Podobne
- Strona startowa
- Clarke Arthur C. Baxter Stephen Swiatlo minionych dni (SCAN dal
- Carter Stephen L. Elm Harbor 01 Władca Ocean Park
- Donaldson Stephen R Moc ktora oslania
- Hawking Stephen W Krotka Historia Czasu (2)
- § Carter Stephen L. Wladca Ocean Park
- White Stephen Program (2)
- Stephen King Mroczna Wieza t3 Ziemie jalowe (rtf)
- Dav
- Alfred Szklarski Tomek w Krainie Kangurow
- John Grisham Rainmaker
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- prymasek.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Potrząsnął z wysiłkiem głową.- Czułem się okropnie.Cały czas czuję się okropnie.Z każdym dniem gorzej.- Westchnął i zadrżał na całym ciele niczym martwy, szarpany listopadowym wiatrem liść.Matt nachylił się, zaniepokojony.- Czy to stało się po pogrzebie Danny'ego Glicka?- Tak.- Mike ponownie spojrzał na niego podkrążonymi oczami.- Jak już wszyscy sobie poszli, mieliśmy z Royalem zasypać grób, ale ten skurwy.- przepraszam, panie Burke -.ale Royal nie przyszedł.Czekałem na niego bardzo długo i chyba wtedy to się zaczęło, bo wszystko, co było potem.Rany boskie, jak mnie łupie głowa.Nie mogę myśleć.- Pamiętasz coś.Mike?- Czy coś pamiętam? - Zajrzał do swojej szklanki i przez chwilę przyglądał się, jak bąbelki powietrza odrywają się od ścianek i unoszą ku powierzchni.- Pamiętam, jak ktoś śpiewał.Najładniej, jak w życiu słyszałem.A potem czułem się tak, jakbym.jakbym tonął, ale to byłoby nawet przyjemne, gdyby nie te oczy.Te o c z y.Zadrżał ponownie.- Czyje oczy? - zapytał z napięciem Matt.- Czerwone.Okropne.- Tak, ale c z y j e?- Nie pamiętam.Nie było żadnych oczu.Przywidziało mi się.- Matt widział, jak chłopak stara się odepchnąć od siebie przerażające wspomnienie.- Nic nie pamiętam.W poniedziałek rano obudziłem się na ziemi koło grobu.Byłem tak zmęczony, że z początku nawet nie mogłem wstać, ale w końcu mi się udało.Słońce już wzeszło i myślałem, że spiekę się na raka, więc poszedłem między drzewa, nad strumień.Byłem tak zmęczony, że znowu się położyłem i spałem gdzieś do czwartej albo piątej.- Z jego ust wydobyło się coś w rodzaju bezbarwnego chichotu.- Kiedy się obudziłem, leżałem pod stertą liści.Czułem się trochę lepiej, więc wstałem i poszedłem do samochodu.- Powoli przesunął dłonią po twarzy.- Najdziwniejsze, że wszystko było już skończone, a ja nic nie pamiętam.- Skończone?- No, grób zasypany, kwiaty ułożone i tak dalej.Bardzo porządnie.Musiałem być już bardzo chory, kiedy to robiłem, bo nic nie pamiętam.- Gdzie spałeś w nocy z poniedziałku na wtorek?- U siebie, a gdzież by indziej?- I jak się czułeś we wtorek rano?- Nie wiem, bo spałem cały dzień.Obudziłem się dopiero wieczorem.- A wtedy?- Okropnie.Zupełnie, jakbym miał nogi z gumy.Wstałem, żeby napić się wody i o mało nie upadłem.Szedłem do kuchni trzymając się mebli.- Zmarszczył brwi.- W lodówce miałem przyszykowany befsztyk, ale nie mogłem go przełknąć.Od samego patrzenia robiło mi się niedobrze.Wie pan, jakbym miał potężnego kaca, a ktoś kazał mi jeść.- Więc nic nie jadłeś?- Próbowałem, ale od razu wszystko zwróciłem.Mimo to poczułem się odrobinę lepiej.Wyszedłem na dwór i przeszedłem się trochę, a potem znowu położyłem do łóżka.- Jego palce przesuwały się powoli po stoliku.- Bałem się jak dziecko, któremu pokazano Gabinet Grozy.Sprawdziłem, czy wszystkie okna są zamknięte, i zostawiłem zapalone światło.- A wczoraj rano?- Co? Nie, wstałem dopiero gdzieś o dziewiątej wieczorem.- Ponownie spróbował się roześmiać.- Pomyślałem sobie, że jak tak dalej pójdzie, to będę spał dwadzieścia cztery godziny na dobę.Tak robią wszystkie umarlaki.Matt przypatrywał mu się z uwagą.Floyd Tibbits wstał ze swego miejsca, podszedł do szafy grającej i zaczął wybierać utwory.- To zabawne - przerwał krótkotrwałe milczenie Mike.- Kiedy się obudziłem, okno w sypialni było otwarte.Pewnie sam je otworzyłem.Śniło mi się, że.że ktoś jest za tym oknem, a ja wstaję i wpuszczam go do środka.Zupełnie, jakby to był przyjaciel, zmarznięty albo.głodny.- Kto to był?- To tylko sen, panie Burke.- Nie szkodzi.Kto to był?- Nie wiem.Chciałem coś zjeść, ale na samą myśl o tym mało się nie wyrzygałem.- Co zrobiłeś potem?- Oglądałem w telewizji program Johnny'ego Carsona.Myślałem, że parę piw rozrusza mnie trochę, ale nie mogę wypić nawet jednego.Pociągnąłem łyk i o mało się nie udławiłem.W poprzednim tygodniu.To wszystko przypomina mi jakiś okropny sen.Boję się.Strasznie się boję
[ Pobierz całość w formacie PDF ]