulegały wspomnianym słabościom.Dlategoteż, jak to pózniej wykażemy (4), Bóg wprowadza takie dusze w ciemną noc, by je oczyścić ztych wszystkich niedoskonałości i podnieść je wyżej.Rozdział 3O niektórych niedoskonałościach, jakie popełniają początkujący pod wpływem drugiej wadygłównej, którą jest łakomstwo duchowe.1.Wielu początkujących ulega wielkiemu łakomstwu duchowemu, albowiem trudno ichzobaczyć zadowolonymi z tego ducha, jakiego im Bóg daje.Często więc są niezadowoleni iskarżą się, że nie znajdują w rzeczach duchowych takiej pociechy, jakiej by pragnęli.Szukają ustawicznie pociechy i wskazówek duchowych, wynajdują książki i bezustannie jeczytają, by znalezć w nich to, czego pragną.Tym zajęciom poświęcają o wiele więcej czasuaniżeli umartwieniu i wyrobieniu w sobie doskonałego ubóstwa wewnętrznego, które jest tunieodzowne.Nadto jeszcze gromadzą osobliwe obrazy i różańce, wybierając raz te, raz tamteposługując się coraz to innymi.Dziś podoba się im to, jutro znów co innego, przywiązują siędo tego krzyża, bo jest odmienny od innych.Ujrzycie ich obwieszonych agnuskami,relikwiami, to znowu spisem imion świętych, jak dzieci, które ozdabiają się świecidełkami.Najwięcej potępiam w tym usposobienie i skłonność serca, dążącą do posiadania wielu inadzwyczajnych przedmiotów pobożności.Jest to bowiem przeciwne ubóstwu duchowemu.Ubogi duchem patrzy tylko na istotę pobożności, używa tego, co jest konieczne do jejrozbudzenia, zaś zbyt wielka liczba i różnorodność przedmiotów pobożnych męczy go i nuży.Prawdziwa pobożność wypływa z serca i korzysta tylko z tego, co jest w przedmiotachduchowych prawdziwe i istotne.Wszystko zaś inne jest przywiązaniem i oznakąniedoskonałości.By więc postąpić nieco w udoskonaleniu się, należy koniecznie zwalczyć topożądanie.2.Znałem osobę, która przez dziesięć lat z górą posługiwała się krzyżykiem.Był onzwyczajny, zrobiony z poświęconych gałązek spojonych zakrzywionym gwozdzikiem.Nierozstawała się z nim nigdy, lecz nosiła go ustawicznie, dopóki go jej nie zabrałem.A była toosoba inteligentna i rozsądna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]