Podobne
- Strona startowa
- Cornwell Bernard Trylogia Arturiańska Tom 1 Zimowy Monarcha (2)
- Wojna i pokoj t.1 i 2 TOŁSTOJ
- Kay Guy Gavriel Tigana (2)
- Silberberg Robert Prady czasu (SCAN dal 1144)
- Chalker Jack L Charon
- Adobe Illustrator PL Podrecznik uzytkownika
- Gilstrap John Za kazda cene (2)
- Robert Jordan Smok Odrodzony
- Margit Sandemo Saga o Ludziach Lodu t.4
- Murrell Taylor The Divided Family in Civil War America By Amy (2009)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- adam0012.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale propos, mój drogi, przetłumacz mi słowa wyhaftowane na moich podwiązkach. Jest tam jakaś dewiza? Nic o tym nie wiedziałem. Ależ tak, po francusku: bądz tak dobry i przeczytaj mi.Siedząc na moich kolanach odpięła jedną podwiązkę, gdy ja odpiąłem jej drugą.Oto wier-sze, które powinienem był przeczytać, zanim ofiarowałem jej ten prezent:Codziennie oglądając mej damy klejnocik%7łądaj odeń wierności: Amor lubi psocić.Te wiersze, niewątpliwie frywolne, wydały mi się zgrabne, zabawne i wcale dowcipne.Parsknąłem śmiechem, potem zaś roześmiałem się po raz wtóry, gdy zobligowany przez C.C.musiałem przełożyć treść dwuwiersza.A że nie rozumiała, o co chodzi, trzeba było wdaćsię w szczegóły, co nas jeszcze bardziej zagrzało. Nie ośmielę się nikomu pokazać moich podwiązek, i to mnie martwi.Widząc, że się zadumałem, spytała: Powiedz, o czym rozmyślasz? Myślę, że te szczęśliwe podwiązki dostąpiły przywileju, który może nigdy nie będziemoim.Jakże chciałbym znalezć się na ich miejscu! Być może umrę z tego pragnienia i umręnieszczęśliwy. Nie, mój przyjacielu, gdyż ja, w tym samym położeniu co ty, pewna jestem swego życia.Zresztą możemy przyspieszyć nasze małżeństwo.Co do mnie, gotowam jutro przysiąc ci wia-rę, jeśli chcesz.Jesteśmy niezależni i ojciec musi się zgodzić. Rozumujesz słusznie, będzie musiał się zgodzić chociażby dla ratowania honoru.Jednakpragnę złożyć mu dowód szacunku prosząc o twoją rękę, a potem już szybko załatwimywszystko.Wystarczy tydzień lub dziesięć dni. Tak szybko? Zobaczysz, iż powie, że jestem jeszcze za młoda. Kto wie, czy nie będzie miał racji. Nie, bo choć młoda, nie jestem już dzieckiem i nie wątpię, że mogę zostać twoją żoną.Siedziałem jak na rozżarzonych węglach i nie miałem już sił tłumić ognia, który mnie tra-wił. Czyś pewna, moja ubóstwiana rzekłem jej że cię kocham? Mogłabyś posądzić mnie opodłość? Jesteś przekonana, że nigdy nie pożałujesz, iżeś została moją żoną? Jestem bardziej niż pewna, mój skarbie; przecież nie mógłbyś chcieć mego nieszczęścia. Dobrze więc! Zostańmy małżeństwem od tej chwili.Zaufajmy sobie wzajem, połączmynasze losy i bądzmy szczęśliwi.A tymczasem bądz moją.Ucałowawszy ją najczulej, poszedłem powiedzieć gospodyni, aby podała nam kolację, do-piero gdy tego zażądamy, i niech nikt nam teraz nie przeszkadza.Tymczasem moja cudna C.C.rzuciła się na łóżko całkiem ubrana.Rzekłem jej więc, że miłość lęka się niefortunnychzasłon i w niespełna minutę miałem już przed sobą nową Ewę, piękną i nagą, jak by tylko cowyszła z rąk najwspanialszego artysty.Jej miękka jak atłas skóra była olśniewająco biała,jeszcze bielsza w zestawieniu z falą wspaniałych hebanowych włosów, które rozpuściłem naalabastrowe ramiona.W najwyższym uniesieniu zacząłem się już obawiać, czy aby owo szczęście przeżywam najawie i czy zostanie ono ukoronowane najwyższą rozkoszą, kiedy złośliwy Amor w tak po-ważnej chwili ośmielił się mnie rozśmieszyć. Czy jest takie prawo, że małżonek się nie rozbiera? zapytało moje bóstwo.52 Nie, nie, drogi aniele; a gdyby nawet było, uważałbym je za zbyt okrutne, ażeby mu się poddać.Natychmiast zrzuciłem z siebie wszystką odzież i z kolei moja ukochana dała się ponieśćinstynktowi i ciekawości: wszystko we mnie było dla niej nowe.Wreszcie, jak by pod cięża-rem wzrokowej rozkoszy, przytuliła się do mnie wykrzyknąwszy przy tym: O mój miły! Jakże jesteś niepodobny do mojej poduszki! Do poduszki, najdroższa? Chyba żartujesz: wytłumacz mi, co masz na myśli. Och, to takie dziecinne, ale czy nie będziesz się gniewał? Gniewać się! Czyż mógłbym gniewać się na ciebie w najsłodszym momencie mego ży-cia? Więc dobrze! Od wielu dni nie mogłam zasnąć nie tuląc w ramionach poduszki; pieści-łam ją i nazywałam swym drogim mężem.Umiłowana C.C.po bohatersku została moją żoną, bo wielka miłość nawet ból czyniła jejrozkosznym.Po trzech godzinach najsłodszych szaleństw wstałem, by zawołać o kolację.Była niewyszukana, ale przepyszna.Patrzyliśmy na siebie w milczeniu, bo jakże mogliśmyoddać słowami nasze uczucia?Zwitało już, kiedy budząc ciekawość gondolierów wysiedliśmy na placu Zwiętej Zofii.Po-żegnaliśmy się szczęśliwi, zadowoleni i głęboko przekonani, iż jesteśmy prawdziwym mał-żeństwem.Kładłem się spać, twardo zdecydowany wyrocznią kabały zmusić pana Bragadinado tego, aby w moim imieniu poprosił o rękę ubóstwianej C.C.Spałem aż do południa, aresztę dnia spędziłem przy kartach z fatalnym wynikiem, tak jak by los chciał rzucić wyzwa-nie mojemu szczęściu.DALSZY CIG MOJEGO ROMANSU Z C.C. PANBRAGADIN PROSI O JEJ RK DLA MNIE OJCIEC C.C.ODMAWIA I ZAMYKA J W KLASZTORZERozkoszna miłość czyniła mnie nieczułym na straty materialne, a umysł miałem tak zajętymoją ukochaną C.C., że o niczym innym nie mogłem myśleć.Nazajutrz rano, kiedy właśnie pogrążony byłem w tych dumaniach, zjawił się u mnie jejbrat i powiedział rozradowany: Wiem na pewno, iż pokładałeś się z moją siostrą i jestem tym zachwycony.Ona zaprze-cza, ale daremnie.Przyprowadzę ci ją dzisiaj. Rad będę temu, gdyż ją uwielbiam i postaram się prosić o nią pańskiego czcigodnego oj-ca w taki sposób, iż nie będzie mógł mi odmówić. %7łyczyłbym sobie tego, ale wątpię.Tymczasem znów muszę pana prosić o przysługę.Mogę dostać na weksel, płatny za pół roku, pierścień wartości dwustu cekinów, który łatwosprzedam dziś za tę samą kwotę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]