Podobne
- Strona startowa
- Koneczny.Feliks Cywilizacja zydowska
- Moorcock Michael Corum 3 Krol Mieczy (SCAN dal 1059)
- Maurice Druon Krol z zelaza krolowie przeklec (3)
- Maurice Druon Krol z zelaza krolowie przeklec
- Makuszynski Kornel Krol Azis (SCAN dal 1023)
- Huberath Marek S Miasta pod skala
- Andrzej Sapkowski Narrenturm (2)
- Personalizm Czy Socjalizm
- Douglas R. Porter Managing Growth in America's Communities (1997)
- Harold J. Weiss, Jr. Yours to Command, The Life and Legend of Texas Ranger Captain Bill McDonald (2009)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alba.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Będą mieli swój port, a w nim tawerny, dziwki i wszystko, czego marynarz może chcieć.Minie jesień i nasi piraci będą darmo bronić, pazurami, swoich wysp! Gdzie możnanaprawić nadwerężony przez sztorm osprzęt, przetrwać jesień, uciec przed obławą, taniokupić wieści o cennych ładunkach i wszelkich nieczystych interesach, na których da sięzarobić.Wielorybnicy po staremu wytopią tran z wielorybów, a ja go kupię i zawiozęna Garrę, gdzie sprzedam, i to z zyskiem.To samo miedz.Odkupię, tanio, każdyłup piracki i znów sprzedam.Czy to wiele trzeba, żeby otworzyć kupieckie kantory tui tam? Poprowadzą je porządni ludzie, o bardzo czystych rękach.Znam się na tym! Do licha mruknęła Alida to wszystko ma sens.Szkoda, że nie mogę wziąćudziału w zabawie.po twojej stronie.843 Mówiłaś o pewnych gwarancjach, które cię zadowolą? Zapomnij o tym.Przez chwilę trwała cisza. Nie masz wyboru głos Lereny stal się zimny. Myślisz, że opowiadam cio wszystkich swoich planach po to tylko, by usłyszeć: nie ? Zrobisz, czego zażądam.Zgodzisz się na wszystko, tu i teraz, albo.Lerena wyjęła miecz. Tak powiedziała z entuzjazmem Alida. Zgadzam się, oczywiście, że sięzgadzam! Ręczę honorem i podam ci rękę.Załatwione?Lerena zaśmiała się prawie. Teraz ja powiem, że chcę gwarancji. Jakich? Jakich to gwarancji mogę ci udzielić, tu i teraz? Jakich.Myślisz, że przyszłam powiedzieć ci o wszystkim, nie mając pewności,że dojdziemy do porozumienia? Kpisz? zapytała zupełnie normalnym głosem Alida.844 Czy wyglądam na taką, co kpi z poważnych spraw? Muszę mieć te twoje okręty.I złoto Ganedorra.Będziesz ze mną tak długo, aż załatwimy wszystko.Po prostu nierozstaniemy się, Alida. Nawet o tym nie myśl.Na Szerń, skąd biorą się na świecie takie głupie cipy? Czyja zawsze muszę dostać jakieś dziecko za przeciwnika? To niesprawiedliwe.No, mała,wynocha stąd! zakończyła z prawdziwą złością.Lerena wyciągnęła miecz, odszukując w mroku kontur ciała tamtej.Dotknęła szty-chem szyi. Powtórz to jeszcze raz.Nie chce mi się siedzieć tu przez całą noc. Ryzykuj powiedziała głośno Alida. Ona nie żartuje dorzuciła z naci-skiem.Warknęła w ciemnościach cięciwa.Siła uderzenia pocisku rzuciła Lerenę na ziemię.Krzyknęła, chwytając się za strzaskane ramię. Tu jestem! zawyła Alida, przetaczając się po trawie.Olbrzymia sylwetka wyrosła pośród bezksiężycowej nocy, zgrzytnął wyciąganymiecz.Lerena poderwała się, z lewym ramieniem bezwładnym, prawą ręką gorączko-845wo szukając upuszczonej broni.Przeklęta moc Geerkoto wzbierała w niej powoli,zbyt powoli.Dłoń zacisnęła się na rękojeści miecza, dziewczyna poderwała się z kolan,ale w tej samej chwili załkało przecinane powietrze, targnęło nią coś, co było jak sa-ma śmierć; ciemniejsze od nocy szczyty drzew przemknęły szybko, szerokim łukiem,zniknęły, jakaś czarna plama skoczyła na spotkanie, coraz bliższa, uderzyła w czołochłodem; i krzyknął w niej ból, jakiego nigdy jeszcze nie czuła. Wez to.ze mnie!. jęknęła niemal histerycznie Alida.Olbrzym odrzucił miecz, pochwycił bezgłowe, drgające ciało pod pachy i odciągnąłna bok.Podniosła się i przywarła do sługi, dygocząc. Już.już, pani. mówił, dziwnie nieswoim głosem.Obejmowała go kur-czowo, powoli dochodząc do siebie. Krew. powiedziała chrapliwie. Lepię się.Cała. Nie chcę więcej takich zadań, pani.Najpierw stale traciłem was z oczu.a tutajstrzelałem na ślepo! Na Szerń, mogłem trafić ciebie, równie dobrze, jak ją.I nie-wiele przecież brakowało! Nigdy więcej, pani! Obiecaj.Gdybym.gdybym trafił cie-bie. głos mężczyzny załamał się.846Uścisnęła potężne ramię. Chodzmy stąd.Zrobiła krok i krzyknęła, potykając się o coś.Olbrzym pochylił się z furią, wy-macał owo COZ, chwycił za włosy i ze wszystkich sił cisnął w las. Chcę, żebyś wiedziała, pani zawołał z gniewem że nigdy nie zabiłemz większą przyjemnością! Klnę się, pani, że w tej kobiecie było coś obrzydliwego! Chodzmy stąd! powtórzyła, przyciskając dłonią łomoczące serce. Naiwnigłupcy to przekleństwo tego świata.Ale moje błogosławieństwo, na Szerń.* * *Do świtu ciało pod lasem zdążyło zesztywnieć.Niepotrzebna, bezmyślna machina,którą nie pokieruje żadna ślepa siła, bez względu na to, czy nazywać ją życiem, mocą,czy też jeszcze inaczej.Po cóż uruchamiać coś, co nie widzi, nie słyszy, nie myśli?Dwadzieścia kroków w głębi lasu, pod gałęziami leszczyny, pierwsze spadającez drzew liście zaczepiały się w czymś, co przypominało kępę zeschłej trawy.Poszar-pane ostrzem, zlepione krwią włosy, kryły głowę niezwykłej dziewczyny, której nigdy847nie dano życia.Pokaleczona twarz dotykała ziemi, a ubrudzone nią usta.poruszałysię czasem, jakby powtarzając jakieś imię, które jednak nie mogło zabrzmieć, bo niebyło płuc, które udzieliłyby krtani powietrza.Lerena wciąż widziała.słyszała.i czuła.Ciało pochowano dwa dni pózniej.Głowy nikt specjalnie nie szukał, choć wystar-czyło podążyć ku miejscu, gdzie zlatywały się kruki.Ale dość było trupów do grzebaniai bez tego.Powstanie.59 Jednak wciąż nie rozumiem Ridareta nieufnie zmarszczyła nos co z tąfortecą? Zupełnie się na tym nie znam, ale myślę, że otoczenie całego miasta i portumurami, jakimiś basztami i wszystkim tym, co potrzebne, żeby warownia miała jakieśznaczenie, to przedsięwzięcie na całe lata.Dziesięć? Dwadzieścia?Tamenath pochylił się nad stołem, opierając mocno swe jedyne ramię na blacie. Czy wiecie, czym są Porzucone Przedmioty? Tak naprawdę?Raladan i dziewczyna wymienili spojrzenia.849 Przed wiekami zaczął Przyjęty, sięgając po kubek z rumem. Szerń stworzy-ła Szerer.Były jakieś powody, dla których do tego doszło.Nie znamy tych powodów.Ale te powody, te przyczyny, są jedynym bogiem świata, bogiem, który rządzi takimisiłami jak Szerń.Tego boga-Przyczynę zwiemy Zapomnianym.Raladan skinął głową. Nie rozumiem rzekł, na przekór gestowi. No i dobrze uznał Tamenath. Od rozumienia są tacy dziadkowie jak ja,a ty możesz mi wierzyć na słowo; jak nie, to idz pilnować żagli.Rozum powstał, jaksię przypuszcza podjął tylko po to, by stać na straży równowagi świata
[ Pobierz całość w formacie PDF ]