Podobne
- Strona startowa
- Anderson Kevin J. Moesta Rebecc Najciemniejszy rycerz by lato
- Stephen King Pokochala Toma Gordona
- Stephen King Pokochala Toma Gordona (3)
- Anne McCaffrey Jezdzcy Smokow smoczy spiewak
- Williams Tad Smoczy tron (SCAN dal 952)
- Jack Whyte Templariusze 02 Honor rycerza
- Herbert Frank Diuna Kapitularz
- Lewis Wallace Ben Hur
- Robert Galbraith Cormoran Strike 02 Jedwabnik
- Dav
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- qup.pev.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Doprawdy! - powiedziaÅ‚ książę spoglÄ…dajÄ…c na Jima z rosnÄ…cym szacunkiem.- Czarodziejem, ale, jak siÄ™ obawiam, o wiele niższej rangi i o mniejszych zdolnoÅ›ciachniż Malvinne, Wasza Wysokość - dodaÅ‚ Jim.Nie należaÅ‚o pozwalać ksiÄ™ciu tworzyć sobie jakichÅ›faÅ‚szywych pojęć o tym, czego mógÅ‚ dokonać.- SÅ‚uchajcie, tu na górze najwyrazniej nie mażadnego przejÅ›cia.Zbadamy, jak siÄ™ sprawy majÄ… na dole, w tych, jak siÄ™ zdaje, prywatnychkwaterach Maga.PoÅ›pieszyÅ‚ na dół po schodach, a pozostali ruszyli za nim.PowtarzaÅ‚ sobie, że najpierwpowinien byÅ‚ rozejrzeć siÄ™ na dole.ByÅ‚o bardziej prawdopodobne, że jakieÅ› prywatne przejÅ›cieznajdowaÅ‚o siÄ™ w prywatnych komnatach czarnoksiężnika, a nie w jego laboratorium czy też winnych pomieszczeniach, których używaÅ‚ jako cel czy też dla innych potrzeb.PiÄ™tro niżej znów zadziwiÅ‚o go bogactwo umeblowania.Wszystkie meble byÅ‚y staranniewykonane, bogato rzezbione i ozdobnie wykoÅ„czone.Co wiÄ™cej, oprócz kilku niskich stolików istosów poduszek, które nadawaÅ‚y temu pomieszczeniu niemal orientalny wyglÄ…d, nie byÅ‚o tamżadnych zwykÅ‚ych stoÅ‚ków czy stołów skonstruowanych wyÅ‚Ä…cznie dla użytku.Na posadzceleżaÅ‚y grube warstwy kobierców, a ciężkie gobeliny zwisaÅ‚y nieruchomo ze Å›cian, nawet nieporuszane przeciÄ…gami, które od czasu do czasu hulaÅ‚y po pustej w Å›rodku wieży.- SÄ…dzÄ™, że wszyscy powinniÅ›my szukać, żeby jak najszybciej zbadać jak najwiÄ™kszÄ…powierzchniÄ™ - powiedziaÅ‚ Jim.- Także Wasza Wysokość, jeÅ›li bylibyÅ›cie tak Å‚askawi.Wy maciewiÄ™ksze szansÄ™ niż któryÅ› z nas, gdyż mogliÅ›cie usÅ‚yszeć od niego coÅ›, czego nie przypominaciesobie od razu, ale co mogÅ‚oby wam coÅ› zasugerować, kiedy bÄ™dziecie na to patrzeć.Reszta niechszuka wszystkiego, co przypomina drzwi - kasetonów, skrzyÅ„ lub czegokolwiek w tym rodzaju.Rozproszyli siÄ™, żeby zrobić, jak powiedziaÅ‚.On sam ruszyÅ‚ na poszukiwania, wypatrujÄ…cnie tyle jakichÅ› szczególnych znaków wskazujÄ…cych na istnienie przejÅ›cia, ile czegokolwiek, comiaÅ‚oby czerwony kolor.JeÅ›li miaÅ‚oby tu być sekretne wyjÅ›cie, jak to sobie wyobrażali, toprawie na pewno bÄ™dÄ… go strzegÅ‚y czary.Podczas gdy inni z bliska przyglÄ…dali siÄ™ każdej zkomnat, a Aragh w rozmaitych miejscach używaÅ‚ swego nosa, Jim przeszukiwaÅ‚ Å›ciany, a nawetposadzkÄ™, żeby znalezć choć bÅ‚ysk czerwieni.CaÅ‚a powierzchnia zajÄ™ta tu na dole przez pokoje byÅ‚a tylko niewiele wiÄ™ksza niżkomnaty, które widzieli na górze, gdyż wieża mocno zwężaÅ‚a siÄ™ od podstawy w kierunkuszczytu.Nad najwyższym piÄ™trem najprawdopodobniej byÅ‚ dach albo też otwarta przestrzeÅ„osÅ‚oniÄ™ta murem wysokim do piersi, tak żeby wieży można byÅ‚o bronić zwykÅ‚ymÅ›redniowiecznym sposobem przed każdym, kto chciaÅ‚by jÄ… wziąć szturmem.Jim nie sÄ…dziÅ‚, żeby sprawdzanie tam, na samej górze, miaÅ‚o sens.Każde przejÅ›cie, któretam mogli znalezć, musiaÅ‚oby biec przez oba niższe piÄ™tra, aby zapewnić możliwość zejÅ›cia nadół.PrzejÅ›cie musiaÅ‚o zostać ukryte na tym poziomie, gdyż z pewnoÅ›ciÄ… żadne nie zostaÅ‚o ukrytepowyżej.WziÄ…wszy razem wszystkie komnaty, można byÅ‚o zbadać od wewnÄ…trz caÅ‚y obwódwieży.Przeszukanie piÄ™tra zajęło im okoÅ‚o pół godziny.Nie trwaÅ‚oby to tak dÅ‚ugo, gdyby niepewne szczególne meble - niektóre szafy czy kredensy, jakim trzeba byÅ‚o przyjrzeć siÄ™ bliżej.%7Å‚adne z nich nie byÅ‚y strzeżone czarami, wiÄ™c Jim pozwoliÅ‚ innym do nich zajrzeć.ZwÅ‚aszczawilk wtykaÅ‚ wszÄ™dzie pysk, żeby poczuć, co mu powie nos.W każdym przypadku wynik byÅ‚jednak negatywny.PrawdÄ™ mówiÄ…c, wynik byÅ‚ negatywny, jeÅ›li chodzi o caÅ‚e piÄ™tro.Raz jeszczezebrali siÄ™ razem, na korytarzu, stÅ‚oczeni obok schodów i zawiedzeni.- Obawiam siÄ™, sir Jamesie - powiedziaÅ‚ książę - że ta droga, którÄ… przybywaÅ‚ tuMalvinne, inna niż schody, l musiaÅ‚a być magiczna.PrzeszukaliÅ›my caÅ‚e to piÄ™tro i nic nieznalezliÅ›my.Co dziwne, wÅ‚aÅ›nie ten brak sukcesów sprawiÅ‚, że Jim siÄ™ uparÅ‚.Im wiÄ™cej o tym myÅ›laÅ‚,tym bardziej byÅ‚ przekonany, że musiaÅ‚o istnieć tajemne, ale czysto fizyczne przejÅ›cie stÄ…d nanajniższe piÄ™tra.Niespodziewanie wpadÅ‚ mu do gÅ‚owy pomysÅ‚.- PosÅ‚uchajcie! - rzekÅ‚ nagle.- Popatrzcie za gobelinami.Szukajcie wszystkiego, coczerwone - ale jeÅ›li zobaczycie cokolwiek czerwonego, nie dotykajcie tego.- Czerwonego, Jamesie? - spytaÅ‚ Brian.Jim po cichu zaklÄ…Å‚.OczywiÅ›cie byÅ‚ jedynym, który mógÅ‚ zobaczyć wybrany przez niegoostrzegawczy kolor.W poÅ›piechu napisaÅ‚ we wnÄ™trzu czoÅ‚a nowe magiczne polecenie:WSZYSCY WIDZIE ----’! MAGICZNE OSTRZE%7Å‚ENIE NA CZERWONO, TUTAJ- Tak - powiedziaÅ‚ Jim.- WÅ‚aÅ›nie teraz zrobiÅ‚em trochÄ™ drobnych czarów, które powinnysprawić, że to tajemne przejÅ›cie bÄ™dzie lÅ›nić czerwieniÄ….JeÅ›li zobaczycie coÅ› takiego, od razumnie woÅ‚ajcie.Powtarzam jeszcze raz, nie dotykajcie tego! Nawet siÄ™ nie zbliżajcie, jeÅ›li uda siÄ™tego uniknąć.Wszystko, co jest czerwone, może być Å›miercionoÅ›ne.Jeszcze raz rozbiegli siÄ™ na poszukiwania, a on znów zaczÄ…Å‚ gorÄ…czkowo badać jednÄ… zeÅ›cian, odsuwajÄ…c krawÄ™dzie gobelinów od kamienia.Tym razem poszukiwania potrwaÅ‚y trochÄ™ dÅ‚użej, może ponad godzinÄ™; ale także nieujawniÅ‚y niczego takiego, czego szukali.Kiedy wszyscy byli znów razem, Jim zauważyÅ‚, że Aragh, zamiast stać razem z nimi,najwyrazniej Å›pi na stercie poduszek na podÅ‚odze.WyglÄ…daÅ‚, jakby byÅ‚ tam już od pewnegoczasu.- Araghu! - zawoÅ‚aÅ‚ Jim.- Nie szukaÅ‚eÅ› z pozostaÅ‚ymi?Wilk otworzyÅ‚ jedno oko, potem drugie, a potem wstaÅ‚ na nogi i otrzÄ…snÄ…Å‚ siÄ™.- Nie - odpowiedziaÅ‚.Wszyscy popatrzyli na niego.- Dlaczego nie? - dopytywaÅ‚ siÄ™ Jim.- SÄ…dziÅ‚bym, że ktoÅ› taki jak ty, Jamesie, powinien to wiedzieć - odparÅ‚ Aragh
[ Pobierz całość w formacie PDF ]