Podobne
- Strona startowa
- Clarke Arthur C. Baxter Stephen Swiatlo minionych dni (SCAN dal
- Carter Stephen L. Elm Harbor 01 Władca Ocean Park
- Donaldson Stephen R Moc ktora oslania
- Hawking Stephen W Krotka Historia Czasu (2)
- § Carter Stephen L. Wladca Ocean Park
- White Stephen Program (2)
- Long Julie Anne Siostry Holt 03 Sekret uwodzenia
- James Clavell Krol szczurow
- Quinn Julia Jak w niebie
- Madeline Hunter 03 Uwodzi w atłasie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- jaciekrece.xlx.pl
Cytat
Do celu tam się wysiada. Lec Stanisław Jerzy (pierw. de Tusch-Letz, 1909-1966)
A bogowie grają w kości i nie pytają wcale czy chcesz przyłączyć się do gry (. . . ) Bogowie kpią sobie z twojego poukładanego życia (. . . ) nie przejmują się zbytnio ani naszymi planami na przyszłość ani oczekiwaniami. Gdzieś we wszechświecie rzucają kości i przypadkiem wypada twoja kolej. I odtąd zwyciężyć lub przegrać - to tylko kwestia szczęścia. Borys Pasternak
Idąc po kurzych jajach nie podskakuj. Przysłowie szkockie
I Herkules nie poradzi przeciwko wielu.
Dialog półinteligentów równa się monologowi ćwierćinteligenta. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.chociaż nie do końca, bo przecież zdołały jakoś utworzyć ten jeden znak.Ile wysiłku je to kosztowało?Rozpełzały się coraz dalej.Część zniknęła w szałwii, inne próbowały wspinać się po górującej nad polanką skale albo wciskały się w szczeliny w wyschniętej ziemi, by przeczekać w nich dzienny skwar.W końcu odeszły.Ona odeszła.Roland usiadł na ziemi i ukrył twarz w dłoniach.Chciało mu się płakać, ale czas poganiał.Gdy znów uniósł głowę, oczy miał suche niczym pustynia, przez którą musiał przejść śladem Waltera, mężczyzny w czerni.“Jeśli ma to oznaczać potępienie, powiedziała, niech to będzie mój wybór, a nie ich".Niewiele wiedział o potępieniu.ale zdawało mu się, że oto zaczęła się jego długa, bardzo długa edukacja w tej materii.Jenna ocaliła jego sakwę z tytoniem.Przykucnął i zwinął sobie skręta.Wdychając dym, spoglądał na ubranie siostry, wspominał spokojne spojrzenie jej ciemnych oczu.Przypomniał sobie też ślady oparzeń na jej palcach.Medalion ją zranił, ale przecież podniosła go mimo bólu, wiedząc, że Roland bardzo tego pragnął.Miał teraz na szyi oba medaliony.Gdy słońce stanęło w zenicie, rewolwerowiec ruszył na zachód.Wiedział, że prędzej czy później znajdzie jakiegoś konia lub muła, ale na razie cieszyło go, że mógł podróżować pieszo.Przez cały dzień coś brzęczało mu w uszach, całkiem jak małe dzwonki.Kilka razy przystawał i oglądał się przez ramię, pewien, że ujrzy ciemny kształt płynący w ślad za nim tuż nad ziemią, kształt ścigający go niczym cień, niczym wspomnienie tych chwil najgorszych.Czy najlepszych.Ale niczego nie dostrzegał.Był sam pośród niskich wzgórz na zachód od Elurii.Całkiem sam.Przełożył Radosław Kot
[ Pobierz całość w formacie PDF ]