Podobne
- Strona startowa
- Dicker Joel Prawda o sprawie Harry'ego Queberta
- Harry Harrison Stalowy Szczur idzie do wojska
- Harry Harrison Stalowy Szczur Spiewa Blesa
- Harrison Harry Stalowy Szczur Spiewa Blesa
- Harrison Harry Stalowy Szczur idzie do wojska
- Stalo sie jutro Zbior 11
- Encyclopedia of networking
- Adobe.Photoshop.7.PL.podręcznik.uzytkownika.[osiolek.pl] (2)
- Pullman Philip Mroczne materi Zorza polnocna (Zloty Kompas)
- Arthur C. Clarke Spotkanie z Rama (3)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nea111.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Karcew w tym momencie kichnął potężnie, zginając się wpół.Jednak usłyszał strzał z karabinu.Pozostał nadal schylony, schowany za masywnym, opancerzonym podium.Tuż za nim leżało trzech nieżywych mężczyzn.Wszędzie walały się fragmenty ludzkiego ciała i kości.Oparcia krzeseł tych trzech miały w sobie krwawe dziury, od najmniejszej w pierwszym krześle do ogromnego otworu w ostatnim.Wszyscy biegli po dachu budynku jak zdesperowane karaluchy.Niektórzy uciekali, inni rzucali się na ziemię w panice.Ale nie było już więcej strzałów ze snajperskiego karabinka.Zabójca nie trafił.choć nie zdawał sobie z tego sprawy.Jedyne dźwięki, jakie słyszał Karcew, wydawał tłum zgromadzony w dole.Zamieszanie szybko rozszerzyło się na cały Plac Czerwony.Karcew usłyszał, jak ktoś krzyczy: “On nie żyje!”.Tłum podchwycił te słowa i przekazywał dalej.Karcew zbyt późno zadał sobie sprawę z tego, co się dzieje.Zanim się wyprostował, wszystko było stracone.Mógł z lotu ptaka oglądać swój koniec, który i tak miał nadejść pewnego dnia.Mógłby to być interesujący przyczynek do jego książki.Napływający tłum potwierdzał prawa, o których napisał w swojej pracy.Ogień z karabinów Czarnych Koszul szybko ustał.Nie miał prawie żadnego wpływu na rozwój wypadków.Karcew odwrócił się i patrzył, jak jego lojalni zombie skakali z dachu dwa piętra w dół w bezskutecznej próbie ratowania życia.To tylko przyspieszyło ich koniec, co łatwo stwierdził, słysząc nieludzkie, mrożące krew w żyłach krzyki dochodzące z placu.Gdy tłum poczuł się wolny, nic nie mogło go już powstrzymać.Nie było to już zbiorowisko pojedynczych osób, tylko jeden organizm, stosujący własne bezlitosne prawa.Opuszczony Karcew obserwował, jak histeria ogarnia powoli cały Plac Czerwony.Czarne Koszule najpierw zabijały, potem zostały zabite.Gdzieniegdzie było widać niedobitki wyrzucanie w górę przez tłum.Po krótkim wzlocie spadali prosto pod nogi rozszalałych ludzi.Najwspanialszy ze wszystkiego był ogłuszający hałas.Tłuści, bladzi mężczyźni strzelali w dół schodów, dopóki starczyło im naboi; potem zginęli.Nadciągający tłum pożarł ich jak głodna bestia.Niektórych rozszarpali, innych tylko zrzucili na dół, ale i tak zabito wszystkich.Atakujący w końcu zauważyli Karcewa.Stał samotnie, stawiając czoło końcowi ludzkości.Nawet ten tłum zawahał się w obliczu potężnego człowieka.Wciąż pokutował w nich pierwotny lęk przed Karcewem Groźnym, ostatnim autorytetem Rosji.Karcew zmarszczył brwi, wyjął pistolet i strzelił sobie w głowę.EpilogDemokratyczny system ludzkich rządów jest stabilny.Będzie starał się postępować sprawiedliwie,chyba że zaistnieją wystarczająco silne katalizatory.Przemoc powoduje powstanie niesprawiedliwego systemu,a jego wibracje przesyłają niepokój dalej z coraz większą energią.To właśnie w takim systemie jeden człowiek może wiele osiągnąć.Wszystko, czego trzeba, to jeden człowiek, który pośle niesprawiedliwespołeczeństwo drogą historii.Walentyn KarcewPrawa historii ludzkościUNIWERSYTET W PEKINIE, CHINY27 października, 13.00 GMT (23.00 czasu lokalnego)Późno w nocy biblioteka uniwersytecka była pusta.Czin wciąż miał godzinę do zamknięcia.Woźni myli podłogi, a większość personelu zebrała się na pogawędką przy głównym kontuarze.Czin siedział przy komputerze - jednym z kilkudziesięciu udostępnionych teraz studentom uniwersytetów.Był połączony z Internetem, ale nie ważył się zrobić niczego, co mogło być postrzegane jako podejrzane.Zamiast tego wpatrywał się w rysunek wniosku patentowego pompy wodnej.Raport na temat planu pompy miał już od dawna gotowy.Jutro rano dostarczy go grupie studentów pierwszego roku studiów inżynierskich.Teraz czekał, dopóki się nie upewni, że nikt nie zobaczy jego ekranu.Kiedy nadszedł właściwy moment, wpisał z pamięci długi i skomplikowany adres strony.Nacisnął “enter” i czekał, aż serwer go połączy.Wkrótce pojawiła się znajoma strona tytułowa.Czekał, aż załaduje się po kolei spis treści i wszystkie rozdziały.Strona po stronie wpływała drogą elektroniczną do jego komputera.Największe zagrożenie istniało, dopóki nie skończy kopiowania.Palec Czina spoczywał na przycisku myszy.Kursor wskazywał na przycisk “zakończ”, ale kiedy szesnastomegabajtowy dokument dotarł do komputera, ten reagował bardzo powoli.Zamykał się czasami w nieprzewidywalny sposób.Małe okienko wypełnione groźnymi słowami może pozostać dłużej na ekranie.Czin wiedział, że gdyby dał się złapać, oznaczałoby to pewną śmierć.Zielone diody pobłyskiwały, w czasie kiedy dokument był przesyłany do komputera.Czin miał też drugi plan.Zawsze trzeba przygotować plan zapasowy.Po prostu wyłączy zasilanie komputera i wyczyści w ten sposób pamięć RAM.Wtedy wszelki ślad tego, co w komputerze, zostanie wymazany.Ale to kosztowałoby go co najmniej utratę przywilejów komputerowych, a w najgorszym razie reedukację w obozie.Hung nie miał tyle szczęścia.Czin próbował zgadnąć, kto zdradził.Kto wsypał kolegę z obozu jenieckiego? To mógł być ten wieśniak, którego Hung tak często i złośliwie wyśmiewał, ale nigdy nie będzie co do tego pewności.Ot, jeszcze jedna z tajemnic, których pełno na świecie.Tajemnice takie jak ta spowodowały drugą wojnę domową w Rosji.Wszyscy wiedzieli, że przemoc miała początek w Moskwie, na wiecu na Placu Czerwonym.Przywódcy anarchistów zostali dosłownie rozdarci na strzępy.Krążyły też plotki o snajperze, ale nigdy nie zostały potwierdzone.Wydarzeniom na taką skalę zawsze towarzyszyło zamieszanie.Czin wiedział, że ten chaotyczny “dysonans” został spowodowany “złożonymi, wzajemnie powiązanymi społecznymi zmiennymi” - słowa, których nigdy wcześniej nie słyszał, teraz wyjaśniały mu tak wiele.Był zafascynowany nowym światem idei, szczególnie tych, które wyjaśniały bliskie mu sprawy.Kradzież zagranicznego patentu na pewno była wyzwaniem dla początkującego inżyniera.Ale pompy wodne miały ograniczoną siłę przyciągania w nowym porządku rzeczy Czina.Można było zyskać o wiele więcej przez studiowanie, a zwłaszcza przez działanie.W końcu czerwone światełko u góry przeglądarki zgasło.Czin poruszył myszką i nacisnął przycisk “do tyłu”.Na ekranie znowu pojawiły się plany pompy wodnej.Jestem bezpieczny, pomyślał, odprężając się.Nacisnął przycisk “do przodu” i zabroniona książka ponownie pojawiła się na monitorze.Przeczytał już ponad jedną trzecią rozprawy.Była to długa i fascynująca lekcja na temat natury człowieka, zajmująca się zagadnieniami, nad którymi Czin w ogólne przed wojną się nie zastanawiał.Co pcha człowieka do skrajnych zachowań? Jak przemoc zmienia osobowość? Książka opisywała mikro- i makroekonomiczne modele z matematyczną wprost precyzją.Jedynym sposobem, w jaki Czin mógł znaleźć miejsce, gdzie przerwał lekturę, było zapamiętanie ostatnich przeczytanych słów i odszukanie ich następnego dnia.To nie było trudne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]