Podobne
- Strona startowa
- Issac Asimov Nemesis
- Asimov Pozytronowy Czlowiek
- Dziewanowski Kazimierz Brzemię białego człowieka. Jak zbudowano Imperium Brytyjskie
- Wallance James Bill Gates i jego imperium Micr
- Lenin Imperializm jako najwyzsze stadium kapitalizmu
- Chmielewska Joanna Boczne drogi
- Arct Bohdan Cena Zycia
- Brooks Terry Potomkowie Shannary (SCAN dal 8
- Lem Stanislaw Bajki Robotow
- Hogan James P Najazd z przeszlosci
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- mieszaniec.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale miesiąc temu, kiedy nasze statki pobiły Muła nad Terelem,byliście łagodni i ustępliwi.Sądzę, iż warto przypomnieć, że flota Fundacji zostałapięć razy pobita w otwartej walce, i że to my odnosiliśmy za was zwycięstwa.120Indbur zmarszczył groznie brwi. Od dzisiaj jest pan persona non grata na, Terminusie.Opuści pan Fundacjędziś wieczorem.Poza tym, pana kontakty z nielojalną opozycją demokratycznąna Terminusie są nam dobrze znane i będziemy je śledzić. Razem ze mną odlecą moje statki odparł Randu. Nie wiem nic o wa-szych demokratach.Wiem tylko tyle, że wasze statki poddały się Mułowi w wy-niku zdrady wyższych dowódców, a nie prostych żołnierzy, demokratów czy in-nych.Powiem panu, że w Horleggorze dwadzieścia statków Fundacji poddało siębez walki na rozkaz dowodzącego nimi kontradmirała, a kontradmirał należał dopana zaufanych ludzi przewodniczył składowi sądu podczas procesu mego bra-tanka po jego powrocie z Kalgana.To nie był odosobniony przypadek.Wiadomonam o innych i nie będziemy ryzykować naszych statków ani życia naszych ludzioddając ich pod komendę potencjalnych zdrajców. Zostanie pan stąd odprowadzony pod strażą rzekł Indbur.Randu odszedł, odprowadzany pogardliwymi spojrzeniami członków klikirządzącej Terminusem.Była za dziesięć dwunasta.Przybyli już Toran i Bayta.Unieśli się z miejsc w tylnych rzędach i machającrękami, przywołali Randu.Randu uśmiechnął się łagodnie. Jednak jesteście tutaj.Jak wam udało się to załatwić? Załatwił to Magnifico Toran wyszczerzył zęby w uśmiechu. Indburuparł się, żeby skomponował utwór na wizjofon oparty na Krypcie Czasu, z nimniewątpliwie w roli bohatera.Magnifico za nic nie chciał się zgodzić przyjść tubez nas.Jest z nami, albo raczej był, Ebling Mis.Gdzieś się zawieruszył.Hej,co z tobą, stryju? spytał nagle z troską w głosie. Nie wyglądasz dobrze. Przypuszczam skinął głową Randu. Czekają nas ciężkie czasy, Toran.Obawiam się, że kiedy załatwią się z Mułem, przyjdzie kolej na nas.Podszedł do nich wysoki, poważny mężczyzna ubrany na biało i sztywno sięukłonił. Kapitan Pritcher! krzyknęła Bayta, patrząc na niego radośnie.Wycią-gnęła rękę. A więc przywrócono pana do służby?Kapitan uścisnął jej dłoń i skłonił się ponownie. Nic podobnego.Domyślam się, że jestem tu dzięki profesorowi Misowi,ale tylko chwilowo.Potem znowu areszt domowy.Która godzina?Była za trzy minuty dwunasta.Magnifico wyglądał jak obraz rozpaczy.Skurczył się cały, starając się jakzwykle zniknąć z oczu.Zciągnął swój chudy nos i rzucał z ukosa niespokojnespojrzenia na zebranych wokół ludzi.Chwycił kurczowo Baytę za rękę, a kiedy nachyliła się, wyszeptał: Myślisz, pani, że te wszystkie dostojne osoby były na widowni, kiedy.kiedy grałem na wizjofonie?121 Jestem tego pewna odparła Bayta i potrząsnęła nim łagodnie. I jestemprzekonana, że oni wszyscy uważają cię za najwspanialszego muzyka w całej Ga-laktyce, a twój koncert za największe wydarzenie artystyczne w historii.Wypro-stuj się więc i usiądz jak należy.Musimy wyglądać dystyngowanie i udała, żesię gniewnie marszczy.Uśmiechnął się niepewnie i powoli rozprostował swe długie kończyny.Było południe.i szklany sześcian nie świecił już pustką.Wątpliwym było, czy ktokolwiek zauważył moment pojawienia się Seldona.Stało się to zupełnie nagle nie było go i naraz jest.Wewnątrz sześcianu, na wózku inwalidzkim, siedział stary, zasuszony czło-wiek o pomarszczonej twarzy, lecz jasnym spojrzeniu.Na kolanach trzymał,grzbietem do góry, otwartą książkę.Kiedy przemówił, wydawało się, że mówiżywy człowiek. Jestem Hari Seldon! rzekł miękkim głosem.Zapanowała taka cisza, że aż dzwoniło w uszach. Jestem Hari Seldon.Nie jestem w stanie stwierdzić, czy w ogóle jest tuktoś, ale to nieważne.Na razie nie mam specjalnych obaw o to, że Plan się zała-mał.Procent prawdopodobieństwa zboczenia z drogi wytyczonej Planem wynosidla pierwszych trzech stuleci dziewięćdziesiąt cztery, przecinek, dwa.Przerwał na chwilę, uśmiechnął się i rzekł dobrotliwie: Nawiasem mówiąc, jeśli ktoś stoi, proszę usiąść.Jeśli ktoś chce zapalić,proszę bardzo.Nie przebywam tu cieleśnie i nie potrzebuję żadnych ceremonii.A zatem przystąpmy do rzeczy.Po raz pierwszy w swych dziejach Funda-cja stanęła w obliczu wojny domowej, a być może znajduje się już w jej sta-dium końcowym.Dotychczasowe napaści z zewnątrz zostały zwycięsko odparte,zgodnie ze ścisłymi prawami psychohistorii.Obecna napaść jest dziełem niezbytzdyscyplinowanej społeczności z pogranicza Fundacji wymierzonej przeciw zbytautorytarnej władzy centralnej.Taki rozwój sytuacji był konieczny, a rezultat jestoczywisty.Wyniosłość wysoko urodzonych słuchaczy zaczęła z wolna zanikać.Indbur na pół uniósł się w krześle.Bayta pochyliła się do przodu z zakłopotaną miną. O czym on mówi? zasta-nawiała się.Nie słyszała kilku słów..że osiągnięty kompromis jest konieczny z dwóch względów.Rewol-ta Niepodległych Handlarzy wprowadza na nowo pewien element niepokoju doFundacji, której rząd stał się być może zbyt pewny siebie.W ten sposób zostajezachowany element dążenia do rozwoju.Aczkolwiek pokonany, zdrowy ruch narzecz swobód demokratycznych.Na sali podniosły się głosy.Początkowe szepty przerodziły się w głośne okrzy-ki, w których można było wyczuć rodzącą się panikę.Bayta rzekła Toranowi do ucha:122 Dlaczego on nie mówi o Mule? Przecież handlarze nie wywołali żadnejrewolty.Toran wzruszył ramionami.Postać w szklanym sześcianie ciągnęła spokojnie swój wywód, a wokół po-większało się zamieszanie:.nowy, silniejszy rząd był logicznym, koniecznym i zbawiennym dlaFundacji skutkiem narzuconej jej wojny.Teraz na drodze do dalszej ekspansjistoją już tylko szczątki starego imperium, a one, w każdym razie przez kilka naj-bliższych lat, nie stanowią już żadnego problemu.Oczywiście, nie mogę wamzdradzić charakteru następnego prawdo.W ogłuszającym ryku usta Seldona poruszały się bezgłośnie.Obok Randu pojawił się Ebling Mis.Miał czerwoną twarz.Przekrzykującwrzawę, zwrócił się do niego: Seldonowi się pomieszało! To nie ten kryzys.Czy wy, handlarze, planowa-liście wojnę domową?Randu rzekł blado: Tak, planowaliśmy.Zrezygnowaliśmy z tego w obliczu zagrożenia ze stro-ny Muła. A więc Muł jest nowym czynnikiem, którego nie wziął pod uwagę Seldonw swojej psychohistorii
[ Pobierz całość w formacie PDF ]