Podobne
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal (3)
- Heyerdahl Thor Aku Aku (SCAN dal 921)
- Bulyczow Kiryl Ludzie jak ludzie (SCAN dal 756
- Moorcock Michael Zwiastun Bur Sagi o Elryku Tom VIII (SCAN da
- Clarke Arthur C. Baxter Stephen Swiatlo minionych dni (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Norton Andre Lackey Mercedes Elfia Krew (SCAN dal 996)
- Moorcock Michael Perlowa Fort Sagi o Elryku Tom II (SCAN dal
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Andrew Hunt, Dav
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- asfklan.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Większa część ciała została oderwana, zostało tylko parę strzępów mięśni.Niektóre kości były ludzkie, a niektóre wilcze.Ciało Biełego w momencie śmierci walczyło pomiędzy dwiema przeciwnościami.- Popatrzcie na to - powiedział Franko, podnosząc kawałek łopatki.Na kości widać było głębokie bruzdy.- To kły - stwierdził Wiktor.Znaleźli jeszcze więcej dowodów na to, że zabójstwa dokonały jakieś potężne szczęki: głębokie bruzdy na kości przedramienia i ostre brzegi zgruchotanego kręgosłupa.Nikitą odsunął śnieżną skorupę i odnalazł głowę.Czaszka była pozbawiona skóry i rozłupana, a w środku brakowało mózgu, ale twarz Biełego, oprócz wyrwanej dolnej szczęki, zachowała się nienaruszona.Język też został wyrwany.Oczy Biełego były otwarte, a rude włosy pokrywały jego policzki i czoło.Przez chwilę, zanim Nikitą poruszył głową Biełego, jego nieruchome oczy patrzyły wprost na Michaiła, który dojrzał w nich zastygły wyraz śmiertelnego przerażenia.Odwrócił wzrok, drżąc tym razem nie z zimna, i cofnął się kilka kroków.Franko podniósł kość nogi, na której nadal widoczne były strzępy czerwonych mięśni, i przyjrzał się jej pokaleczonym brzegom.- To było potężne ugryzienie - powiedział cicho.- Kość pękła za pierwszym razem.- Tak samo kości rąk - powiedział Nikitą.Siedział w kucki, patrząc na leżące na śniegu szczątki.Na twarzy Biełego cienie przeplatały się ze światłem słońca, które zaczęło roztapiać lód na jedynej pozostałej powiece.Michaił patrzył z podszytą przerażeniem fascynacją, jak kropla wody ścieka niczym łza po sinym policzku Biełego.Wiktor wstał z płonącymi oczami i powoli się rozejrzał.Zacisnął obydwie pięści.Michaił wiedział, o czym on musi myśleć: już nie byli w tym lesie jedynymi myśliwymi.Coś ich obserwowało i wiedziało, gdzie jest ich leże.To coś zmiażdżyło kości Biełego, wyrwało mu język i wygarnęło mózg z jego czaszki, a potem przyniosło tutaj pogruchotany szkielet, jakby się z nimi drażniąc.Albo rzucając wyzwanie.- Zawińcie go w to.- Wiktor zdjął z siebie skórzane okrycie i podał je Frankowi.- Nie dopuśćcie do tego, żeby Pauli go zobaczyła.- Ruszył nago zdecydowanym krokiem, oddalając się od Białego Pałacu.- Dokąd idziesz? - zapytał Nikita.- Szukam tropu - odpowiedział Wiktor, zostawiając na śniegu ślady stóp.Po chwili zaczął biec, rzucając długi cień.Michaił widział, jak zanurza się pomiędzy drzewa i kolczaste zarośla, i zobaczył, jak szare włosy wystrzelają na szerokich białych plecach Wiktora, a jego kręgosłup zaczyna się wyginać.Wnet przywódca watahy zniknął w lesie.Nikita i Franko złożyli kości Biełego w skórzaną pelerynę.Na końcu umieścili w niej głowę, z twarzą zastygłą w wyrazie przeraźliwego krzyku.Franko podniósł się, trzymając zawinięte kości.Jego wychudzona twarz była szara.Na widok Michaiła oblekła się w grymas.- Ty to nieś, zającu - powiedział pogardliwym głosem i złożył zawiniątko ze szczątkami Biełego w ręce Michaiła.Chłopiec osunął się na kolana pod ich ciężarem.Nikita ruszył, żeby mu pomóc, ale Franko przytrzymał go za rękę.- Niech zając zrobi to sam, skoro tak bardzo chce być jednym z nas!Michaił spojrzał prosto w oczy Franka.Śmiały się z niego i pragnęły, żeby mu się nie udało.W jego wnętrzu zapaliła się jakaś iskra, która wybuchnęła ogniem gniewu, i Michaił zaczął podnosić się z wysiłkiem, trzymając w rękach zawinięte w pelerynę kości.Podniósł się już prawie całkiem, gdy pośliznął się i upadł.Franko przeszedł już kilka kroków.- No, chodź - powiedział zniecierpliwiony do Nikity, który niechętnie ruszył za nim.Michaił podnosił się znowu, zaciskając zęby i czując ból w ramionach.Doświadczył już wcześniej bólu, wobec którego ten był niczym.Nie mógł pozwolić, żeby Franko był świadkiem jego niepowodzenia.Nie mógł dopuścić do tego, by ktokolwiek widział go, jak przegrywa.Nigdy.Podniósł się całkiem i ruszył chwiejnym krokiem, trzymając w rękach to, co było kiedyś Biełym.- Dobry zając zawsze robi to, co mu się każe - powiedział Franko.Nikita wyciągnął ręce, żeby dźwigać dalej szczątki, ale Michaił rzekł: „Nie!” - i poniósł swoje brzemię w kierunku Białego Pałacu.Czuł podnoszący się z resztek Biełego zapach zmrożonejkrwi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]