Podobne
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal (3)
- Heyerdahl Thor Aku Aku (SCAN dal 921)
- Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- Clarke Arthur C. Baxter Stephen Swiatlo minionych dni (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Norton Andre Lackey Mercedes Elfia Krew (SCAN dal 996)
- Moorcock Michael Perlowa Fort Sagi o Elryku Tom II (SCAN dal
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- 28.Rozdział 27
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pero.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Atoli owa dezercja stała się bezpośrednią przyczyną rozgromienia armii aquilońskiej przez zdesperowanych Nemedian, co ściągnęło na Bossonię okrutną pomstę ze strony rozjuszonych niepowodzeniem Aquilończyków, krótkowzrocznych i nietolerancyjnych przez swe imperialne zapędy.Sekretnie podciągnięto ku granicy pułki aquilońskie, zaś bossońskich wodzów zaproszono na uroczyste zgromadzenie, gdy tymczasem, pod pozorem wyprawy karnej przeciw Piktom, hordy dzikich Shemitów rozłożyły się na kwatery u nic nie podejrzewających bossońskich wieśniaków.Wciągniętych w zasadzkę wodzów wycięto, a Shemici uderzyli na swych osłupiałych gospodarzy, gromiąc ogniem i mieczem bezbronny lud; równocześnie na zaskoczonych Bossończyków ruszyły pancerne zastępy aquilońskie.Kraj, jak długi i szeroki, obrócono w perzynę, a gdy imperialna armia powracała w granice swego państwa, zostawiała za sobą tylko zgliszcza i bielejące kości.I właśnie wtedy Piktowie ponownie przypuścili atak - wszystkimi siłami, wzdłuż całej granicy.A nie był to zwykły wypad, lecz dobrze zorganizowane uderzenie potęgą całego narodu, prowadzonego przez wodzów wyszkolonych podczas służby w aquilońskiej armii; całą kampanią dowodził Gorm - on to ją zaplanował, i choć był już starcem, jego wybujałe ambicje nic nie straciły ze swej siły i rozmachu.Tym razem Piktowie nie napotkali na swej drodze dobrze umocnionych wiosek, których broniliby dzielni łucznicy do czasu, aż aquilońska konnica przyjdzie im w sukurs.Niedobitki Bossończyków w mig starto z powierzchni ziemi i żądni krwi barbarzyńcy, paląc i plądrując, wtargnęli w granice Aquilonii, zanim legiony wojujące znowu z Nemedią zdążyły się przemieścić na zachód.Zingara skorzystała ze sposobności, by zrzucić jarzmo lennika, a za jej przykładem poszły Korinthia i plemiona shemickie.Całymi pułkami najemnicy - do wczoraj wasale - buntowali się i wracali do swych krajów rodzinnych, po drodze łupiąc i pustosząc kraj.Piktowie parli nieustannie na wschód, dosłownie tratując coraz to nowe zastępy broniące im drogi.Bez oparcia w bossońskich łucznikach Aquilończycy okazali się bezradni wobec morderczej nawały strzał miotanych przez barbarzyńców; ze wszystkich prowincji imperium ściągano legiony, by powstrzymać impet natarcia dzikiej hordy, gdy tymczasem z puszcz wypływały nowe watahy - jedna po drugiej, jakby z niewyczerpalnego źródła.Nagle w sam środek owego chaosu spłynęli ze swych wzgórz Cymmeryjczycy, by dokończyć dzieła zniszczenia.Złupili miasta, zrujnowali całe połacie kraju i unosząc zdobycz wycofali się do swych siedzib, zaś Piktowie zajęli opuszczone przez nich tereny.Tak oto we krwi i ogniu padło imperium Aquilonii.A wtedy znów z błękitnego wschodu nadciągnęli Hyrkańczycy; zachętą dla nich było wycofanie legionów imperium z Zamory, która też nie oparła się potężnemu uderzeniu i już wkrótce hyrkański król uczynił największe miasto kraju swą stolicą.Wspomniana powyżej inwazja wyszła z prastarego hyrkańskiego królestwa Turan, leżącego nad brzegami śródlądowego morza.Ale wnet z północy ruszyło następne, znacznie potężniejsze hyrkańskie uderzenie; zastępy zakutych w stal jeźdźców okrążyły północny kraniec Vilayet, przecięły mroźne pustynie, wdarły się na stepy i spychając przed sobą uchodzącą ludność miejscową natarły na zachodnie królestwa.Zrazu nie sprzymierzyli się z Turańczykami i gromili ich tak samo jak Hyboryjczyków; fale wschodnich najeźdźców zwarły się i przemieszały, ale ich wrogość trwała tylko dopóty, dopóki nie zostały zjednoczone pod panowaniem wielkiego wodza, który przybył aż znad wybrzeży Oceanu Wschodniego.Gdy nie stało armii aquilońskiej, Hyrkańczycy okazali się siłą nie do pokonania; stratowali i podporządkowali sobie Brythunię, wyniszczyli południe Hyperborei i Korinthię.Jadąc na karkach czarnowłosach barbarzyńców wdarli się między cymmeryjskie wzgórza, ale zapędziwszy się daleko od równin nie mogli wykorzystać w pełni swej konnicy - i tu Cymmeryjczycy stawili im czoła; tylko pośpieszny i bezładny odwrót po całodziennej krwawej bitwie ocalił hyrkańskie zastępy od kompletnej zagłady.W czasie gdy działy się powyższe wydarzenia, ludy shemickie zdobyły królestwo swych dawnych panów - Koth, ale doznały porażki przy zamiarze podbicia Stygii.Ledwie Shemici zdążyli doprowadzić do upadku Koth, zostali ogarnięci przez Hyrkańczyków; ku swemu zaskoczeniu poczuli na karkach but pana sroższego niźli Hyboryjczyk.Tymczasem Piktowie utwierdzili się na pozycji jedynych władców Aquilonii, praktycznie wycinając w pień dawnych mieszkańców królestwa, po czym wdarli się w granice Zingary, a tysiące Zingaryjczyków, uciekając przed śmiercią do Argos, zdały się na łaskę sunących na zachód Hyrkańczyków, ci zaś osiedlili ich w Zamorze, czyniąc uchodźców swymi poddanymi.Po ucieczce Zingaryjczyków płomienie spowiły Argos i rozpoczęła się rzeź, nieodłącznie towarzysząca piktyjskim podbojom; dzika horda wtargnęła i do Ophiru i tam zwarła się z prącymi na zachód Hyrkańczykami.Ci ostatni po zdobyciu Shem rozbili nad Nilem armię stygijską i opanowali kontynent aż po królestwo Amazon, skąd poczęli tysiącami ściągać czarnych niewolników, których osiedlali pomiędzy Shemitami.Hyrkańczycy zapewne zakończyliby swe podboje na Stygii, wcielając ją do swego imperium, gdyby nie gwałtowne uderzenia Piktów na ich zachodnie zdobycze.Nemedia, jak dotąd nie do pobicia dla Hyrkańczyków, jęczała pod naporem wschodniej jazdy i dzikich z zachodu, kiedy to wędrujące ze swej śnieżnej krainy aesirskie plemię wkroczyło w jej granice i przystało na zaciąg do wojsk najemnych; ludzie ci okazali się być tak dzielnymi wojownikami, że nie tylko odrzucili Hyrkańczyków od granic Nemedii, ale zdołali nawet powstrzymać piktyjską nawałnicę napierająca z zachodu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]