Podobne
- Strona startowa
- Fajdros Platon
- Fedon Platon
- Platon Dialogi (2)
- Dialogi Platon
- Kathryn Kuhlman Her Spiritual Legacy and It's Impact on My Life
- Carroll Jonathan Dziecko na niebie (2)
- Molist Jorge Obiecaj mi, że będziesz wolny
- Asimov Isaac Fundacja i Imperium
- Falszerze Pieniedzy
- Vinge Joan D Krolowa Zimy (SCAN dal 992)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- letscook2011.keep.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przecieżto jasno wynika z poprzednich słów.FAJDROS.Co wynika?SOKRATES.%7łe jeśli Lizjasz czy inny taki jak on pisał albo będzie kiedyś pisał w sprawieprywatnej lub publicznej, będzie układał prawa i projekty polityczne i będzie mu się zdawało,że w tym jest wielka siła i przejrzystość to taka praca pisarska będzie hańbą dla autora;wszystko jedno, czy mu tym kto w oczy ciśnie, czy nie.Bo nie rozpoznawać widm sennych,widziadeł w zakresie sprawiedliwości i niesprawiedliwości, w zakresie dobra i zła to nicprzestanie nigdy być hańbą w oczach prawdy, choćby to cały tłum bez żadnych wyjątkówchwalił.FAJDROS.Nie przestanie.SOKRATES.Natomiast ten, który wie, że w każdej mowie, jakikolwiek by miała temat, musibyć dużo rzeczy nie na serio i że nie istnieje w ogóle żadna mowa, ani wierszem, ani proząwypowiedziana, ani napisana, którą by warto brać zbyt serio, jak to je rapsodowie bez rozgar-nienia i bez nauki wygłaszają, byle tylko działać na dusze; kto wie, że najlepszy z mów sku-tek to tylko przypomnienie wywołane w duszach pełnych wiedzy i że światło prawdziwe adoskonałe jest tylko w tych mowach, którymi człowiek drugich naucza, a sam się od innychuczy o tym, co sprawiedliwe i piękne, i dobre, a na duszach je ludzkich wypisuje ten będzietakie mowy odczuwał jak rodzone córki; naprzód tę, którą sam począł we własnym wnętrzu, apotem te jej dzieci i siostry, które się w innych duszach ludzkich porodziły i wyrosły, piękne cóż go może obchodzić wszystko inne taki człowiek, Fajdrosie to będzie, zdaje się,wzór, do którego byśmy obaj dojść pragnęli.FAJDROS.Ze wszech miar; ja przynajmniej tego pragnę i modlę się o to, co mówisz.SOKRATES.No jużeśmy się dosyć pobawili ta retoryką.A ty jak pójdziesz, to opowiedzLizjaszowi, jakeśmy się zeszli w zaciszu Muz i w tym Muzeum słyszeliśmy mowy ciekawe.Mowy te kazały coś powiedzieć Lizjaszowi, i jeśli kto inny podobne mowy układa, i Home-rowi, i kto tam inny wiersze składa pod muzykę i bez muzyki, a po trzecie Solonowi i każde-mu, który pisuje mowy polityczne albo projekty ustaw układa, że jeśli mu w tej robocie przy-świeca znajomość prawdy i jeśli potrafi w danym razie ustnie bronić tego, co napisał, i nierazw tej obronie pokazać, że nic niewarte to, co napisał, ten nie zasługuje na nazwę wziętą odlichej roboty, ale od tego, co mu jako cel w tej robocie świeciło.FAJDROS.Więc jak mu się pozwalasz nazywać?SOKRATES.Mędrzec, Fajdrosie, to za wielkie słowo i tylko bogu samemu przystoi.Ale przyjaciel mądrości : filozof, czy coś podobnego, to znacznie bardziej stosowne i przyzwoite.FAJDROS.I tak się nawet mówi.SOKRATES.Nieprawdaż, kto nie ma we własnym wnętrzu niczego cenniejszego nad to, co zsiebie wydusił i napisał po długich a ciężkich cierpieniach, dodając i kreśląc niezliczone razy tego tylko słusznie możesz nazywać poetą, pisarzem mów czy praw.FAJDROS.No chyba.36SOKRATES.Więc powiedz to swemu przyjacielowi.FAJDROS.A ty co? A co ty swojemu powiesz? Twojego także pomijać nie potrzeba.SOKRATES.Któregoż to?PAJDROS.Zlicznego Izokratesa.Cóż ty jemu powiesz, Sokratesie? Jakiż on twoim zda-niem?SOKRATES.Młody jeszcze, Fajdrosie.Ale jakie mam o nim przeczucia, to ci powiem.FAJDROS.No jakież?SOKRATES.Zanadto zdolny człowiek, jak na takie mowy w stylu Lizjasza.Natura inna.Apoza tym lepszy charakter.Więc nie dziwiłbym się, gdyby z wiekiem nawet w tym rodzajumów, którymi się teraz bawi, wszystkich innych przewyższył i poza sobą zostawił, ani też,gdyby mu i to nie wystarczyło, a odezwałby się w nim boski pęd do czegoś wyższego.Umi-łowanie mądrości leży poniekąd w naturze ludzkiej duszy.To ja powiem mojemu kochanko-wi od tych bóstw w tym ustroniu.A ty powiedz tamto swemu: Lizjaszowi.PAJDROS.Powiem.Ale chodzmy już; już chłodniej teraz na dworze.SOKRATES.No, ale się wypada pomodlić do tych tutaj, nim pójdziemy.FAJDROS.Owszem.SOKRATES.Panie, przyjacielu nasz, i wy inni, którzy tu mieszkacie, bogowie! Dajcie mi to,żebym piękny był na wewnątrz.A z wierzchu co mam, to niechaj w zgodzie żyje z tym, co wśrodku.Obym zawsze wierzył, że bogatym jest tylko człowiek mądry.A złota obym tylemiał, ile ani unieść, ani uciągnąć nie potrafi nikt inny, tylko ten, co zna miarę we wszystkim.Trzeba nam jeszcze czego więcej, Fajdrosie? Ja mam modlitwy w sam raz.FAJDROS.Pomódl się o to i dla mnie.Wspólna jest dola przyjaciół.SOKRATES.Chodzmy.37UCZTAOSOBY DIALOGU:W SCENIE RELACJI:APOLLODOROSPRZYJACIELW SCENIE RELACJI WCZEZNIEJSZEJ:GLAUKONAPOLLODOROSW SCENIE UCZTY:ARYSTODEMOSSOKRATESAGATONPAUZANIASZARYSTOFANESERYKSIMACHOSFAJDROSALKIBIADESW SCENIE OPOWIEDZIANEJ PODCZAS UCZTY:SOKRATESDIOTYMA38Uważam tedy, że już mam pewne przygotowanie do tego, o co mnie pytacie.Ot, bo i kie-dyś tu idę ja sobie właśnie z Falerontu, z domu do Miasta, a tu mnie jeden znajomy zobaczyłz daleka i wola za mną, oczywiście żartem: Obywatelu Falerontu powiada zacny Apollodorze, może byś się zatrzymał!?I ja staję i czekam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]