Podobne
- Strona startowa
- Briggs Patricia Mercedes Thompson 08 Niespokojna Noc
- Anne McCaffrey & Mercedes Lacke Statek ktory poszukiwal
- Foster Alan Dean Gwiezdne Wojny Nadchodzšca Burza
- Lackey Mercedes Dixon Larry Trylogia wojen magow 3 Srebrzysty Gryf
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Norton Andre Lackey Mercedes Elfia Krew (SCAN dal 996)
- Masterton Graham Drapiezcy
- Trylogia Hana Solo.02.Zemsta Hana Solo
- Corel PHOTO PAINT (2)
- Dunant Sarah Krew i Piękno
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- asfklan.htw.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oczekiwał zwykłego uczucia dezorientacji, ale okazało się, że jest gorzej.Kiedy stanął wreszcie na rampie, zachwiał się i opadł na jedno kolano.Żołnierze wydawali się równie oszołomieni - zataczali się na wszystkie strony, jak pijani albo osłabieni.Jeden czy dwóch złapało się za brzuch i zbladło.Tremane zwalczył zawroty głowy i odzyskał panowanie nad sobą, stojąc sztywno wyprostowany, zamykając oczy i usztywniając kolana, zanim oszołomienie nie minęło.Kiedy tylko jego żołądek się uspokoił, Tremane otworzył oczy.Stali dokładnie tam, gdzie zaplanował: na szerokiej platformie przed stałym portalem, pod czystym nocnym niebem.Dwa kroki niżej znajdował się chodnik, a rampa biegła od niego aż do szerokich drewnianych drzwi naprzeciwko.Chodnik prowadził do biura, w którym powinno palić się światło.To magazyn Imperium, toteż niezależnie od pory dnia i nocy ktoś musiał mieć dyżur.Tremane wyciągnął z tuniki plik podrobionych i prawdziwych dokumentów.- Zostańcie tutaj, zanim nie otworzą drzwi magazynu - powiedział podwładnym, po czym skinął na strażników, by poszli za nim.Nie myślał o zamierzonym oszustwie, gdyż mógłby nieświadomie dać do zrozumienia, że nie wszystko jest w porządku.Po prostu podszedł szybko do drzwi biura i otworzył je, zaskakując siedzącego wewnątrz urzędnika.Upuścił papiery na biurko tuż przed mężczyzną w średnim wieku, o pochylonych ramionach, a następnie odstąpił krok do tyłu i skrzyżował ręce na piersiach.To miejsce wyglądało i pachniało znajomo, jak każde biuro Imperium: precyzyjne ustawienie biurka, stołków, skrzyń na dokumenty, zapach papieru, atramentu, kurzu, wosku i oleju do lamp.Urzędnik szybko podniósł papier leżący na wierzchu i przeczytał go.Sprawdził pieczęć z coraz wyraźniejszym zaskoczeniem na twarzy, po czym przeczytał dokument raz jeszcze.Kiedy skończył i podniósł wzrok na księcia, jego twarz przybrała wyraz osłupienia.- P-panie.- wyjąkał.- Z-z pewnością to nie może być.- Mam swoje rozkazy - odparł książę bez ogródek.- Ty masz swoje.- A-ale te rozkazy.mówią, że.że masz opróżnić cały magazyn.Tremane złagodził nieco wyraz twarzy.- Przyjacielu, wszystkie portale padły, i tak nikt nie zdoła tu przywieźć lub wywieźć stąd zapasów.Musieliśmy zdobyć się na ogromy wysiłek, by otworzyć tylko ten jeden portal, a i on nie przetrwa następnej burzy, jeśli w ogóle wytrzyma tak długo.Czy zapasy nie powinny trafić do ludzi, którzy ich potrzebują, zamiast leżeć tutaj, aż spleśnieją?Bezpośrednie odwołanie się do rozsądku i logiki odniosło zamierzony skutek.Mężczyzna zawahał się, spojrzał na papiery, na księcia i znów na papiery.- Ale jeśli nie będzie zapasów, nie będziemy mieli tu co robić.- Dlatego ostatni dokument upoważnia was do wzięcia bezterminowego urlopu - wyjaśnił cierpliwie Tremane.- Dzieją się dziwne rzeczy, a wy stacjonujecie na granicy Imperium, bez pomocy i ochrony.Nie ma powodu, dla którego mielibyście nadal trwać w izolacji, skoro możecie pojechać do domu i przeczekać najgorsze.Jeśli magazyn zostanie pusty, nie trzeba będzie go pilnować ani nim zarządzać.Wasz cesarz wie, że niepokoicie się o rodziny, a bez portalu droga do domu zajmie wam jakiś czas.Dlatego dostajecie urlop bezterminowy.Urzędnik wziął ostatni papier, przeczytał go jeszcze raz i jego twarz się rozjaśniła.Dokument upoważniał księcia do wypłacenia mu całorocznej pensji - jemu i wszystkim innym zatrudnionym w magazynie.- Jest nas tylko czterech, komendancie.To zwykły magazyn - wszyscy jesteśmy urzędnikami, nie.- Racja, dlatego przyprowadziłem moich ludzi - przerwał książę.- Otwórzmy drzwi i zabierzmy zapasy, póki jeszcze możemy.- Tak jest! - Urzędnik skoczył na równe nogi, przewracając krzesło, i pośpieszył do dźwigni, która uruchamiała ciężkie drzwi.Dzięki maszynerii ów niepozorny i niezbyt silny mężczyzna mógł poruszyć drzwi zbyt ciężkie nawet dla największych siłaczy.Kiedy tylko magazyn został otwarty, weszli do niego żołnierze.To także było przećwiczone, a każdy magazyn Imperium budowano według podobnego wzoru.Poszli prosto do miejsca, gdzie były zapasy jedzenia i wody.Kiedy tylko przenieśli je przez portal, zabrali mniej konieczne artykuły: mundury, pościele i koce.Kiedy i to zostało przetransportowane, poprzenosili inne rzeczy, metodycznie opróżniając magazyn ze wszystkiego, dopóki tylko portal mógł wytrzymać.Magazyny Imperium znane były z tego, że często zachował się w nich sprzęt tak stary, iż nawet historycy mieli kłopoty z określeniem jego przeznaczenia.Pomiędzy takimi antykami mogły się znaleźć przedmioty przydatne teraz, kiedy magia przestała działać.A w każdym razie można by je wykorzystać w inny sposób.Tymczasem Tremane rozkazał urzędnikowi wydobyć akta i otworzyć komnatę na tyłach biura, w której zwykle przechowywano archiwa, a także złoto do płacenia kupcom za dostawy oraz na żołd.Odliczył zapłatę dla czterech urzędników, po czym małe, cienkie jak opłatek monety włożył do specjalnych paczuszek, na których napisał nazwiska urzędników i przystawił własną pieczęć.- Od tej chwili jesteście wolni - powiedział uprzejmie do mężczyzny, wręczając mu jego paczkę.- Teraz już sobie poradzimy.Jeśli jest tu stajnia, weź sobie konia wierzchowego i jucznego.Na moją odpowiedzialność.- Dziękuję, komendancie - odparł urzędnik, tym razem pełen zapału.Wycofując się w kierunku drzwi, mówił: - Mam przed sobą daleką drogę, powinienem wcześnie wyruszyć.Pośpiesznie wyszedł, a książę domyślał się dlaczego.Niemal każdy zatrudniony w magazynach maczał palce w nielegalnych operacjach, na przykład odsprzedając towary z magazynu i wpisując w dokumentach wyższe ceny, niż rzeczywiście zapłacił.Ten człowiek chciał znaleźć się poza zasięgiem władzy księcia, zanim ten zdąży porównać dokumenty dostaw z faktycznym stanem zapasów.Nie wiedział, że księciu nie zależało na tym.Oczywiście mimo wszelkich machinacji większość towarów nadal leżała na miejscu, a o to przecież chodziło.Tremane miał własne powody, by pozbyć się urzędnika.Kiedy - jeżeli w ogóle - władze dotrą tutaj, brak jakiegokolwiek personelu jeszcze bardziej zaciemni sytuację
[ Pobierz całość w formacie PDF ]