Podobne
- Strona startowa
- Dziewanowski Kazimierz Brzemię białego człowieka. Jak zbudowano Imperium Brytyjskie
- kazimierz przerwa tetmajer piewca uczuc schylkowych
- Kazimierz Przerwa Tetmajer Koniec epopei Waterloo
- Przerwa Tetmajer Kazimierz Na skalnym Podhalu
- BRANDYS Kazimierz Matka krolow
- Kozniewski Kazimierz Rehabilitacja
- Morrell Dav
- Biale kwiaty Norw
- Masterton Graham Manitou (2)
- Michael Crichton Linia Czasu
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alba.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Skosztujemy pańskiego rumu, panie feldfeblu, trzeba zobaczyć, czy wart był stawek.Rum, jak się okazało, był tego wart.Nawet je przewyższał.Feldfebel przyznał się po pierwszej manierce, że “zaoszczędził” go na fasunkach oficerskich, i wyraził ze skruchą pogląd, że należało mu się ten rum przegrać, bo kradzione nie tuczy.- Lekko przyszło, lekko poszło, panie feldfebel - pocieszył go Haber - zaoszczędzi pan przy następnym fasunku.- U nas, w Serbii, tak często się nie fasuje.Teraz zaopatruje się najpierw front włoski.- To prawda - potwierdził Hładun z powagą - u nas rumu mamy dosyć.- Co też jest tam do roboty w tej Serbii? - zapytał powątpiewająco Szökölön.Feldfebel pociągnął z manierki i otarł usta rękawem.- Słyszał pan co o komidadżich?- To te sympatyczne chłopczyki, co główki ucinają, prawda?- Mało, że ucinają, ale przysyłają następnego dnia kobiałkę z głową owiniętą w papier, na którym jest wypisana obietnica, że za każdego zabitego Serba obetną trzy głowy austriackie.Przyjemne, co? W moim batalionie już kilkanaście takich głów mieliśmy, trzeba je było pochować oddzielnie, bo ciał nie znaleziono.- Swoją drogą, nie ma się czemu dziwić, panie feldfebel, i nie można wymagać, żeby was pieścili.Kraj im się spustoszyło, narżnęło się ludzi jak baranów, nie dziwota, że was tak traktują - zauważył Hładun.- Nie twoja rzecz - zgromił go Szökölön - nie krytykuj, bo możesz trafić tam, gdzie Abraham piwo podaje.Feldfebel machnął ręką.- Przy mnie możecie, panowie, mówić, co wam się podoba, bo jestem Chorwatem.- A jeżeli tak, to co innego.Pańskie zdrowie!Teraz roztrząsali położenie na wszystkich frontach z rutyną generalissimusów, oczywiście nieprzyjacielskich.Feldfebel całkowicie solidaryzował się z poglądem Habera, że przed zimą nastąpi krach i wszystko się zawali.Przy tej wiernopoddańczej rozmowie wypili połowę wygranego rumu.Do przedziału wszedł żandarm i najpierw oblizał się na widok rumu, a potem z westchnieniem potrząsnął marynarzami.- Dokumente.Marynarze byli wyraźnie stropieni tym brakiem dyskrecji u żandarma i zaczęli bez przekonania wyciągać z kieszeni spodni różne papiery, które oglądali pod światło i kręcili głowami.- Długo będę przy was stał? Wszystkie listy od kochanek będą teraz czytali.Dokument ma nagłówek jak wół i wystarczy na niego rzucić okiem, żeby go rozpoznać.Pospieszcie się.Podczas kiedy żandarm oglądał dokument feldfebla, Baldini obudził Kanię.Marynarze każdy wyjęty z kieszeni świstek dokładnie czytali i kiedy wachmistrz, zwróciwszy dokument Kani, zauważył, że jeden z nich obracał w palcach bibułkę do tytoniu, rozeźlił się.- Jest tam napisane “Abadie” trzy razy w poprzek i raz wzdłuż wodnym znakiem, huncwoty jedne, i nie róbcie ze mnie wariata, pewnie jesteście ze śródlądowej? Pokaż no, bratku, myckę! No i zgadłem! Drodzy panowie dobrze się w Peszcie bawili? A przepustek teraz się nie używa, prawda? Byle się przeszmuglować, to już dobrze, bo w eskadrze o to wielkiego kramu nie robią.To jest pół papierosa “Sport”, drabie, nie patrz tak na to, bo z tego niedopałka nie wyczarujesz przepustki, żebyś do rana patrzył.Nie udawajcie, że mieliście jakiś papier.Znam ja was dobrze! I zdaje się, że już z wami dwoma miałem przyjemność.Dawajcie łapki, braciszkowie!- Zgubiłem przepustkę, panie wachmistrzu - z rezygnacją oświadczył jeden z nich, bez wiary we własne słowa.- Zdarza się, przyjaciele, że ktoś coś zgubi - zgodził się zjadliwie wachmistrz, wyjmując z torby kajdanki.- Może się to nawet przytrafić u szarży, ale jeżeli ktoś gubi coś, czego nigdy nie posiadał, to taki wypadek można nazwać zjawiskiem nadprzyrodzonym! A ja, bracie, w takie rzeczy nie wierzę.Może bym nawet i uwierzył, gdybym was nie znał i nie pełnił służby na tej linii od kilku lat.Dawajcie rączęta i stójcie spokojnie! Widać, że już sie z takimi bransoletami znacie, od razu wiecie, jak się ręce podaje.Wprawnie ich zakuł i koniec łańcucha przeciągnął przez żelazną sztabkę w siatce bagażowej nad ich głowami, po czym zamknął kłódeczkę.- Dziwi was to, jak widzę - mówił chowając kluczyk do torby - ale zginęło mi już kilku marynarzy z łańcuszkami i musiałem za to zapłacić.Uciekajcie sobie teraz z wagonem, jeżeli możecie.- Bardzo słusznie - pochwalił Szökölön - służyłem kiedyś w żandarmerii i znam tych ananasów.Sprytnie pan się urządził.Pozwoli pan kubek rumu? - Z przyjemnością.Żandarm wypił i splunął.- Rzeczywiście, inaczej nie można z takimi.Drugą parę przyłapałem w tym pociągu bez przepustek.Tak się te hycle rozzuchwaliły, że nie uznają niczego i nikogo poza swoim kapitanem! Ze wszystkich łobuzów w monarchii największe łotry to marynarze z rezerwy śródlądowej! Kiedy takiego przyprowadzę do eskadry, to pierwsze pytanie kapitana, czy rozkwasił jakiemu szczurowi lądowemu pysk, a jeśli mu tłumaczyć, że brak przepustki też jest wbrew karności, wtedy macha ręką.“Na przyszły raz - powiada - postarajcie się, matróz, żeby was w kajdankach przywieźli za to, że komuś pokazaliście, co marynarka potrafi, bo wstyd mi przynosicie”.Nic dziwnego, że taki drab stara się, jak może, i robi pierwszemu lepszemu dziurę w głowie.To się nazywa podtrzymywanie tradycji i dbałość o honor marynarki.Teraz sobie grzecznie posiedzicie do następnej stacji, gdzie was wyładuję.Wachmistrz sprawdził zatrzask kłódki i wyszedł.Na najbliższej stacji wyprowadzono skutych marynarzy.Szökölön przyjaźnie pokiwał im ręką.- Pa.pa.Pozdrowienia dla dowódcy.Piszcie do mnie, jak wam się powodzi.W przedziale omówiono szczegółowo rolę marynarki w obecnej wojnie, po czym wzięto się znowu za rum.Kania nie spał więcej i bezsenność równoważył łykami z manierek.Feldfebel jechał z nimi razem przez godzinę jeszcze i na jakiejś stacji wysiadł.Do przedziału wsiadła gruba Madziarka, wyglądająca na handlarkę.Szökölön próbował rozpocząć z nią rozmowę, ale kobieta wykluczyła te usiłowania w ten sposób, że oparła głowę o ścianę i nie wypuszczając fajki z zębów usnęła.Korciło go wprawdzie, żeby jej w tym śnie przeszkodzić, gdyż, jak mówił, nie lubi bab z fajkami, ale Kania nie pozwolił na żadne eksperymenty.Na przemian grali w karty i popijali.Nad ranem Madziarka wysiadła i aż do Grazu pozostali już sami.KATASTROFAGraz był najjaskrawszym przykładem stosunków panujących w monarchii austro-węgierskiej w ostatnim roku wojny.Kiedyś stawiany na równi z Innsbruckiem, “miastem emerytów”, spokojny ośrodek mieszczańskiego życia, płynącego leniwie i bez burz, konserwatywny i szanujący tradycje, dziś zamienił się w gniazdo nędzy.Wygłodzony był doszczętnie.Miasto zapełniali wojskowi, przeważnie ranni i rekonwalescenci, którzy z laskami w rękach łazili po ulicach i otwarcie prosili przechodniów o papierosy lub wchodzili do lokali publicznych, a częściej jeszcze do mieszkań prywatnych i żebrali o chleb.Mieszkańcy, obdzielani skąpo produktami żywnościowymi na kartki, sami nie mieli co do ust włożyć i wchodzili w kombinacje z podoficerami “prowiantowymi różnych szpitali, od których odkupywali po wysokich cenach to samo, czym dzielili się z głodnymi żołnierzami.Ustępowali im te same porcje, które należały się im ustawowo.Takie stosunki panowały zresztą w całym hinterlandzie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]